Wieś łemkowskich chyż
Podróż po wsiach klimatycznych zaczynamy w Beskidzie Niskim. Tam, gdzie kończy się asfalt, a miejscowości mają polsko-łemkowskie nazwy, przycupnęły Ropki. Przez wysiedlenia w czasie Akcji “Wisła” miejscowość prawie całkowicie się wyludniła i być może zniknęłaby z map całkiem, gdyby nie zakochana w tym miejscu społeczność. Tworzą ją ludzie z całej Polski i kilku dalszych krańców świata - konsekwentnie dbając o zachowanie spokojnego klimatu wsi. W Ropkach znajdziecie noclegi w łemkowskich chyżach, cichy redyk bacy Klimkowskiego i tabliczki zapraszające na domowe ciasto czy kozie sery.
Po spanie w łemkowskim domu z 1939 roku, śniadania najlepsze pod beskidzkim słońcem i koty do głaskania skierujcie się do Magdy, sołtyski Ropek.
Zdjęcie: Slowhop.com
Zdjęcie: Slowhop.com
Zdjęcie: Slowhop.com
Zdjęcie: Slowhop.com
Artystyczne Izery
“Zwolnij! Smoki latają nisko” - głosi napis przy wjeździe do Wolimierza. Do tej izerskiej wsi od lat ściągają artyści, pisarze, podróżnicy i ci, którzy wolą iść przez życie wolniej. Czasem w spacerze będzie Wam towarzyszył koń, czasem ktoś zaprosi na szarlotkę w Zajeździe u Basi albo na spektakl w starej stacji kolejowej.
Ducha Wolimierza szczególnie poczujecie u Taidy i Marc-Antoine, Gospodarzy agroturystyki w 200-letnim domu przysłupowym. Ich życie kręci się wokół jedzenia i goszczenia, tak więc nie omieszkajcie skorzystać z dostępnych na miejscu wegetariańskich śniadań.
Zdjęcie: Slowhop.com
Zdjęcie: Slowhop.com
Zdjęcie: Slowhop.com
Zdjęcie: Slowhop.com
Kraina w Kratę
Swołowo to stolica Krainy w Kratę. W kratę, bo w okolicy jest więcej szachulcowych domów niż gdziekolwiek indziej w Polsce. A w samym tylko Swołowie jest ich ponad siedemdziesiąt. Szachulec to typ ściany szkieletowej z charakterystycznymi ramami wypełnionymi ciemną gliną. Całość tworzy kontrastowe domy, w których belki układają się w geometryczne wzory. Dla tych architektonicznych perełek ściągają ludzie z całej Polski, zwłaszcza że kalendarz Swołowa wypełniony jest po brzegi kulturalnymi rozrywkami. Odbywają się tu koncerty, festiwal EtnoBaltica oraz warsztaty, podczas których cofniecie się w czasie dzięki Muzeum Kultury Ludowej Pomorza.
Na nocleg polecamy XIX-wieczne gospodarstwo, gdzie przestrzenie zabytkowych budynków przystosowano do tworzenia i dobrego spędzania czasu. Na miejscu działa też sezonowa kawiarnia, a kilka kroków dalej restauracja.
Zdjęcie: Slowhop.com
Zdjęcie: Slowhop.com
Zdjęcie: Slowhop.com
Zdjęcie: Slowhop.com
W dolinie Bobru
Różnorodność Doliny Bobru tworzy spójną całość, a mieszkająca tu społeczność mocno identyfikuje się z rzeką. Warto tu przyjechać nie tylko po to, żeby zobaczyć most kolejowy, który miał wysadzić w filmie Tom Cruise. Wokół Bobru przycupnęły urokliwe miejscowości z poniemiecką architekturą, zaskakującymi widokami na Karkonosze i życzliwymi Gospodarzami. Do wyboru są wycieczki piesze, rowerowe, a także kajakowe czy pontonowe.
Ta okolica tak zauroczyła Uriana, że prawie 30 lat temu przeprowadził się z Holandii do maleńkiej miejscowości Tarczyn. Kiedyś była tu karczma i stodoła, teraz oko cieszą odnowione wnętrza artystycznych apartamentów z przedmiotami z całego świata.
