Sztuczna inteligencja w architekturze: ciuciubabka ze złotą rybką

„Znaleźliśmy się w ekscytującym momencie, kiedy brak zasad i ustalonych norm otwiera niesamowite pole do eksperymentów” – twierdzi amerykański architekt Brian M. Kelly, współautor wydanej niedawno książki o wykorzystaniu sztucznej inteligencji w architekturze. To pierwsza próba tak wszechstronnego opisania możliwości, jakie daje projektantom AI.

Sztuczna inteligencja w architekturze: ciuciubabka ze złotą rybką

Ilustracja wykorzystana na okładce książki „Artificial. Intelligent. Architecture”, red. Frank Jacobus i Brian M. Kelly, ORO Edition

Terminu „sztuczna inteligencja” po raz pierwszy użył w 1956 roku amerykański informatyk John McCarthy, twórca jednego z najbardziej cenionych ośrodków badań nad AI – Artificial Intelligence Laboratory na Uniwersytecie Stanforda. Pod koniec lat 70., rozczarowany postępem prac, stwierdził, że stworzenie prawdziwej samouczącej się maszyny wymaga ponad półtora Einsteina, dwóch Maxwellów, pięciu Faradayów i finansowania na poziomie jednej trzeciej projektu Manhattan. Dziś algorytmy, które doskonalą się poprzez doświadczenie, towarzyszą nam w sklepie i w podróży. Ale prawdziwa rewolucja dopiero nadchodzi. Zdaniem ekspertów sztuczna inteligencja zdolna wykonywać najbardziej skomplikowane zadania intelektualne tak dobrze jak człowiek może się pojawić w ciągu najbliższych pięciu lat.

Musée d’Orsay wskrzesiło van Gogha. Dzięki sztucznej inteligencji możesz porozmawiać z genialnym artystą

Ilustracja z książki „Artificial. Intelligent. Architecture”

Modernistyczny dom, który miał wyglądać jak błękitnik rudogardły. Zdjęcie: Frank Jacobus

Spekulacje, kto na tym zyska, a kto straci, dotyczą też architektury. Niektórzy twierdzą, że to początek końca zawodu architekta i jego kontroli nad projektowaniem otaczającego nas świata. Czy słusznie? Nakładem ORO Editions ukazała się książka „Artificial. Intelligent. Architecture: New Paradigms in Architectural Practice and Production” pod redakcją Franka Jacobusa i Briana M. Kelly’ego. Pierwszy jest współzałożycielem biura SILO AR+D i dziekanem Wydziału Architektury w Stuckeman School na Uniwersytecie Stanowym Pensylwanii, drugi – profesorem architektury na Uniwersytecie Nebraski. 

Trzeba uczciwie przyznać, że od rozpoczęcia prac nad książką do jej wydania w grudniu 2023 roku minęło kilkanaście miesięcy. W dziedzinie AI to cała epoka. Jak jednak czytamy, publikacja miała przede wszystkim stanowić próbę sformułowania zagrożeń i wyzwań, jakie się ze sztuczną inteligencją wiążą. Do współpracy zaproszono osiemnaścioro praktyków: architektów, grafików i artystów, którzy z nowych narzędzi korzystają na co dzień. W swoich esejach dzielą się doświadczeniami, podejmują problem własności intelektualnej, dyktatu formy, która przejmuje władzę nad funkcją, ale też bezprecedensowej demokratyzacji procesu twórczego.

Melt museum Warszawa. Otwarto pierwsze w Polsce centrum sztuki immersyjnej

Ilustracja z książki „Artificial. Intelligent. Architecture”

Sztuczna inteligencja może zmienić sposób pracy architektów. Brian Kelly bada m.in. wykorzystanie różnych materiałów i form na elewacjach. Zdjęcia: Brian Kelly

Recykling zasobów

Nowe możliwości dało tu otwarcie publicznego dostępu do generatorów obrazów text-to-image (TTI). Działają one na podobnej zasadzie co ChatGPT albo złota rybka. Po wprowadzeniu słownej komendy (promptu) algorytm przeczesuje zgromadzone zasoby graficzne z całego internetu i na ich podstawie tworzy ilustrację. Tu pojawia się pierwsza kontrowersja. Grafiki pozyskano bez zgody właścicieli praw autorskich. Dyskusyjne jest też nowatorstwo wygenerowanych obrazów. – Jeśli będziemy całkowicie polegać na sztucznej inteligencji w jej obecnej formie, nie powstanie żadna nowa praca. Pozostanie nam jedynie recykling istniejących zasobów – podkreśla Matt Baran, prowadzący Oakland Baran Studio Architecture.

