Tajny klub w 16. dzielnicy: paryski dom Lenny'ego Kravitza

Miejska rezydencja francuskiej arystokratki zmieniła się w bazę wypadową amerykańskiego rockmana. W swoim paryskim domu Lenny Kravitz dał wyraz kulturowej otwartości, zgrabnie łącząc różne tradycje, style i osobiste pamiątki.

Autor Dana Thomas

Zdjęcia Matthieu Salvaing, stylizacja: Sarah De Beaumont
Tajny klub w 16. dzielnicy: paryski dom Lenny'ego Kravitza

Przestrzeń imprezowa w dawnej kotłowni to najbardziej kravitzowskie wnętrze w całym domu. Stare kawiarniane stoliki i krzesła z pchlego targu w Saint-Ouen artysta zestawił z elementami współczesnymi

Amerykański gwiazdor Lenny Kravitz uwielbia Paryż. Po raz pierwszy przyjechał tu w 1989 roku, aby promować swój debiutancki album „Let Love Rule”. W końcu postanowił znaleźć nad Sekwaną niewielkie pied-à-terre. – Jedna, maksymalnie dwie sypialnie: małe mieszkanie, w którym mógłbym pisać i spędzać czas – opowiada muzyk. – Któregoś dnia zadzwoniła agentka nieruchomości i powiedziała, że chyba ma coś, czego szukam – wspomina. Tym czymś okazała się imponująca willa z lat 20. XX wieku. Położona w sąsiedztwie ambasad i muzeów 16. dzielnicy, należała ostatnio do hrabiny Anne d’Ornano. Gdy dzieci dorosły, zdecydowała się ona sprzedać swoją paryską rezydencję. – Agentka przyznała, że obiektu nie ma jeszcze na rynku, a takie transakcje zdarzają się raz na pokolenie – kontynuuje Kravitz. – Podjechaliśmy, ona wskazała budynek, a ja spytałem tylko, które piętro, bo myślałem, że to kamienica. „Do kupienia jest całość”, powiedziała, na co ja: „Nie, nie, nie, absolutnie nie”. „Proszę, wejdźmy chociaż do środka i obejrzyjmy wnętrza”. Wszedłem i od razu stwierdziłem: „To jest mój dom”. Wiedziałem to podświadomie – wyjaśnia Kravitz.

Takie budynki rzadko pojawiają się na paryskim rynku nieruchomości. Okazała miejska rezydencja pochodzi z lat 20. XX wieku. Tu widok elewacji od strony ogrodu. Zdjęcie: Matthieu Salvaing

Do zrobienia było sporo. Miejska rezydencja francuskiej arystokratki miała stać się bazą wypadową amerykańskiego rockmana. Chciał spędzać tu połowę roku, dochodząc do siebie po europejskich trasach, nagrywając nową muzykę w domowym studiu i spotykając się z Zoë, swoją 36-letnią córką ze związku z byłą żoną, aktorką Lisą Bonet. Przez drugą połowę roku artysta mieszka w swojej posiadłości na Eleutherze w archipelagu Bahamów, a od czasu do czasu odwiedza ranczo w Brazylii, którego jest właścicielem.

W ogrodzie otaczającym dom znalazła się m.in. rzeźba z brązu Edwarda J. Dwighta przedstawiająca postać Miles’a Davisa grającego na tąbce (ok. 1990). Zdjęcie: Matthieu Salvaing

