Malwina Konopacka studiowała Wzornictwo Przemysłowe w warszawskiej ASP i ilustrację na Universität der Künste w Berlinie. Pierwsze wazony OKO powstały, bo artystka chciała sprawdzić, jak zadziała rysunek w trójwymiarowym świecie przedmiotów codziennego użytku. Od debiutu wazonu właśnie mija 10 lat, od tamtego czasu w ceramicznym świecie Malwiny Konopackiej wydarzyło się wiele dobrego. Wraz z projektantką z okazji tego wyjątkowego jubileuszu wyruszamy w sentymentalną podróż.
Malwina Konopacka w towarzystwie rodziny obiektów ceramicznych swojego autorstwa. Zdjęcie: Tala Dołgowska / materiały prasowe / www.malwinakonopacka.com
Wazon OKO. Od niego wszystko się zaczęło. Dokładnie 10 lat temu zaprezentowałaś go podczas Tokyo Designers Week. Jak wspominasz tamto wydarzenie?
Zostałam zaproszona do udziału w TOKIO Design Days i zaczęłam szykować wazon OKO. Model i formy z czasu powstania — jeszcze na studiach — niestety zostały zniszczone, więc musiałam wyprodukować je ponownie. Czas gonił i ostatecznie udało mi się stworzyć tylko jeden odlew, w małej żoliborskiej pracowni ceramiki. Wymyśliłam wzór. Początkowo miały to być tylko oczy - obwódki kobaltowe wokół zagłębień i czarne źrenice. Gdy odebrałam ten jedyny egzemplarz, na dzień przed wysyłką na wystawę okazało się, że tlenek kobaltu użyty do malowania pozostawił w zagłębieniach delikatne kropeczki, powstałe prawdopodobnie przy czyszczeniu i odmuchiwaniu wazonu, a na samej bryle było kilka plam. Domalowałam na tym egzemplarzu czarne mazy. I tak naprawdę dzięki przypadkowi wzór stał się dużo ciekawszy. Już w tej zmienionej formie produkujemy go do dziś – to tzw. OKO No1.
Co było inspiracją do stworzenia tego wazonu? Ile wariacji tej ikony designu powstało do dziś?
Trudno mi wskazać jakąś konkretną inspirację – po prostu taki wazon przyszedł mi do głowy. Pierwsza wystawa w Warszawie, na której pokazywałam całą kolekcję OKO Kobalt, liczyła 20 wzorów. I początkowo myślałam, że na tym się skończy. Stało się inaczej, w tym roku świętujemy 10-lecie wazonu na rynku. Myślę, że powstało kilkaset wariacji. Wciąż powstają nowe, które są produkowane w krótkich seriach, oraz – moje ulubione – unikaty, pojedyncze egzemplarze tworzone na zamówienie.
Rodzina obiektów ceramicznych zaprojektowanych przez Malwinę Konopacką. Zdjęcie: Tala Dołgowska / materiały prasowe / www.malwinakonopacka.com
Rodzina obiektów ceramicznych zaprojektowanych przez Malwinę Konopacką. Zdjęcie: Tala Dołgowska / materiały prasowe / www.malwinakonopacka.com
Większość Twoich projektów nosi żeńskie imiona. Skąd taki pomysł?
W większości są to imiona kobiece bliskich mi osób. Moja mama i również córka ANIELA, druga córka TERESA, babcia IRENA, moja pasierbica JULA. Jest też kubek WIT i wazon MIKI – to z kolei imiona moich braci. Stąd też o całej grupie obiektów mówię rodzina OKO. Kocham moją rodzinę, jestem z nią bardzo związana, z ceramiką również! Stąd takie połączenie.
Malwina Konopacka i jej ceramiczne obiekty. Zdjęcie: Tala Dołgowska / materiały prasowe / www.malwinakonopacka.com
Wazon OKO prowadzi intensywne życie, nie tylko jako ozdoba. Zaczął funkcjonować jako ikona, pojawiająca się w różnych kontekstach. Co ciekawego o nim usłyszałaś na przestrzeni ostatnich lat?
