Prezentownik literacki. TOP 10 książek o dizajnie i architekturze nie tylko na święta

Książki o dizajnie to książki o nas. Opisują materialny świat we wszystkich jego aspektach: od prozaicznych i związanych z codziennymi potrzebami, po wyrafinowane przeżycia estetyczne. Dizajn zachwyca, czasem mierzi. Jednak od zawsze budzi emocje. Oto przegląd książkowych tytułów z tej dziedziny, które z różnych powodów szczególnie nas poruszyły.

Prezentownik literacki. TOP 10 książek o dizajnie i architekturze nie tylko na święta

Pocztówka „Z powinszowaniem Nowego Roku”. Zdjęcie: Biblioteka Narodowa

Maja Mozga-Górecka, „Figlarnie. Przestrzenie radykalnej prywatności”, Karakter 2025

Miejsce, w którym ostatni król Polski ukrywał się przed swoim dworem i rosyjskimi szpiegami, dom, w którym powstały najlepsze prace Alvara Aalto, gabinet Zygmunta Freuda, ale też Willa Müllerów w Pradze autorstwa Adolfa Loosa, gdzie rozwinął on swoją koncepcję Raumplanu. Maja Mozga-Górecka, dziennikarka, zastępczyni redaktorki naczelnej „AD Polska”, pisze o przestrzeniach pomyślanych jako samotnie: domach letnich, gabinetach i figlarniach – obiektach, które mają do opowiedzenia nieznane lub długo nieujawniane tajemnice. „Szukałam przestrzeni, w których pewne zjawiska staną się wyraźniejsze. To azyle. Powstały specjalnie po to, żeby robić w nich rzeczy bardziej od innych prywatne: nawiązywać romanse, ale też uprawiać ogród czy malować – tłumaczy autorka w rozmowie z „AD Polska” (cały wywiad dostępny tu).

Zdjęcie: Karakter

 

Krzysztof Mordyński, „MDM. Marszałkowska dzielnica marzeń”, Centrum Architektury 2025

Zgłębianiu historii warszawskiego MDM-u poświęcił kilkanaście lat życia. Najpierw był doktorat napisany pod kierunkiem prof. Marty Leśniakowskiej w Instytucie Sztuki PAN, teraz na jego kanwie powstała książka: barwna opowieść o próbie realizacji architektonicznych marzeń, ale też o powojennej stolicy, jej twórcach i mieszkańcach. Autor, Krzysztof Mordyński, oddaje tu głos przede wszystkim projektantom, zasięga jednak także opinii decydentów i użytkowników. W publikacji nie brakuje wspomnień, anegdot i cytatów z prasy, często zgryźliwie recenzującej kolejne etapy realizacji tego utopijnego założenia wznoszonego na ruinach XIX-wiecznego śródmieścia. – O MDM-ie bardzo dużo się mówi, bardzo dużo pisze, ale zawsze z pozycji oceniającej. Chciałem przedrzeć się przez te wszystkie interpretacje i uprzedzenia o nieudolności komunistycznych władz, o utraconym pięknie przedwojennej Warszawy, o jakości PRL-owskiego dizajnu – mówił autor w rozmowie z „AD Polska”.

Zdjęcie: Centrum Architektury

 

Aleksandra Koperda, „Kolekcje dizajnu. Historie rzeczy znanych i mniej znanych”, Znak 2025.

