Eva Hendrisk dorastała w otoczeniu sztuki dzięki mamie, która pisała wiersze, zawsze rysowała i malowała. Jeden z obrazów stworzyła też dla Evy. - To jedno z moich pierwszych wspomnień o sztuce. Obraz, który podarowała mi mama, inspirowany był "Niebieskim koniem” Franza Marca. Kiedy go dostałam, miałam 6, może 7 lat - wspomina Eva, która dziś sama jest artystką.
Hendrisk tworzy minimalistyczne dzieła, które bawią się jednocześnie siłą i kruchością. Dzieląc się swoimi doświadczeniami i artystyczną wizją, Eva zaprasza nas do swojej pracowni.
Sesja aranżacyjna sztuki autorstwa Evy Hendrisk. Zdjęcie: Jeroen Noordzij
Sesja aranżacyjna sztuki autorstwa Evy Hendrisk. Zdjęcie: Jeroen Noordzi
O marzeniach
- Jako nastolatka, miałam dwa marzenia: podróżować po świecie i chodzić do szkoły artystycznej, by kiedyś zostać artystką lub projektantką mody. Zawsze byłam bardzo kreatywna i chciałam zarabiać na życie właśnie w taki sposób - opowiada Eva.
Te marzenia rzeczywiście się spełniły. Przez ponad dekadę Hendrisk mieszkała na całym świecie, od Antigui (w Gwatemali) i Barcelony, po Bangkok i Szanghaj. Mimo że sztuka nie była wówczas jej codzienną pracą, to zawsze w tych miejscach znajdowała kursy lub lokalnych rzemieślników, którzy pomagali jej w nauce ich rzemiosła. Stało się to dla niej sposobem na poznanie języka, kultury i potęgi sztuki z innej perspektywy.
Eva Hendrisk w swojej pracowni w Holandii. Zdjęcie: Jeroen Noordzij
Sztuka: Eva Hendrisk. Zdjęcie: Jeroen Noordzij
- Właściwie przez całe życie rysowałam i malowałam. Kiedy wróciłam do Holandii, skupiłam się na metamorfozach nieruchomości, co zainspirowało mnie do eksploracji pracy ze stalą, piaskiem, drewnem i żywicą. Będąc w ciąży z piątym dzieckiem, uświadomiłam sobie, że sztuka stała się istotną częścią mojego życia. Stwarzała połączenia, przekraczała bariery, stała się sposobem komunikacji, wyrażenia siebie. W tej gorączkowej fazie mojego życia była to moja bańka, spokojny czas i medium umożliwiające poruszanie się w świecie, który wydawał mi się przytłaczający, zarówno w najlepszy, jak i najgorszy sposób. Wybór artystycznej drogi był wtedy zupełnie naturalny, sztuka zawsze była częścią mojego życia - opowiada artystka.
W tych okolicznościach decyzja o porzuceniu pracy w branży nieruchomości okazała się bardzo prosta. Od trzech lat Eva tworzy własny świat w holenderskiej pracowni.
Eva Hendrisk podczas sesji aranżacyjnej swoich obrazów. Zdjęcie: Jeroen Noordzij
O przestrzeni kreatywnej
Studio Evy znajduje się w Nijmegen w Holandii, w miejscu wielu rzemiosł i przedsiębiorstw. Pracownia ma powierzchnię 80 metrów kwadratowych. To tu Eva pracuje każdego ranka, by później zajmować się dziećmi. Kiedy śpią, wraca znów do studia i pracuje do północy, a nawet dłużej. Lokal stał się drugim domem artystki.
Pracownia wypełniona jest maksymalnie naturalnym światłem. Obok wejścia znajduje się aneks kuchenny, w którym można rozpocząć dzień od filiżanki kawy. Wiele stołów ulokowanych w przestrzeni pozwala Evie pracować nad różnymi elementami jednocześnie. We wnętrzu stworzyła też "czystą przestrzeń”, w której pracuje nad swoimi pomysłami, rysuje. Pomiędzy tym obszarem a miejscem do pracy, znajduje się sofa, gdzie artystka przyjmuje gości lub czasami po prostu czyta i odpoczywa.
Artystka w swoim studio. Zdjęcie: Jeroen Noordzij
Pracownia Evy Hendrisk. Zdjęcie: Jeroen Noordzij
Pracownia Evy Hendrisk. Zdjęcie: Jeroen Noordzij
Pracownia Evy Hendrisk. Zdjęcie: Jeroen Noordzij
O źródłach inspiracji
Podróże, a zwłaszcza wybrzeże, a także materiały, które napotyka na swojej drodze - wszystko to daje początek nowym pomysłom Evy.
- Wybieram materiały, które mają twardy, szorstki, bardzo taktylny i mocny charakter. Lubię tworzyć dzieła sztuki, które nadają tym materiałom poczucie elegancji, miękkości i przystępności – mówi Eva Hendriks, której prace są zawsze bardzo monochromatyczne i spokojne, o neutralnych barwach, wielu strukturach i warstwach. Wszystko zdaje się w nich pozostawać w ruchu. - Właśnie ruch, który otacza nas zawsze, chcę uczynić namacalnym elementem moich prac - komentuje artystka.
Sztuka autorstwa Evy Hendrisk. Zdjęcie: Jeroen Noordzij
Sztuka Evy jest odzwierciedleniem jej osobistych doświadczeń i wyobraźni. To twórczość, która ukazuje zawsze część jej samej - stąd zawsze widoczny jest w niej kontrast.
- Uwielbiam przebywać sama, ale mam rodzinę, pięcioro dzieci w wieku od 2 do 7 lat. Mieszkając w dużych miastach, takich jak Szanghaj, paradoksalnie najlepszą porą na znalezienie spokoju były dla mnie godziny szczytu. Siedząc pośród tysięcy przechodzących ludzi, mogłam skupić się na najdrobniejszych szczegółach i osiągnąć hiperfokus – zupełnie tak, jakbym tworzyła bańkę w chaosie. Na przykład moje prace „Salt” symbolizują dostrzeganie piękna w szczegółach w czasach chaosu i przytłoczenia. W czymś tak dużym i nieokiełznanym jak ocean, najdrobniejsze cząsteczki bioluminescencyjne tworzą piękno i magię. Spokój podczas burzy - opowiada artystka.
O procesie twórczym
Eva zaczyna zawsze tworzyć od szkicowania i rysowania. Później wchodzi w fazę badań materiałowych. I tak, w przypadku dzieł sztuki Salt, znalazła lokalnego dostawcę soli rzemieślniczej, który wyeliminował z niej sód, nadając jej inną strukturę.
- Każda moja kolekcja reprezentuje równowagę między moim początkowym szkicem a tym, jak bardzo mogę kontrolować materiał, z którym pracuję. W tym procesie zdarzają się jednak elementy nad którymi tej kontroli nie mam, często to właśnie one prowadzą do najpiękniejszej sztuki - komentuje artystka.
Sztuka autorstwa Evy Hendrisk. Zdjęcie: Jeroen Noordzij
Prace artystki będzie można zobaczyć w tym roku na Maison & Objet w Paryżu, na wystawie zbiorowej w ARTS[s] Gallery Simone Jansen w Holandii oraz na wystawie zbiorowej w Niemczech.
Zobacz też: