Klasyczny glamour vs polski glamour
Dla wielu styl glamour to błyszczące złotem, srebrem i kryształkami wnętrza utrzymane w biało-beżowo-czarnej kolorystyce. Ten „polski glamour” to według Kornela Brockiego to nie to samo, co prawdziwy glamour, który narodził się w pierwszych dekadach XX wieku w ociekających luksusem willach hollywoodzkich gwiazd.
- Jeśli chcemy wprowadzić do wnętrz gustowny glamour, musimy cofnąć się o około 100 lat, czyli do złotej ery Hollywood i zajrzeć do posiadłości ówczesnych gwiazd – radzi architekt.
Kawalerka w Krakowie, proj. FURORA Studio. Zdjęcie: ONI Studio
Nietrudno jest je sobie wyobrazić: ogromne przestrzenie, wysokie sufity, prawdziwe kryształowe żyrandole, naturalne drewno, najpiękniejsze odmiany marmuru, meble i dodatki dumnie naśladujące barokowy przepych oraz nowoczesną (jak na tamte czasy) dekoracyjność art déco. I kolory! Bo, jak przypomina Kornel Brocki, prawdziwy glamour kolorów się nie boi.
- Największą wadą tego „nowoczesnego” glamour jest jego płaska paleta barw. Styl glamour potrzebuje intensywnych kolorów i to nie tylko w postaci poduszek – mówi architekt.
Wnętrze domu zaprojektowanego przez Kornela Brockiego. Zdjęcie: Sylwia Górska
Mocne kolory to domena zarówno baroku, jak i art déco. A skoro tak, to noblesse oblige – zabierając się za aranżację wnętrz glamour, warto byłoby uszanować korzenie tego stylu i zamiast białej farby lub beżowej tapety, postawić na płytki w kolorze butelkowej zieleni czy jedną ze ścian zarumienić czerwienią bądź królewską purpurą.
- Styl glamour w sprytny sposób gra wieloma teksturami, a nie tylko jedną, świecącą – mówi dalej Brocki, zwracając uwagę na rozważne i przemyślane łączenie elementów. Bo wnętrza glamour, mimo swojej ekstrawertycznej natury, nie powinny przytłaczać, wywoływać wrażenia przesytu, chaosu i tandety. Raczej powinny być przemyślane, harmonijne i wprowadzać w zachwyt każdego gościa.
Mieszkanie architekta Hugo Toro w Paryżu. Zdjęcie: Matthieu Salvaing