Dimora delle Balze – sceneria jak z bajki
Historia Dimora delle Balze sięga 1886 roku, kiedy arystokrata Don Salvatore Zocco na dzikich terenach, znanych miejscowym jako Passo Ladro, postanowił wznieść letnią rezydencję dla swojej rodziny. Tak powstał ufortyfikowany kompleks z wieżą strażniczą, otoczony ze wszystkich stron śródziemnomorską zielenią.
Zdjęcie: Agi Sibiga
Zdjęcie: Agi Sibiga
Choć rodzina Zocco odwiedzała to miejsce tylko sezonowo, dom nigdy nie był pusty - tętnił życiem dzięki chłopom, którzy pielęgnowali otaczające go ziemie. Z upływem lat jednak mury opustoszały, a posiadłość pogrążyła się w ciszy i zapomnieniu. Dopiero w drugiej połowie lat 2000 trafiła w ręce nowych właścicieli - rodziny Lops - która otworzyła nowy rozdział w historii tego miejsca. Wówczas posiadłość zyskała swoją obecną nazwę - Dimora delle Balze.
Zdjęcie: Agi Sibiga
Zdjęcie: Agi Sibiga
Zdjęcie: Agi Sibiga
Nazwa nawiązuje do kształtu wzgórz, na których się wznosi - falujących niczym falbany sukni rozwiewanej przez wiatr. Balze w języku włoskim oznaczają właśnie falbany, co pięknie oddaje charakter miejsca i jego głębokie zakorzenienie w naturze.
Pierwotnym zamysłem nowej właścicielki i jej męża było stworzenie przestrzeni rodzinnych spotkań, wspólnych celebracji i wzmacniania więzi. Koncepcja nabrała jednak szerszego wymiaru, gdy do współpracy zaproszono projektantów Stefano Guidottiego i Dragę Obradović. Wspólnie z Eleną Lops wydobyli ze starych murów kolejne warstwy historii, przywracając im życie i splatając je ze współczesną wrażliwością.
Dziś Dimora delle Balze otwiera się na gości, a właścicielka podkreśla, że jej największym pragnieniem jest, aby każdy czuł się tu tak wyjątkowo, jak ona i jej rodzina.
Zdjęcie: Agi Sibiga
Zdjęcie: Agi Sibiga
Zdjęcie: Agi Sibiga
Zdjęcie: Agi Sibiga
Posiadłość przesiąknięta jest historią - można to poczuć już chwilę po przekroczeniu jej progu. Spacerując prowadzącą od wejścia Viale dei carrubi, aleją drzew karobowych, już z oddali dostrzegamy wieżę strażniczą (tu znajdował się mój pokój Clandestini), a u jej podnóża starą bramę prowadzącą na dziedziniec rezydencji. Sceneria nie mogłaby być bardziej filmowa - i trudno o przypadek, skoro Elena Lops z zawodu jest scenografką. Uchylona brama zdaje się prowadzić nie tylko na dziedziniec, lecz także do sekretnego świata Dimory, gdzie przeszłość splata się z teraźniejszością.
Zdjęcie: Agi Sibiga
Zdjęcie: Agi Sibiga
Zdjęcie: Agi Sibiga
Dawne stajnie i pomieszczenia gospodarcze dziś pełnią funkcję pokoi i apartamentów. Każdy z nich jest inny - zaprojektowany indywidualnie, z własnym motywem przewodnim, paletą barw i nazwą inspirowaną twórczością wybitnych sycylijskich artystów. Przykładem może być Prohibito, odwołujący się do filmu „Zakazany owoc” Franka Capry z 1932 roku.
Zdjęcie: Agi Sibiga
Zdjęcie: Agi Sibiga
Podczas renowacji odsłonięto wiele detali: kamienne mury skrywane dotąd pod warstwami tynków czy freski sięgające epoki Risorgimento, które stały się punktem wyjścia do nadania charakteru każdemu z pomieszczeń. Wiele elementów konstrukcyjnych i wyposażenia udało się ocalić, a nowe harmonijnie je uzupełniają, jak ręcznie wykonywane kafle cementowe sprowadzane z Maroka.
Zdjęcie: Agi Sibiga
Zdjęcie: Agi Sibiga
Zdjęcie: Agi Sibiga
Zdjęcie: Agi Sibiga
Zdjęcie: Agi Sibiga
Zdjęcie: Agi Sibiga
Całość dopełniają przestrzenie zewnętrzne: dziedzińce i tarasy wyłożone kamieniem z pobliskiej miejscowości Modica. Nad centralnym placem góruje palma. To, co szczególnie zapadło mi w pamięć, to sposób, w jaki jej cień, niczym wskazówka zegara, powoli przesuwa się po murach i wyznacza rytm dnia, podobnie jak antyczny zegar słoneczny znajdujący się nieopodal. Na kolejnym dziedzińcu, w miejscu dawnych stajni, powstał ogród zimowy - zaciszna przestrzeń sprzyjająca odpoczynkowi. Ostatni otwiera się ku dolinie, gdzie wśród pozostałości bizantyjskich kolumn rozciąga się widok na rzekę Manghisi.
Zdjęcie: Agi Sibiga
Zdjęcie: Agi Sibiga
Urok tych zakątków tworzą detale, nierzadko wyszukane na sycylijskich targach staroci, m.in. mosiężne świeczniki, terakotowe wazy czy charakterystyczne dla wyspy Teste di Moro ceramiczne głowy Maurów z Caltagirone. Wszystko to oplata śródziemnomorska zieleń: drzewa cytrynowe, jaśmin i aromatyczne zioła, które nasycają przestrzeń zapachem południa.
Zdjęcie: Agi Sibiga
Zdjęcie: Agi Sibiga
Zdjęcie: Agi Sibiga
Więcej bajecznych włoskich kadrów znajdziesz na Instagramie fotografki: @agi.sibiga
Zobacz też inne włoskie destynacje:
- Magiczny zakątek na południu Włoch. Zaglądamy do XVII-wiecznej willi w Cilento
- Pocztówka z Matery. Zobacz niezwykły hotel wykuty w skale
- Znudziła ci się Toskania? Wybierz się do Umbrii – zielonej, urokliwej i pełnej niespodzianek
- Cuccaro Vetere - perełka na południu Włoch, o której wiedzą tylko nieliczni