W tym apartamencie nie mieszkał nikt od 45 lat. Dzięki nowym właścicielom zyskał drugie życie

Prawie 200-metrowy apartament na Upper East Side w Nowym Jorku przez 45 lat stał pusty i niszczał. Aż w końcu trafił w ręce pary, która dostrzegła w nim potencjał. Z pomocą doświadczonej projektantki wnętrz, mieszkanie odzyskało blask.

W tym apartamencie nie mieszkał nikt od 45 lat. Dzięki nowym właścicielom zyskał drugie życie

Projekt wnętrz: Atelier RO; Stylizacja: Brittany Albert; Produkcja: Karine Monié; Zdjęcia: Tim Lenz

Paryski szyk spotyka nowojorski luz

Właściciele przez wiele lat mieszkali w Brooklyn Heights, ale w czasie pandemii, gdy wszyscy uciekali z miasta, oni postanowili zaryzykować i kupili mieszkanie na Manhattanie. Dla męża był to sentymentalny powrót – dorastał w tej samej okolicy. Dla żony, która od lat jest związana ze światem designu, była to szansa na stworzenie przestrzeni, która nie tylko w pełni odzwierciedli ich styl życia, ale również estetyczne gusta.

Zdjęcia: Tim Lenz

Mieszkanie znajduje się w prestiżowym Millan House – dobrze znanym miłośnikom architektury Nowego Jorku. Budynek z 1931 roku zaprojektował architekt Andrew J. Thomas, a samo mieszkanie jest klasyczną „Szóstką”, czyli ma typowy dla przedwojennych apartamentów na Manhattanie układ składający się z sześciu pomieszczeń: salonu, jadalni, dwóch sypialni (każda z prywatną łazienką), kuchni i dodatkowego pokoju (kiedyś przeznaczonego dla służby).

Zdjęcia: Tim Lenz

Zdjęcia: Tim Lenz

Przez ostatnie 45 lat w apartamencie nikt nie mieszkał, ani nie przeprowadzał żadnych prac remontowych. Mieszkanie było w kiepskim stanie i wymagało rozważnej i drobiazgowej metamorfozy. W tym przedsięwzięciu nowych właścicieli wsparła projektantka wnętrz Juliette Spencer z Atelier RO. Z jej pomocą udało się przemienić zaniedbaną przestrzeń w eleganckie (ale bez przesadnego nadęcia) mieszkanie inspirowane estetyką paryskich apartamentów – szczególnie tych autorstwa francuskiego architekta Josepha Diranda.

Spokój i kojącą atmosferę we wnętrzu kreuje wyciszona paleta barwna, wyjątkowe tekstury, niebanalne detale oraz naturalne materiały takie jak alabaster, tadelakt (tynk marokański), dąb, len, marmur czy skóra.

Zdjęcia: Tim Lenz

Zdjęcia: Tim Lenz

Salon to prawdziwa świątynia relaksu. Światło wpada do środka przez wysokie okna, a w ogromnym austriackim lustrze z XIX wieku odbijają się łagodne łuki biblioteczki z orzecha. Na jej półkach obok książek znajdziemy też pamiątki z podróży i drobne dzieła sztuki. Wzrok przykuwa także kominek z wapienia i wygodna sofa, która zaprasza do odpoczynku.

Zdjęcia: Tim Lenz

Zdjęcia: Tim Lenz

Zdjęcia: Tim Lenz

Zdjęcia: Tim Lenz

Kuchnię, niegdyś składającą się ze spiżarni, pralni i aneksu kuchennego zmieniono w jedno duże, otwarte i dobrze zorganizowane pomieszczenie. Na uwagę zasługują tu blaty ze spieku Macchia Vecchia, zabudowa z bielonego dębu, podłoga z płyt wapiennych, a także mosiężne detale, które dodają aranżacji wyjątkowego charakteru.

Zdjęcia: Tim Lenz

Zdjęcia: Tim Lenz

Główna sypialnia to spokojny azyl właścicieli. Szafy inspirowane podróżnymi kuframi mają fronty z płótna i skóry. Przylegająca do sypialni łazienka przywodzi na myśl pokoje kąpielowe w luksusowych SPA – tu projektantka zastosowała m.in. jasny marmur Calacatta Paonazzo o intrygującym użyleniu.

Zdjęcia: Tim Lenz

Zdjęcia: Tim Lenz

Zdjęcia: Tim Lenz

 

Zobacz też: 


Czytaj więcej