Zdjęcie: Slowhop.com
Zdjęcie: Slowhop.com
Zdjęcie: Slowhop.com
Zdjęcie: Slowhop.com
Sztuka nad Czarną Hańczą
Wije się przez Suwalszczyznę Czarna Hańcza, a wraz z nią wije się droga przez Budę Ruską i Maćkową Rudę. To niewielkie wsie, choć z wielkimi osobowościami. Otwartą galerię stworzył tu wybitny artysta Jan Strumiłło, Piotr Malczewski każdego lata zaprasza na Wiejski Festiwal Literacki “Patrząc na Wschód” i nie zdziwcie się, jeśli spotkacie na nim byłą parę prezydencką państwa Komorowskich, którzy w Budzie Ruskiej mają swoje letnisko.
Dla ludzi i dzikiej przyrody sprowadzili się tutaj Gosia z Piotrkiem, ekolodzy i członkowie międzynarodowej organizacji Linking Tourism and Conservation. Gości zapraszają do dwóch domów - nawiązujących do tradycji regionu - i na zorganizowane wycieczki przyrodnicze.
Zdjęcie: Slowhop.com
Zdjęcie: Slowhop.com
Zdjęcie: Slowhop.com
Zdjęcie: Slowhop.com
Kawki na Warmii
Żywe muzeum lawendy, Teatr Węgajty, warsztaty ceramiczne i przerwa na lemoniadę w lokalnej galerii - to wciąż nie są wszystkie atrakcje, jakie oferuje Kawkowo. Mieszkają tu artyści, kolorowe ptaki i wolne duchy, a piękne, rustykalne śluby w klimatycznych stodołach organizowano w Kawkowie na długo przed tym, zanim stało się to modne.
Trzydzieści lat temu za Teatrem Węgajty przybyli na Warmię Monika oraz Serhij. Kupili pusty pagórek, by na jego szczycie postawić domek dla Gości, przeniesiony w to miejsce z Podlasia. Wewnętrzne ściany zbudowali ze słomy i gliny w technikach tzw. wattle and doub oraz light clay strow. Natomiast ściany zewnętrzne zawdzięczają swój wygląd starej, japońskiej metodzie shou sugi ban, która polega na obróbce drewna za pomocą ognia.
Zdjęcie: Slowhop.com
Zdjęcie: Slowhop.com
Zdjęcie: Slowhop.com
Zdjęcie: Slowhop.com
Alpy w Sudetach
O Międzygórzu mówią, że to “mały Tyrol w Sudetach”. Swoją alpejską architekturę zawdzięcza księżnej Mariannie Orańskiej, która w 1839 roku tak zachwyciła się Śnieżnikiem, że postanowiła zmienić zapomnianą górniczą osadę u jego stóp w turystyczną perełkę. Prawie 200 lat Międzygórze wciąż czaruje przyjezdnych - romantycznymi schodami wokół Wodospadu Wilczki, Galerią Kotlina z lokalnymi pamiątkami i szlakami w góry.
Kilka miejscowości dalej zobaczycie na łąkach dwa domy. Wyróżnia je tradycyjna, sudecka zabudowa oraz kolorowe ościeżnice. Możecie stąd ruszyć na spacer, narwać czereśni z sadu i - oczywiście - podjechać do Międzygórza.
Zdjęcie: Slowhop.com
Zdjęcie: Slowhop.com
Zdjęcie: Slowhop.com
Zdjęcie: Slowhop.com
Kraina domów z duszą
Niesprawiedliwością byłoby wspomnieć tylko o jednej izerskiej wsi, bo każda ma w sobie sporo uroku i coś wyjątkowego. Kopaniec, Chromiec, Antoniów, Kwieciszowice, Mała Kamienica - wszystkie razem stanowią enklawę domów z duszą. Tradycyjna architektura plącze się tutaj z mocno rozrzuconą zabudową pośród łąk, a czyste powietrze ściągało w te okolicę kuracjuszy z Berlina już w latach międzywojennych.
W dawnej ewangelickiej szkole swój dom stworzyli Łukasz z Piotrkiem, którzy twierdzą, że “w Kwieciszowicach nie ma Starbucksa, ale są uczciwi ludzie”. W odnowionych wnętrzach bawią się designem i podają wybitny slow food z menu Agaty Zięby - szefowej kuchni warszawskiej Bibendy.
Zdjęcie: Slowhop.com
Zdjęcie: Slowhop.com
Zdjęcie: Slowhop.com
Zdjęcie: Slowhop.com
Wszystkie opisane w artykule noclegi zarezerwujesz na stronie Slowhop.com.