Mieszkanie w krakowskiej kamienicy. Projektantka wykorzystała w pracy wspomnienia z dzieciństwa w Ekwadorze, a właściciel dodał pamiątki z Maroka

Spontanicznie i bez pośpiechu powstawało to wnętrze w krakowskiej kamienicy. Projektantka, Zofia Rostworowska, wykorzystała w pracy wspomnienia z dzieciństwa, a właściciel, tancerz Edward Rey, uzupełnił je sprzętami przywiezionymi z Maroka. Najwyraźniej jednak widać tu lokalne krakowskie wpływy.

Zdjęcia Patryk Polewany
Mieszkanie w krakowskiej kamienicy. Projektantka wykorzystała w pracy wspomnienia z dzieciństwa w Ekwadorze, a właściciel dodał pamiątki z Maroka

Edward Rey kocha podróże oraz uliczne antykwariaty. Sporo bibelotów trafiło tu nie tylko z pchlich targów z jego rodzinnej Francji, ale również z niedzielnego jarmarku pod krakowską Halą Targową. Zdjęcie: Patryk Polewany

Właściciel, Edward Rey, to fascynujący człowiek, ma też niestandardowe podejście do procesu projektowego. To, co dla wielu osób byłoby zabiegiem zbędnym lub trudnym, uznawał za rzecz do zrobienia.

Historia krakowskiej kamienicy

Krakowska kamienica z 1836 roku projektu Wilhelma Hofbauera, później wielokrotnie rozbudowywana, przez lata zmieniała lokatorów i właścicieli. W pierwszej połowie XX wieku należała do Edwarda Aleksandra Raczyńskiego i Róży z Potockich Raczyńskiej, rodziców Edwarda Bernarda Raczyńskiego, późniejszego prezydenta RP na uchodźstwie.

Wtedy też sklep firmowy miała tu wytwórnia maszyn do szycia Singer. Dziś w jednym z jej wnętrz, ponad 300-metrowym apartamencie, mieszka pół Polak, pół Francuz Edward Rey, zawodowy tancerz.

mieszkanie przy krakowskim barbakanie

Zofia Rostworowska i Edward Rey na tle zachowanego w mieszkaniu kaflowego pieca. Zdjęcie: Patryk Polewany

Wnętrza inspirowane zderzeniem kultur

Projekt swojego mieszkania Edward Rey powierzył architektce wnętrz Zofii Rostworowskiej, która podobnie jak Edward dorastała poza Polską. Urodziła się i wychowała w Ekwadorze, co znacząco wpłynęło na jej poczucie estetyki. Do Krakowa, z którego pochodzi jej ojciec, przyjechała na studia.

Tutejsze życie mnie wciągnęło, choć przez długie lata towarzyszył mi tożsamościowy konflikt. Zastanawiałam się, czy nie wrócić do Ekwadoru. Zdecydowałam jednak, że mój dom jest tu, tu czuję się dobrze, tu pracuję – opowiada Zofia Rostworowska. – Długo żyjąc w pewnym rozdarciu, nauczyłam się elastyczności. Nie mam własnego, sztywnego stylu. To jest ciągłe żonglowanie i dialog z klientem oraz przestrzenią.

Inspirujące zderzenie kultury europejskiej z południowoamerykańską pozwala Zofii tworzyć świeże, pełne światła koncepcje, harmonijne zestawienia barw i tekstur. Dobrze to widać w jej krakowskim projekcie.

mieszkanie przy krakowskim barbakanie

W centralnym miejscu części dziennej stoi wyspa z rzeźbieniami nawiązującymi do stylu zakopiańskiego, z mosiężnym zlewem oraz blatem z brazylijskiego granitu. Zdjęcie: Patryk Polewany

mieszkanie przy krakowskim barbakanie

W pomieszczeniu znajdziemy zarówno marokańską lampę, kryształowy żyrandol z Francji oraz dzieła sztuki, jak i elementy zastane: parkiet, belki sufitowe i stolarkę drzwiową. Zdjęcie: Patryk Polewany

Mieszkanie w krakowskiej kamienicy

Kiedy architektka rozpoczynała pracę nad projektem, wnętrze apartamentu było puste. Oryginalny parkiet, gdzieniegdzie kasetonowy, zachował się w nie najlepszym stanie. Za ciekawy element architektoniczny Zofia uznała drewniane belki sufitowe. Trzeba było jednak stworzyć porządną warstwę izolacyjną, bo mieszkanie od strychu oddzielała jedynie warstwa desek.

mieszkanie przy krakowskim barbakanie

Stół to projekt Zofii Rostworowskiej, bogato zdobiona szafa została przywieziona z Maroka. Zdjęcie: Patryk Polewany

Właściciel to fascynujący człowiek, ma niestandardowe podejście do procesu projektowego. To, co dla wielu osób byłoby zabiegiem zbędnym lub trudnym, jak choćby rozebranie i przeniesienie starego pieca czy sprowadzenie mebla z końca świata albo wykonanie miedzianych klamek na wzór istniejących tu wcześniej, uznawał za rzecz do zrobienia. Nigdy się nie śpieszył, miał czas na przymiarki, sprawdzenie, co będzie wyglądało korzystniej w którym miejscu. Kilkutygodniowe opóźnienie dostawy zamówionych kafli nie zrobiło na nim wrażenia – relacjonuje architektka.

mieszkanie przy krakowskim barbakanie

Jednym z niewielu współczesnych mebli w całym mieszkaniu jest fotel „Fold” duńskiej marki SoftLine. Geometryczne kształty zainspirowała sztuka origami. Na suficie etniczne malowidła o zachodnioafrykańskiej proweniencji autorstwa konserwatorów Gai i Igora Zamoyskich. Zdjęcie: Patryk Polewany

mieszkanie przy krakowskim barbakanie

Wygodne siedzisko stanęło w wykuszu wieżyczki zdobiącej fasadę budynku. Zdjęcie: Patryk Polewany

Gdy projekt był w toku, Edward pojechał na wakacje do Maroka, gdzie spontanicznie kupił sporo lokalnie wytwarzanych sprzętów. – Wrócił i poinformował mnie, że zamówił trochę rzeczy. Czekaliśmy na nie cztery miesiące. Tak do mieszkania trafiły między innymi: lustro w zdobionej ramie, kilka lamp, fragment starych drzwi oraz szafa z ażurowym frontem – wspomina Zofia.