Ich zbiory przyjemnie się ogląda. A jeszcze milej wsłuchać się w historie kolekcjonerów. Aleksandra Koperda, autorka „AD Polska”, otwiera przed nami wnętrza – domy, umysły, serca – miłośników wzornictwa. W nowej książce pokazuje, jak nieprawdopodobnie różnorodne mogą być dizajnerskie fascynacje, a wraz z nimi odpowiedzi na pytania o źródła pasji, blaski i cienie kolekcjonerstwa, czy też największe sukcesy, marzenia, ambicje lub plany. Na zdjęciach Michała Lichtańskiego zobaczymy rozmaite przedmioty, od cennych także materialnie klasyków dizajnu (mebli, porcelany, szkła, tkanin) po rzeczy co najmniej nieoczywiste, czasem wręcz kuriozalne, dla niewtajemniczonych zapewne bezwartościowe (stare temperówki, sztuczną biżuterię czy pamiątki z Nowej Huty). Znaczenie tych przedmiotów staje się zrozumiałe za sprawą narracji, w których faktografia łączy się żywymi emocjami, a dzieje Polski i świata z wątkami osobistymi. W pół drogi plasują się tu anegdoty o znakomitych wyrobach ocalonych od zapomnienia, a nawet zniszczenia, i przywróconych społeczeństwu właśnie przez kolekcjonerów. To oni w kolejnych epokach ratują świetnie zaprojektowane przedmioty, często unikaty, gdy zmiana mód czy trendów chce je wynieść na śmietnik – nie tylko historii.

Zdjęcie: Znak

 

„Warszawski modernizm. Współczesny portret międzywojennej stolicy”, Osnova 2025

W swoim archiwum ma zdjęcia ponad 600 modernistycznych budynków z całej Warszawy. To pasja, która Michała Łukasika pochłonęła bez reszty. Jarosław Trybuś wybrał spośród nich 60 fotografii i opatrzył krótkimi opowieściami o architekturze i jej twórcach. „Ta książka nie jest podręcznikiem ani katalogiem zabytków. To raczej próba spojrzenia na warszawski modernizm współczesnym okiem – przez obiektyw młodego fotografa Michała Łukasika, który potrafi wydobyć z budynków to, co istotne: proporcję, detal, światło” – pisze Trybuś we wstępie. Uzupełnieniem jest esej Aleksandry Boćkowskiej, w którym zestawia ona realia życia w międzywojniu z codziennością współczesnej stolicy.

Zdjęcie: Osnova

 

Dominic Bradbury, „Mid-Century Modern Designers”, Phaidon 2025

To oni kształtowali złoty wiek dizajnu. Trzysta najważniejszych twórców i twórczyń, od Alvara Aalto, Oscara Niemeyera czy Le Corbusiera po Dorothy Wright Liebes i Charlotte Perriand. Autor, brytyjski dziennikarz i publicysta Dominic Bradbury, podjął się karkołomnego zadania, by w jednotomowym wydawnictwie pomieścić nazwiska wszystkich tych, którzy wierzyli, że dobry projekt może uczynić powojenny świat lepszym miejscem do życia. Nie ograniczył się przy tym tylko do kręgu kultury zachodniej. W książce znajdziemy też sylwetki projektantów z Japonii, Brazylii, Meksyku, dawnej Czechosłowacji i Polski. Nasz kraj reprezentują jedynie Maria Chomentowska i Teresa Kruszewska, ale warto docenić, że w tej gigantycznej monografii architekci z Europy Środkowej w ogóle się pojawiają. Nazwiska podane są alfabetycznie. Poza kilkoma wyjątkami każdemu dizajnerowi przypisano tylko jeden projekt. Są tu meble, ceramika, szkło, tkaniny, ale też artykuły gospodarstwa domowego, sprzęty elektroniczne i pojazdy. W krótkim wstępie Bradbury próbuje zdefiniować fenomen nieustającej popularności zjawiska znanego pod nazwą mid-century modern, przypadającego mniej więcej na lata 1945–1970, kiedy to „architekci projektowali lampy, rzeźbiarze meble, a graficy krzesła”. I konstatuje, może niezbyt odkrywczo, że fenomen tych przedmiotów tkwi nie tyle w formie, ile w ich funkcjonalności i uniwersalności.

Zdjęcie: Phaidon

 

Magdalena Stopa, „Eleonora Plutyńska. Wielka dama polskiej tkaniny”, Marginesy 2025.

