Polka zaprojektowała w latach 60. pomnik prezydenta Ghany. Wystawa w Szczecinie odkrywa zapomniane karty historii

Niewiele osób pamięta, że w latach 60. XX wieku Polska utrzymywała ciepłe stosunki z Ghaną, czego dowodem był m.in. posąg ówczesnego prezydenta Nkrumaha wykonany przez rzeźbiarkę Alinę Ślesińską. To właśnie wokół pomnika, jego twórczyni i zapomnianej już przyjaźni polsko-afrykańskiej krąży wystawa w szczecińskiej Trafostacji Sztuki, którą przygotował Max Cegielski i Janek Simon.

Polka zaprojektowała w latach 60. pomnik prezydenta Ghany. Wystawa w Szczecinie odkrywa zapomniane karty historii

Zdjęcie z wystawy "One man does not rule the nation". Zdjęcie: materiały prasowe

Sztuka, polityka i czekolada

Wystawa „One man does not rule a nation” jest rozbudowaną wersją pracy zamówionej przez Biennale Ljubljana oraz Riga Survival Kit. Nazwę instalacji można rozumieć dwojako – jako nawiązanie do tradycyjnej tkaniny kente oraz jako przysłowie dotyczące Nkwarne Nkrumaha, rządzącego Ghaną od 1957 roku do przewrotu wojskowego w lutym 1966 roku. Nkrumah zaciekle walczył z kolonializmem i był zwolennikiem idei panafrykanizmu. W 1965 roku otrzymał nawet Order Odrodzenia Polski.

Najmocniejszym wizualnym symbolem współpracy między Polską a Ghaną był bez wątpienia pomnik-miecz zaprojektowany przez rzeźbiarkę Alinę Ślesińską. Charakterystyczny kształt posągu nawiązywał do starożytnych tradycji ludu Aszanti a także do roli Nkrumaha jako „miecza na kolonializm” i imperializm. Pomnik odsłonięto w maju 1965 roku, ale prezydent długo nie nacieszył się swoją podobizną, bo po kilku miesiącach posąg obalono i doszczętnie zniszczono. W wyniku puczu Nkrumah utracił w Ghanie władzę i resztę życia spędził w Gwinei.

Pomnik Nkrumaha w Winneba. Zdjęcie: materiały prasowe

Ale nie tylko historia pomnika jest intrygująca – ciekawie prezentuje się również jego autorka, choć nieco już zapomniana. Gwiazda Anny Ślesińskiej świeciła jasno w latach 50. i 60. , ale już w latach 70. niewielu o niej pamiętało.

- Alina Ślesińska to dla mnie jedna z wciąż najsłabiej zrozumianych polskich rzeźbiarek. Z jednej strony podejrzewana o bycie za blisko władz PRL, z drugiej strony jej córki twierdzą, że to właśnie odmowa współpracy z SB spowodowała jej upadek. Oskarżana, że nie wykonywała sama swoich rzeźb, a zarazem autorka setek fantastycznych rysunków. Pasjonatka nauki i twórczyni, której wizje wymykały się możliwościom percepcji ludzi z jej epoki. - mówi o Ślesińskiej Max Cegielski.

Alina Ślesińska ze swoją rzeźbą. Zdjęcie: Archiwum rodziny Aliny Ślesińskiej

Na wystawie oprócz kopii pomnika Aliny Ślesińskiej znalazły się również archiwalia oraz nowe materiały nagrane i zebrane przez Maxa Cegielskiego oraz Janka Simona. Zobaczyć tam można m.in. film nakręcony przez Polaków w Ghanie, fragment kroniki Reutersa przedstawiający moment niszczenia pomnika przez wojsko, a także katalogi wystaw Ślesińskiej czy książki Nkrumaha tłumaczone na język polski.

Rekonstrukcja popiersia Nkrumaha z pomnika Aliny Ślesińskiej. Zdjęcie: materiały prasowe

Wystawa „One man does not rule the nation” w TRAFO to nie tylko rekonstrukcja procesu pracy nad pomnikiem czy opowieść o Alinie Ślesińskiej. Instalacja nawiązuje również do zapomnianych już kontaktów Polski z Ghaną, w których ważną rolę odegrało miasto Szczecin. To właśnie do portu w Szczecinie trafiało kakao z Ghany, które potem lokalne przedsiębiorstwo „Gryf” przerabiało na czekoladę.

Fragment ekspozycji wystawy "One man does not rule a nation" w Trafostacji Sztuki. Zdjęcie: materiały prasowe

- Nasz projekt przywraca pamięć o Ślesińskiej, ale też o „socjalistycznej globalizacji” lat 60., budzi emocje, ale pozwala też wyobrazić sobie lepszą przyszłość dla nas wszystkich na Ziemi – podsumowuje Max Cegielski.

Wystawę „One man does not rule a nation” w Trafostacji Sztuki w Szczecinie można oglądać do niedzieli, 24 listopada.


Czytaj więcej