Alejandro Aravena: siła dobrze ukierunkowana

Alejandro Aravena mówi tak, jak projektuje – jasno, wyraziście: walczcie z banałem i bądźcie rozsądni. Umiejętność nazywania problemów i rozwiązywania ich w nieszablonowy sposób przyniosła mu uznanie i nagrody.

Autor Agnieszka Gruszczyńska-Hyc

Alejandro Aravena: siła dobrze ukierunkowana

Casa Ocho Quebradas, dom jednorodzinny w Chile, niczym rzeźba z betonu, surowy i otwarty tylko na ocean, 2014. Zdjęcie: Cristóbal Palma, dzięki uprzejmości ELEMENTAL

Jest architektem, wykładowcą i aktywistą. Urodzony i związany z Chile, ale działający na całym świecie, Alejandro Aravena w 2001 roku założył grupę ELEMENTAL – jak sam ją określa, do tank, nie think tank – kładącą nacisk na działanie w obszarach trudnych pod względem społecznym i ekonomicznym. W 2016 roku był kuratorem XV Biennale Architektury w Wenecji zorganizowanego pod hasłem „Raport z frontu”. W tym samym roku otrzymał Nagrodę Pritzkera. Dzisiaj przewodniczy jury tego najważniejszego architektonicznego wyróżnienia na świecie. A na stronie elementalchile.cl jako zasób domeny publicznej zamieszcza projekty domów gotowych do wykorzystania tam, gdzie mogą się przydać. Towarzyszy im krótki wykład wyjaśniający, przed jak wielkim wyzwaniem dotyczącym mieszkalnictwa dziś stoimy.

Centro de Innovación UC Anacleto Angelini służy łączeniu nauki i biznesu. Forma budynku, położonego na terenie Universidad Católica de Chile w Santiago, sprzyja oszczędności energii oraz współpracy, 2014. Zdjęcie: Cristóbal Palma, dzięki uprzejmości ELEMENTAL

AD: Pana rewolucyjne podejście do kwestii budownictwa społecznego w Chile i Meksyku zyskało powszechne uznanie. Czy widzi Pan szansę na zastosowanie rozwiązań, które angażują mieszkańców i w efekcie zapewniają im wyższy standard życia, także w innych regionach, na przykład w Polsce?

Alejandro Aravena: To zależy od poziomu deficytu. I od realnej sytuacji. Chcę przez to powiedzieć, że kiedy wdrażaliśmy nasze projekty budownictwa społecznego, skupialiśmy się przede wszystkim na faktach: ze środków publicznych, w najlepszym razie, mogliśmy zbudować domy o powierzchni 40 metrów kwadratowych. Ale mieliśmy dowody, że ludzie sami rozbudowują swoje mieszkania, podwajając ich wyjściowy metraż.

Dorównywali w ten sposób światowym standardom, zgodnie z którymi około 80 metrów kwadratowych zapewnia rodzinie z klasy średniej dobre warunki mieszkaniowe. Wyszliśmy więc od uznania faktu, że do rozbudowy niechybnie dojdzie. I wtedy stanęliśmy przed wyborem: czy chcemy, żeby się to działo wbrew naszej wizji, czy dzięki niej. Zdecydowaliśmy się postrzegać projektowanie jako sposób na ukierunkowanie sił, które pojawiają się bez względu na wszystko. Nie chcieliśmy zastępować tej energii ani jej tłumić.

Zewnętrzne ściany Centro de Innovación UC Anacleto Angelini chronią przed nasłonecznieniem, ale w biurowych wnętrzach nie brakuje światła – wpada go dostatecznie dużo od strony atrium i przez przeszklone ściany, 2014. Zdjęcie: James Florio Photography, dzięki uprzejmości ELEMENTAL

Myślę, że jest szansa na wdrożenie naszych rozwiązań w innych regionach świata – wszędzie, gdzie mamy duży deficyt środków publicznych i nie sposób osiągnąć standardów właściwych dla klasy średniej. Zastosowaliśmy projektowanie przyrostowe jako antidotum na niedobór. Kiedy nie starcza pieniędzy na zaspokojenie wszystkich potrzeb od razu, należy wdrożyć otwarty system, który z czasem, stopniowo zapewni ludziom odpowiednie warunki mieszkaniowe.

Efektem ubocznym takiego pragmatycznego podejścia okazało się zróżnicowanie środowiska zbudowanego oraz poprawa jakości przestrzeni miejskiej, którą trzeba było dostosować do rozmaitych wymagań i preferencji rodzin.

AD: W Pana rozumieniu rola architekta zupełnie odbiega od modelu promowanego w edukacji architektonicznej, gdzie projektant jest liderem realizującym swoją wizję. Czy Pana zdaniem stoimy u progu transformacji zawodu?

Alejandro Aravena: Tak i nie. Jeśli rozpatrujemy budownictwo mieszkaniowe w kontekście niedoboru do obowiązków architekta należy po pierwsze wytyczanie ram koordynacji działań służących wspólnemu dobru, którego indywidualne działania, nawet przy najlepszych chęciach, nie mogą zagwarantować, a po drugie – odpuszczanie, utrata kontroli. Po prostu inicjujemy proces, a później pozwalamy mu żyć własnym życiem.