Raczej nie spodobałby się jej żarówiasty róż na okładce. Eleonora Plutyńska, prekursorka tkactwa artystycznego w Polsce, współzałożycielka „Ładu” i społeczniczka, preferowała stonowane odcienie, uzyskiwane z barwników roślinnych. Wraz z młodszą siostrą, chemiczką Wandą Szczepanowską, wykorzystywała w tym celu m.in. korę drzew, jagody, cebulę, marzannę i żyto. Czy spodobała by się jej sama biografia? Autorka, Magdalena Stopa, nie miała łatwego zadania. We wspomnieniach osób, które Plutyńską pamiętają, jawi się ona nie jako postać z krwi i kości, ale właśnie tytułowa „wielka dama polskiej tkaniny”. To po części konsekwencja artykułu, jaki kilka lat po jej śmierci ukazał się w białostockich „Kontrastach”. Tekst zarzucający nieżyjącej artystce m.in. wykorzystywanie twórców ludowych i wprowadzanie na Podlasiu zmyślonych motywów folklorystycznych, „nie tyle krytyczny, ile atakujący, utrzymany w prześmiewczym stylu” – relacjonuje Stopa. W obronie Plutyńskiej stanęło wówczas wiele z jej byłych uczennic, m.in. Hanna Czajkowska-Skowron, Krystyna Szczepanowska-Miklaszewska, Lidia Buczek i Magdalena Abakanowicz. Szkoda, że autorka poświęciła tej sprawie jedynie niewielki rozdział. W konsekwencji najciekawszy obraz Plutyńskiej wyłania się z jej pełnych pasji listów, które szczęśliwie cytowane są tu obficie.

Zdjęcie: Marginesy

 

Alia Bengana, Claude Baechtold, Antoine Maréchal, „Beton. Ciemna strona budowania”, Centrum Architektury 2024

To jedna z tych pozycji, którą powinien przeczytać każdy, kto zabiera głos w dyskusji o przyszłości architektury. Co dzisiaj wiemy o betonie? Czy „betonoza” naprawdę jest nie do uniknięcia? A może inne rozwiązania leżą w zasięgu ręki? Komiks powstał na podstawie trzech reportaży śledczych autorstwa Alii Bengany, Claude’a Baechtolda i Antoine’a Harariego. Dotyka problemów, z jakimi w czasach katastrofy klimatycznej boryka się świat architektury: z czego budować, jak budować i po co?

Zdjęcie: Centrum Architektury

 

„Onsen and Ryokan of Japan. Traditional Spa and Bathing Culture”, Gestalten 2025

Zaczęło się w IV wieku od buddyjskich rytuałów oczyszczenia. Śladem pielgrzymujących mnichów poszli samuraje, później możnowładcy. A dziś kąpiele w gorących źródłach to dla ogółu Japończyków forma regeneracji ciała i ducha. Jedni przyjeżdżają tu, by korzystać z leczniczych wód, masaży, ciszy i harmonii. Inni po rozrywkę w towarzystwie, a także dla przyjemności stołu. Nie bez powodu przy kąpieliskach zwanych onsen od wieków funkcjonują zajazdy ryokan. Kulturę tych miejsc pokazuje album „Onsen and Ryokan of Japan”, przygotowany przez redakcję wydawnictwa Gestalten we współpracy z ekspertką – Lią, autorką bloga Ryokan Wanderings, pisarką oraz projektantką ubrań, która w stare kimona potrafi tchnąć nowego ducha. Podróżujemy po najpiękniejszych kąpieliskach oraz towarzyszących im hotelach, aby cieszyć się wykwintem japońskiej architektury i urokami przyrody od bladych poranków po nastrojowe wieczory, od wiosny przyprószonej płatkami kwitnących wiśni po śnieżną zimę. Za sprawą albumu poznajemy zarówno te miejsca, w których pielęgnowane są obyczaje liczące setki lat, jak i całkiem nowoczesne interpretacje luksusu. We wnętrzach i w plenerze, w kłębach pary i w chłodnych wodach basenów znanych jako mizuburo. Piękne zdjęcia pozwalają zanurzyć się w atmosferze japońskich kąpielisk, oczyścić umysł nawet bez wychodzenia z domu.