Trochę jest tych anegdot z ostatniej dekady. Bardzo się cieszę, że wazon trafił do podręcznika do plastyki / historii sztuki dla szkół podstawowych jako przykład ceramiki XXI w. To dla mnie ogromne wyróżnienie. Był też wspomniany w sztuce Doroty Masłowskiej „Inni Ludzie” - żona chciała nim rzucić w męża, ale się powstrzymała, bo za drogi. Spotkałam tę żonę któregoś dnia i powiedziała mi, że to tzw. autentyczna historia. Często słyszę, czy widzę na zdjęciach, że wazon OKO jest samodzielnym bytem w wielu wnętrzach, funkcjonuje na specjalnych prawach i ustawiany jest w wyróżnionych miejscach.
Wiele osób ma z nim bardzo specjalną relację, jest kupowany na wyjątkowe okazje, stąd zapewne tak się dzieje.
Które projekty są Ci najbliższe? Które z nich wypełniają Twoją osobistą przestrzeń i towarzyszą Ci na co dzień?
Najbardziej lubię wazony, które zapoczątkowała kolekcja FORMY, czyli szkliwione w jednym kolorze, ewentualnie gradienty. Teraz robię zdobienia sgraffito – po poszkliwieniu ozdabiam wazon wyskrobanymi wzorami, jeszcze przed wypałem. Wprowadziłam białe szkliwo, na którym takie właśnie zdobienie jest bardzo subtelne. Lubię też bardzo wazony TERESA za to, że są duże, i dają mi dużo możliwości do tworzenia ciekawych wariantów, takich z rozmachem. A na co dzień najbardziej lubię kubek WIT, w którym co rano pije kawę. Jego forma kielicha sprawia, ze ta codzienna czynność jest naprawdę przyjemna!
Wazon TERESA. Projekt: Malwina Konopacka. Zdjęcie: Tala Dołgowska / materiały prasowe / www.malwinakonopacka.com
Kubek WIT to wielofunkcyjne naczynie na zabawnej nóżce. Może stać się ulubionym kubkiem na kawę, deserowym pucharkiem, pojemnikiem na długopisy lub inne ulubione akcesoria. Projekt: Malwina Konopacka. Zdjęcie: Tala Dołgowska / materiały prasowe / www.malwinakonopacka.com
Jak to się stało, że jedna z Twoich kolekcji powstała we współpracy z Dawidem Podsiadło?
Dawid zaprosił mnie do stworzenia okładki płyty POST, na której miał być talerz ręcznie malowany przeze mnie. Ostatecznie powstała też zastawa, która pojawiła się na plakatach i biletach, a później została przekazana na licytację WOŚP. Po tych działaniach pomyśleliśmy, żeby zrobić coś jeszcze razem. Ja miałam już projekt kubka UCHO, który czekał na swoją premierę i pomyślałam, że ten muzyczny kontekst będzie idealny. Stworzyliśmy więc całą zastawę, wielokolorową, z fragmentami piosenek Dawida napisanych czcionką POST i kalkomanią nałożoną na ceramikę. Powstały też cztery zestawy śniadaniowe, czyli kubek UCHO i talerz. Myślałam o naturalnej, codziennej sytuacji, w której jedząc śniadanie i pijąc kawę, nucimy ulubioną piosenkę. Tym sposobem dwie dalekie dziedziny, ceramika i muzyka, przy tym właśnie posiłku połączyły się w całość.
Nad czym aktualnie pracujesz?
Niebawem będzie oficjalna premiera patery MALWA, która pojawiła się już na rynku w kilku egzemplarzach. Jeden trafił od razu do Muzeum Etnograficznego na wystawę Kwiaty Polskie. Bardzo lubię tę formę, pięknie uzupełnia geometryczne kształty innych obiektów swoją nieco organiczną formą. W fazie prototypów jest też misa — głęboki talerz Mini MALWA, również o kwiatowej formie.
Szykuję też nową kolekcję, którą pokażę jesienią tego roku. Bardzo się cieszę, bo myślę, że pomysł jest nieoczywisty i pokazuje kolejną odsłonę i możliwości ceramiki, którą tworzę.