W 2003 roku muzyk założył Kravitz Design, studio specjalizujące się w projektowaniu wnętrz komercyjnych i mieszkalnych, brandingu i grafice. Dysponował więc odpowiednimi umiejętnościami, by przeprowadzić paryską transformację. Wśród klientów jego firmy znalazły się takie marki, jak Leica, Dom Pérignon, Swarovski czy Kartell. Pięć lat temu biuro nawiązało współpracę z amerykańsko-niemieckim przedsiębiorstwem Steinway & Sons, tworząc pod szyldem „Kravitz Grand” limitowaną edycję fortepianów z drewna klonu, hebanu madagaskarskiego i brązu. Jeden z nich, z rzeźbionymi nogami w stylu afrykańskim, stoi u podnóża schodów w holu wejściowym. Kravitz, ubrany w skórzaną kurtkę, wyblakły T-shirt Niny Hagen i wysłużone dżinsy, pod chodzi do steinwaya i gra kilka akordów. Dźwięki delikatnie odbijają się od ścian pokrytych waniliowym, kamiennym stiukiem. – Akustyka jest tu doskonała – mówi.

Przestrzeń dzienna z fotelem „Elda” Joe’ego Colombo, marmurowym stolikiem „Eros” Angela Mangiarottiego i lampą Serge’a Mouille’a. Z prawej wisząca szafka z brązu projektu Paula Evansa, nad nią portret śpiewaczki Leontyne Price, pierwszej czarnoskórej diwy Metropolitan Opera (1958), a obok tzw. maska Ngil z połowy XX wieku. Ta ostatnia, pokryta białą gliną, została wykonana przez przedstawicieli ludu Fang, zamieszkującego Gwineę Równikową, Gabon i Kamerun. Z sufitu zwisa kryształowy żyrandol „Zenith” marki Baccarat. Zdjęcie: Matthieu Salvaing

Wszechstronność i kulturową otwartość zawdzięcza wychowaniu. Syn Seymoura „Sy” Kravitza, producenta NBC News o rosyjsko-żydowskich korzeniach, i pochodzącej z Bahamów aktorki Roxie Roker, spędził młodość przemieszczając się między mieszkaniem rodziców na Manhattanie a domem dziadków na Brooklynie. – Dwa zupełnie różne światy – mówi. To właśnie one ukształtowały jego wrażliwość i styl. – Nazwałbym go „poruszającą elegancją” – tłumaczy, siadając na jednym z pluszowych foteli „Scarface” Studia Glustin w bibliotece. To przestrzeń, którą urządził na wzór szkatułki na biżuterię: z ciemnobrązowymi boazeriami i regałami pełnymi książek o sztuce. Wyeksponował tam swoje statuetki Nagród Grammy, buty bokserskie Muhammada Alego z jego ostatniej walki, stoczonej w Nassau na Bahamach w 1981 roku, oraz kilka par butów prekursora soulu Jamesa Browna. – Cała ta historia o wchodzeniu w czyjeś buty… – zamyśla się, popijając kurkumę z imbirem z kryształowego kieliszka wielkości naparstka.

Salon telewizyjny z monumentalnym żyrandolem z wielościennych elementów ze szkła Murano. Ta charakterystyczna oprawa autorstwa Carlo Scarpy dla Venini pochodzi z teatru w Saint Paul w Minnesocie. Poniżej sofa Giorgio Montaniego, stolik kawowy Gabrielli Crespi i puf projektu Kravitz Design. Zdjęcie: Matthieu Salvaing

– „Poruszająca elegancja” oznacza przestrzeń starannie zaprojektowaną, dopracowaną w detalach i wyważoną: ani przesadnie rozbuchaną, ani zbyt minimalistyczną. Oczywiście wygodną, lecz przy tym szykowną. Uwielbiam zestawienia stylistyki glamour z rzeczami, które są surowe w wyrazie, a także gdy odniesienia do tradycji europejskiej łączą się z tradycją afrykańską – wyjaśnia Kravitz. W tej stylistyce mieści się choćby portret Richarda Avedona przedstawiający Marilyn Monroe w czarnej, cekinowej sukni ustawiony na konsoli „Ambiguità” autorstwa Lelli i Massimo Vignellich. Albo skórzana sofa „Terrazza”, zaprojektowana w latach 70. przez Ubalda Kluga dla de Sede, a tu ustawiona naprzeciwko stolika z mosiądzu i polerowanej stali w podziemnej sali kinowej.