Zdjęcie: Gestalten

 

Jakub Szczęsny, „Luksus kontra proste życie”, Wielka Litera 2025

A czym dla mnie jest luksus? To pytanie zada sobie chyba każdy, kto zagłębi się w nowy tom esejów Jakuba Szczęsnego. Architekt i autor wielu instalacji artystycznych, który zasłynął Domem Kereta – zbudowanym w dwuipółmetrowej szczelinie między budynkami na warszawskiej Woli – na kartach książki bierze pod lupę tytułową opozycję: „Luksus kontra proste życie”. Przeciwstawne z pozoru wartości obecnie okazują się sobie bliższe niż kiedykolwiek wcześniej. „Mniej znaczy więcej” – bon mot Miesa van der Rohego sprzed stu lat to dziś maksyma osób z dużymi możliwościami. Symbolem prestiżu jest wizualna powściągliwość, nie przepych, a największą wartość (także rynkową) mają czas i przestrzeń – dobra z pozoru powszechne, jednak nieuchwytne. Zarazem tak samo jak przed wiekami w cenie są trudno dostępne materiały, rzadkie umiejętności rzemieślnicze, unikatowe prace projektantów czy artystów. Co o tym wszystkim myśleć? Szukając rozwiązania paradoksu, autor sięga po liczne przykłady z życia, od wnętrz zaprojektowanych przez czołowe polskie architektki po głośne wydarzenia i… nasze codzienne decyzje. Na tym tle kreśli studium społecznych i kulturowych znaczeń luksusu, nie unikając kontekstów ani politycznych, ani religijnych. To propozycja dla pasjonatów architektury, kultury współczesnej oraz wszystkich tych, którzy chcą świadomie projektować własne życie – między skromnością a przepychem.

Zdjęcie: Wielka Litera

 

Michał Dudkowski, „W stronę modernizmu”, Centrum Architektury, 2024

Syn kolejarza, współautor pierwszej siedziby polskiego Sejmu i eksperymentalnych tanich domów, projektant licznych dworców w stylu tzw. narodowego historyzmu, ale też żarliwy modernista. Społecznik i mason, który współtworzył Stowarzyszenie Architektów Polskich, a później przez trzy kolejne kadencje pełnił funkcję prezesa tej organizacji. Biografia Romualda Millera z pewnością stanowi materiał na pasjonującą opowieść o środowisku architektonicznym nowo kształtującego się państwa. Zadania tego podjął się architekt Michał Dudkowski. Wydaje się zresztą, że był na Millera skazany. W portfolio ma między innymi projekty remontów dworców kolejowych w Modlinie i Radziwiłłowie autorstwa architekta. Od 2016 roku zajmuje się przygotowaniem gruntownej modernizacji zabytkowego gmachu warszawskiego Teatru Ateneum, uznawanego za przełomowe dzieło w twórczości Millera. Publikacji miejscami bliżej więc do niepozbawionej dygresji gawędy niż do naukowej rozprawy. Autor sięga nie tylko do rozproszonych materiałów archiwalnych, licznych tekstów samego Millera, które ukazywały się w branżowych periodykach dwudziestolecia, ale też do niepublikowanych dokumentów znajdujących się w zbiorach rodzinnych. Na podstawie własnych analiz i badań podejmuje też próbę atrybucji kilku realizacji architekta, wśród nich domu Związku Zawodowego Kolejarzy w Stanisławowie (dziś Iwano-Frankowsku) czy dworca kolejowego w Modlinie.

Zdjęcie: Centrum Architektury

 

Zobacz też:


Czytaj więcej