Niezwykła renowacja domu w Sydney w stylu kampowym
W swoim sławnym eseju "Notatki o kampie" Susan Sontag zdefiniowała kamp jako wyraz ostentacyjnie przesadzonej ekstrawagancji i chęć tworzenia estetycznie wyolbrzymionego kiczu. I właśnie dom przy Waterloo Street w Sydney jest w tym sensie kampowy. Za jasnymi ceglanymi frontami i zabawnymi, geometrycznymi otworami okiennymi, przypominającymi dziecięcą grę, jest wiele do odkrycia. - Chcieliśmy, aby fasada była zabawna i przypominała wesołą, szaloną estetykę filmów Jacques`a Tatiego - mówi architekt Adam Haddow. Prysznic usytuowany pod peryskopowym otworem i kolorowe uchwyty w kuchni przypominające Tetris - doskonale odzwierciedlają to beztroskie podejście. Można odnieść wrażenie, że w tym projekcie zerwano ze wszystkimi utartymi zasadami, a odstępstwa stały się normą – wyraźnie widać tu entuzjazm architekta, który pozwala sobie na szaleństwo.
Architekt Adam Haddow czerpał z estetyki Jacques`a Tatiego, zachowując zarówno jej oszczędność, jak i ekstrawagancję. Zdjęcie: Anson Smart
Przed remontem dom nie miał zbyt wiele uroku
Kiedy Haddow natknął się na ten budynek, była to starzejąca się konstrukcja, która nie wyglądała zbyt atrakcyjnie. Ale architekt zobaczył w nim potencjał, postanowił stworzyć ten dom od nowa i nadać mu inne przeznaczenie. Niecałe cztery kilometry od opery w Sydney, w dzielnicy Surry Hills, miało powstać mieszkanie, które pomieściłoby gości, rodzinę i przestrzeń handlową.
W sypialni ozdobne zasłony i akcenty kolorystyczne w stonowanych odcieniach czerwieni, niebieskiego i żółtego. Zdjęcie: Anson Smart
Kiedyś okolica ta była znana z ubóstwa i szerzącej się przestępczości, a potem, na początku XX wieku, stała się centrum przemysłu odzieżowego z wieloma zakładami krawieckimi. Dziś to w dużej mierze miejsce zmodernizowane, które stanowi kolorową mieszankę domów zabytkowych i nowoczesnych. Dom, który Adam Haddow podjął się zrekonstruować, reprezentuje obie te strony - jedną nogą jest zakorzeniony w przeszłości, a drugą otwiera drzwi ku nowemu.
Geometryczne kształty można spotkać tu wszędzie, na przykład w łazience widzimy półokrągły zlew. Zdjęcie: Anson Smart
Plan zakładał zachowanie istniejącego budynku narożnego jako punktu centralnego i rozbudowanie go o niewielki, pełen uroku dodatek, który miałby nieco przełamać styl panujący wokół i jednocześnie do niego nawiązywać. Dobudowa, o łącznej powierzchni mieszkalnej wynoszącej 69 metrów kwadratowych na trzech piętrach, miała stać się główną rezydencją Haddowa, jego męża i ich psa - yorkshire terriera Erica. Natomiast istniejący budynek (który zachował jedynie mury zewnętrze i niewielki dziedziniec) miał zostać przekształcony w dom gościnny. Ograniczona przestrzeń (cała działka miała zaledwie 90 metrów kwadratowych) stała się katalizatorem dla kreatywności architekta, który wykorzystał każdy kawałek przestrzeni, wszędzie tworząc funkcjonalne instalacje i inteligentnie ukrywając oryginalne gadżety.
Kuchnia ze stali nierdzewnej współgra z odsłoniętym drewnianym sufitem. Zdjęcie: Anson Smart
Wąsko tu, ale przestrzeń rozwija się w górę!
Spektakularne są wysokości sufitów w tych wnętrzach. W dodatku w nowej części sięgają one aż do 3,60 metra, obejmując okrągłe okno nad prysznicem, które otwiera widok na niebo. - Taki prysznic to naprawdę źródło ogromnej przyjemności, nie ma chyba lepszego sposobu na rozpoczęcie dnia - zachwyca się Haddow. Celem architekta było stworzenie harmonijnych przestrzeni do życia. - Ważną częścią projektu jest dla mnie także uwzględnienie sztuki i wspieranie kreatywnych osób - mówi Haddow.
Centralnym elementem łazienki jest prysznic i znajdujący się nad nim otwór, przypominający peryskop, który zapewnia wyraźny widok na niebo. Zdjęcie: Anson Smart
Jeszcze w trakcie budowy Haddow zlecał różnym artystom stworzenie dzieł sztuki specjalnie dla jego wnętrz. Na przykład półokrągłą, masywną bramę na parterze odlał z brązu mieszkający w Sydney artysta Mika Utzon Popov, wnuk architekta opery Jørna Utzona.
Zielona oaza na dachu. Zdjęcie: Anson Smart
Elewacja składa się niemal wyłącznie z materiałów poddanych recyklingowi. - Cegły otrzymałem od przyjaciela, z którym dorastałem. Podczas odwiedzin u mojej rodziny w Ararat, w stanie Wiktoria, spotkałem go przypadkowo. Opowiedział mi, że właśnie z pozostałości innego projektu w Sydney pozbywał się wielkiej sterty pięknych, rozbitych cegieł. Zamiast tego trafiły one na elewację mojego budynku, tworząc błyskotliwą, strukturalną powierzchnię - opowiada Haddow.
Ceglana klatka schodowa otwiera drogę na taras na dachu, osobistą oazę z widokiem na miasto. Zdjęcie: Anson Smart
Drewniane podłogi i płytki w łazience w domu gościnnym również pochodzą z rozbiórki. Adam Haddow podkreśla, że z pewnością nie jest to dom dla każdego i na każdą sytuację - to po prostu miejsce, które dokładnie odpowiada naszym potrzebom i naszej estetyce. W każdym razie budynek wywołuje u mnie uśmiech i mam nadzieję, że przechodniom podoba się tak samo jak nam.
Wąskie schody, a obok lamele w skandynawskim stylu. Zdjęcie: Anson Smart
Artykuł ukazał się oryginalnie na AD DE.