Sala do lekcji tańca

Największe, najbardziej okazałe wnętrze z turkusowym piecem kaflowym, francuskim żyrandolem i ogromnym lustrem w wykonanej na zamówienie ramie służy dziś jako sala do lekcji tańca. Jadalniany stół, kuchenna wyspa z mosiężnym zlewem oraz zabudowy z blatem z brazylijskiego granitu i ścianą z młotkowanej miedzi to autorskie projekty architektki.

Istotne było zrobienie wszystkiego w taki sposób, aby zachować ślad pracy ludzkiej ręki. Do części kuchennej wprowadziliśmy sprzęty z różnych światów. Są tam meble na wymiar inspirowane stylem zakopiańskim, drewniana wiejska skrzynia posagowa, francuska rzeźbiona ławka, żyrandol z kolorowymi kryształami, marokańska szafa. I kiedy pozwoliliśmy sobie na odrobinę ryzyka, wszystko to zaczęło się nagle ze sobą układać – tłumaczy.

Na tle ścian w kolorze rozbielonego atramentu stanęło lustro w srebrnej ramie. Zdobiące ją kawałki koralowca zainspirowały projektantkę do podkreślenia odcięcia między sufitem a ścianą cienką czerwoną linią. Jednym z niewielu współczesnych mebli w całym apartamencie jest geometryczny w formie fotel skandynawskiej marki SoftLine.

Między sufitowymi belkami Gaja i Igor Zamoyscy, konserwatorzy sztuki, stworzyli malowidła nawiązujące do etnicznych wzorów pokrywających gliniane domy w wiosce Tiébélé w Burkina Faso.

mieszkanie przy krakowskim barbakanie

Drewniano-szklana ścianka dzieli na pół pierwotnie bardzo duże pomieszczenie z łazienką. Za nią
znajdują się część gospodarcza i pralnia. Zdjęcie: Patryk Polewany

mieszkanie przy krakowskim barbakanie

Płytki ścienne w różnych odcieniach turkusu nawiązują do tradycyjnych marokańskich kafli zellige. Zdjęcie: Patryk Polewany

Łazienka z hiszpańskimi płytkami

Jedno ze wspomnień Zofii przywołano w łazience. Jako że jej metraż był ogromny, zamiast stawiać masywną zabudowę do przechowywania, zdecydowano się na przedzielenie wnętrza drewnianą ścianką z mlecznymi szybami, za którą powstała część gospodarcza z pralnią.

W Ekwadorze mokre pranie wiesza się w podobny sposób, na wewnętrznych patiach – opowiada architektka. Ściany łazienki pokryto hiszpańskimi płytkami nawiązującymi do klasycznych marokańskich kafli zellige, wykonywanych rzemieślniczo z gliny wydobywanej w pobliżu Fezu. Charakteryzują je niewielki rozmiar, nieregularna powierzchnia oraz nierówne brzegi. Nad umywalkami wmontowano pamiątkę przywiezioną przez właściciela z podróży – płytkę w odcieniach żółci z symbolem jednej z beduińskich rodzin. Na podłodze ułożono kafle firmy WOW naśladujące klasyczną terakotę.

mieszkanie przy krakowskim barbakanie

Zarówno w łazience, jak i w pozostałych pomieszczeniach znajdziemy marokańskie akcenty: lustro w srebrnej ramie i lampion z kolorowych szkiełek. Zdjęcie: Patryk Polewany

Jak tworzyć projekt unikając podążania za trendami?

Jak tworzyć projekt, unikając łatwego i kuszącego podążania za trendami? Według Zofii kluczowe są skupienie na otrzymanym zadaniu oraz zastanowienie się, czego potrzebuje i chce klient.

– Później zaczyna się psychologia: odczytywanie człowieka, którego najczęściej się nie zna. Jestem empatyczną osobą, co zdecydowanie pomaga w projektowaniu. To moja supermoc. Słucham, dyskutuję, wchodzę w dialog, proponuję i przekładam to na projekt. Szybko jestem w stanie zrozumieć, w jakim kierunku powinniśmy iść – mówi.

Drugą istotną rzeczą jest wyczucie przestrzeni. To ona, a nie tylko właściciel, powinna dyktować pewne warunki.

– O ile nowoczesność jako znak naszych czasów sprawdzi się w starym budynku, o tyle sztukaterie w nowo wybudowanym apartamentowcu niekoniecznie. Pierwszemu spotkaniu we wnętrzu, które mam projektować, zawsze towarzyszy dreszczyk emocji. Staram się poczuć energię danego miejsca, wyobrazić sobie, co się w nim niegdyś działo. Obserwować ślady przeszłości: ułamaną płytkę, patynę na klamkach – podkreśla Zofia i dodaje, że nad każdym miejscem trzeba się pochylić, wsłuchać w to, co ono mówi, tak aby wnętrze było spójne z budynkiem.

Prezentacja wnętrza z magazynu AD Polska 4/2024.


Czytaj więcej