Ilustracja z książki „Artificial. Intelligent. Architecture”

Wizualizacja autorstwa Franka Jacobusa wygenerowana przez sztuczną inteligencję z wykorzystaniem ptasich inspiracji. Autor użył m.in. słów „dom” i „pelikan” . Zdjęcia: Frank Jacobus

Z kolei Brian M. Kelly w dziełach stworzonych z pomocą AI dostrzega więcej podobieństw do kolażu. Przyznaje jednocześnie, że tocząca się obecnie dyskusja dotycząca własności intelektualnej przypomina tę, jaka towarzyszyła samplowaniu, czyli komponowaniu nowych utworów muzycznych z wykorzystaniem starych. Choć sądy ostatecznie zakazały tej praktyki bez zgody właściciela praw autorskich, to dzięki bezhołowiu panującemu w latach 90. powstały takie kompozycje jak „Paul’s Boutique” Beastie Boys, jeden z kluczowych albumów w historii hip-hopu.

Co powiedziałaby Zaha?

Kwestie etyczne porusza też Tim Fu z biura Zaha Hadid Architects. W swoim eseju przeanalizował liczne obrazy wygenerowane przez sztuczną inteligencję z wykorzystaniem promptu „budynek w stylu Zahy” i doszedł do smutnej konstatacji. – Codziennie staję przed pytaniem, co powinno się kwalifikować jako kontynuację spuścizny Zahy, a co nie. Kiedy zobaczyłem eksplozję projektów „w jej stylu”, moją reakcją był zarówno podziw, jak i niesmak. Jestem pod wrażeniem możliwości, jakie daje technika zamiany tekstu na obraz, ale dziwaczne wyniki nie reprezentują jakości Zahy – pisze.

Ilustracja z książki „Artificial. Intelligent. Architecture”

Połączenie krzesła i owocu pitai. Zdjęcie: Frank Jacobus

Sytuacja prawna wciąż nie jest jednoznaczna. W Stanach toczy się obecnie kilka procesów o naruszenie praw autorskich przeciw firmom stojącym za generatorami obrazów, ale biorąc pod uwagę złożoność problemu i determinację gigantów technologicznych, na rozstrzygnięcia trzeba będzie jeszcze długo poczekać.

Uważaj, o co prosisz

Ciekawa jest kwestia samego promptowania. Przy układaniu komend trzeba zważać nie tylko na dobór słów, ale też ich kolejność i interpunkcję. Wymaga to od architektów nowej umiejętności. A efekt rzadko oddaje intencję. Joshua Vermillion z Uniwersytetu Nevady w Las Vegas porównuje ten proces do rzucania kośćmi w celu odkrycia nowych i niezamierzonych kombinacji przestrzennych i materiałowych. Uważa to za inspirujące i pobudzające wyobraźnię, więc potencjalnie pomocne w pracy.

Ilustracja z książki „Artificial. Intelligent. Architecture”

Jedną z głównych zasad współczesnej architektury jest Sullivanowska „forma podążająca za funkcją”. Sztuczna inteligencja próbuje odwrócić ten proces. Propozycja centrum handlowego. Zdjęcie: Kevin P. McClellan

Podobnie twierdzi Andrew Kudless, projektant i wykładowca na Uniwersytecie w Houston, wielki zwolennik wykorzystywania generatora obrazów jako szkicownika. Generator pomaga architektowi doprecyzować koncepcję, a często sam proponuje zaskakujące rozwiązania. Kudless nazywa go współpracownikiem projektanta. Zaletą AI jest też możliwość tworzenia setek wariantów jednego pomysłu w krótkim czasie, co z kolei otwiera nowe pole do komunikowania się z klientami, którzy zamawiając projekt, nie wiedzą do końca, czego chcą. Tak czy inaczej, na razie architekt wciąż będzie potrzebny, bo dwuwymiarowy obrazek ktoś jeszcze musi zmienić w trójwymiarową bryłę. Prowadzone są już jednak prace nad generatorami modeli 3D, działającymi na podobnej zasadzie jak generatory text-to-image. Złota rybka nie próżnuje.

Ilustracja z książki „Artificial. Intelligent. Architecture”

Przykłady obrazów stworzonych przez AI. Niekończące się przestrzenie inspirowane miejskimi krajobrazami Petera Cooka z Archigramu. Zdjęcie: Ria Bravo

Więcej znajdziecie w najnowszym numerze magazynu AD Polska.


Czytaj więcej