Klatka schodowa na ostatniej kondygnacji z parą foteli Jules’a Heumanna zaprojektowanych w latach 70. dla Metropolitan Furniture. Między nimi maska ludu Songye, naprzeciwko brutalistyczna szafka Paula Evansa, nad nią holenderskie lustro z XVII wieku i kinkiety Baccarat. Na wprost zdjęcie cenionego fotoreportera Leonarda Freeda. Zdjęcie: Matthieu Salvaing

Przedmioty od rodziny i przyjaciół są zawsze w pobliżu. W bibliotece wisi portret matki chrzestnej Kravitza, aktorki i piosenkarki Diahann Carroll, w innym pomieszczeniu – oprawiona skórzana kurtka Milesa Davisa, prezent od byłej żony jazzmana, Cicely Tyson. Najważniejsza jest jednak przejmująca fotografia dziadka Kravitza, Alberta Rokera, którą wykonał Ruvén Afanador. Znajduje się w jadalni na honorowym miejscu, nad rzeźbioną szafką z brązu zaprojektowaną przez Paula Evansa. – Ruvén robił okładkę do mojego czwartego albumu, „Circus”. Zdjęcia kręciliśmy w Nassau na Bahamach. Ubrałem dziadka w jeden ze swoich garniturów, a Ruvén zrobił mu kilka zdjęć – wspomina Kravitz. – Dziadkowi zawdzięczamy wszystko. To z jego powodu jestem dziś tu, gdzie jestem. Dzięki niemu moja mama poszła na Uniwersytet Howarda w Waszyngtonie, studiowała w Shakespeare Institute w Stratford-upon-Avon w Anglii i stała się tym, kim się stała, a potem ja stałem się tym, kim się stałem – opowiada.

W jadalni główną rolę gra stół Karla Springera i portret dziadka Kravitza, Alberta Rokera. Po bokach krzesła „Africa” Afry i Tobii Scarpów, u szczytu tzw. pawie fotele vintage, a u góry żyrandol marki Baccarat. Zdjęcie: Matthieu Salvaing

Najbardziej kravitzowskim pomieszczeniem jest chaufferie: dwupoziomowa kotłownia, w której muzyk urządził coś na wzór tajnego klubu z czasów prohibicji. Znalazły się tu stare kawiarniane stoliki z pchlego targu w Saint-Ouen, niemiecka kula dyskotekowa z lat 40. ubiegłego wieku i wkomponowana w ceglaną ścianę chromowana maskownica samochodowa. – Jest też doskonały system audio, więc moja córka urządza tu wiele imprez – zauważa.

Pokój gościnny urządzono w podobnym stylu co pozostałe przestrzenie w domu. Uwagę zwracają tradycyjna afrykańska rzeźba i spektakularny żyrandol ze szkła. Zdjęcie: Matthieu Salvaing

Dom, nazwany na cześć matki artysty Hôtel de Roxie, stanowi kwintesencję stylu życia i filozofii projektowej Kravitza. Obracając się w skarpetkach po posadzce, z rękoma w kieszeniach obcisłych dżinsów, muzyk uśmiecha się szeroko: – Teraz już czujesz ten vibe.

W głównej łazience znalazło się pozłacane krzesło „Hand” Pedra Friedeberga z lat 70. Zdjęcie: Matthieu Salvaing

Sypialnia Kravitza z łóżkiem projektu Guida Faleschiniego dla i4 Mariani. Lustro w stylu Ludwika XIV i żyrandol Baccarat. Zdjęcie: Matthieu Salvaing

Lenny Kravitz w przestrzeni reprezentacyjnej klatki schodowej. Na spoczniku jedna z tradycyjnych rzeźb afrykańskich z kolekcji muzyka, poniżej fortepian Steinway z limitowanej edycji „Kravitz Grand”. Zdjęcie: Matthieu Salvaing

Zobacz też:


Czytaj więcej