90 ton odpadów zgromadzonych po zakończeniu weneckiego biennale w 2015 roku posłużyło Aravenie do stworzenia instalacji witającej gości tego wydarzenia rok później. Ściany Arsenale, jednej z głównych przestrzeni ekspozycyjnych, wyłożono 10 tysiącami metrów kw. płyt gipsowo-kartonowych, z sufitu zwieszają się pasy pociętego metalu. Zdjęcie: Vincenzo Pinto, Getty Images, Global Images Ukraine

W odniesieniu do budynków innego typu rola architekta polega natomiast raczej na zagwarantowaniu jakości produktu, a nie procesu. Oczekiwaną wartością dodaną projektowania jest tu synteza, potrzebna tym bardziej, im bardziej złożony napotykamy problem. To podejście typowe dla szkół architektonicznych. Nowością, moim zdaniem, może być sytuacja, w której architekta wzywa się do rozwiązania kwestii, której istoty nie zna nawet klient. Wtedy musimy zacząć od właściwego sformułowania problemu, pamiętając, że odpowiedź na źle zadane pytanie, nawet najlepsza, zwiastuje nieuchronne kłopoty.

Casa del Tec, dom prywatny o powierzchni 600 metrów kw., był nagrodą w loterii, dzięki której Instituto Tecnológico de Monterrey w Meksyku zbierał fundusze na stypendia dla młodych osób, aby mogły opłacić studia. Forma odpowiada na kształt działki o niejednoznacznej orientacji, 2022. Zdjęcie: Paco Álvarez, dzięki uprzejmości ELEMENTAL

AD: W wielu swoich projektach pokazuje Pan, jak konkretne rozwiązania przyczyniają się do efektywności energetycznej budynku, pozwalają dbać o środowisko. Temat ten staje się coraz bardziej palący i wydaje się, że rozumiemy go szerzej niż jeszcze kilka lat temu. Jak postrzega Pan wyzwania środowiskowe stojące przed architekturą i architektami?

Alejandro Aravena: Myślę, że zrównoważony rozwój to zadanie, w którym dostrzegamy obecnie więcej aspektów niż kiedyś, a środowisko jest jednym z nich. Trzeba zacząć od rygorystycznego podejścia zdroworozsądkowego. Jeśli przed wyborem konkretnej formy, materiału lub projektu dokładnie przeanalizujemy, co jest istotne, a co nie, to prawdopodobnie rozwiążemy 90 procent problemów. Sprowadziłbym to do zalecenia: walczcie z banałem i bądźcie rozsądni. Jeśli zamierzacie wydatkować energię, zużyjcie ją tylko raz: sprawcie, by wasze budynki były trwałe. W niektórych naszych projektach sama konstrukcja stała się architekturą.

Quinta Monroy Housing – dwie fazy budowy osiedla socjalnego obrazują nowatorską ideę „Połowy domu” zrealizowaną przez ELEMENTAL w Chile. Ze środków publicznych wybudowano domy o powierzchni 40 metrów kw., dając mieszkańcom możliwość samodzielnego podwojenia metrażu i poprawę jakości życia, 2003. Zdjęcie: Tadeus Jalocha, dzięki uprzejmości ELEMENTAL

Projekt musi być ponadto łatwy do powtórnego zaadaptowania. Tu pomogą przejrzysta geometria, prosta struktura, czyli wszystko, co się mieści w pojęciu porządku w rozumieniu Louisa Kahna. Zrównoważony rozwój można też postrzegać jako uczciwość wobec przyszłych pokoleń. To implikuje tworzenie projektów odpornych na zmiany społeczne i polityczne. Wykorzystanie w tym celu procesów partycypacyjnych zwiększa szansę na to, że przyjęte rozwiązania będą bardziej wydajne, precyzyjne i powszechne, czyli zwyczajne i ogólnie stosowane.

Monterrey – adaptacja pomysłu „Połowy domu” w Santa Catarina w Meksyku wymagała zastosowania dodatkowego zadaszenia chroniącego przed deszczem, 2010. Zdjęcie: Felipe Díaz Contardo, dzięki uprzejmości ELEMENTAL

AD: Wielokrotnie pokazywał Pan wymierne korzyści płynące ze współpracy – między architektem a użytkownikiem, ale także między różnymi grupami interesu odpowiedzialnymi za tworzenie budynków. Czy te doświadczenia dają nam nadzieję na przyszłość, czy może uwypuklają problemy, które sami tworzymy?

Alejandro Aravena: Lubimy myśleć o naszych projektach jako o prawidłowym zidentyfikowaniu sił wpływających na kształt budynków. Siły te przejawiają się zarówno w namacalnych, konkretnych obszarach i zjawiskach, takich jak budżet, grawitacja, trzęsienia ziemi, przepisy budowlane czy funkcje budynków, jak i w bardziej nieuchwytnych i tajemniczych wymiarach kondycji ludzkiej, mam tu na myśli emocje, wartości symboliczne, intuicje, oczekiwania, obawy, pragnienia.

Villaverde Housing, osiedle dla pracowników przedsiębiorstwa leśnego Arauco w Chile, pozwoliło rozwinąć metodę stopniowej budowy, 2010. Zdjęcie: dzięki uprzejmości ELEMENTAL

Wszystkie one ciągną nas czasami w przeciwnych kierunkach. Ale jeśli podejdzie się do nich w sposób uczciwy i autentyczny, projekt zyska większą szansę na przetrwanie próby czasu. Nie są to jednak najpilniejsze wyzwania przyszłości. Naprawdę niepokoi mnie, że jako społeczeństwo stworzyliśmy nowy gatunek człowieka: zbyt wielu z nas nie ma nic do stracenia i przez to inaczej postrzega wartość życia. Najlepszy opis takich ludzi znalazłem w 59. minucie filmu Alejandro Gonzáleza Iñárritu „Bardo, fałszywa kronika garści prawd”. Można ich nazwać narcos, albo inaczej, w zależności od kultury. Ale co zrobić z tym zjawiskiem? O nadziei w tym kontekście trudno nawet myśleć.

Alejandro Aravena. Zdjęcie: Rita Aravena, dzięki uprzejmości ELEMENTAL

Zobacz też:

 

 


Czytaj więcej