Czerwone punkty wyznaczyły zupełnie nową mapę tego mieszkania. Drobne meble, lampy, dodatki lub tylko detale w tym kolorze pojawiają się we wszystkich pomieszczeniach, choć zróżnicowane odcieniem i dozowane z uwagą. Oprócz stołu w jadalni i regału-totemu przy drzwiach wejściowych akcenty czerwieni sygnałowej przyjmują zredukowaną skalę. Nawet tak niewielką jak kilkucentymetrowej średnicy kulka zdobiąca lampę nad stołem.
Łatwiej dostrzec spokojniejsze bordo. Jego nośnikiem jest zwłaszcza marmur Rosso Levanto. Powstały z niego niektóre półki regału w salonie, tło niszy na rzeźbę nad kanapą, blaty robocze w kuchni. Pokrewną barwę prezentują płytki ceramiczne na ścianach sypialni czy krzesła jadalniane. Nieprzypadkowo też we wszystkich zabudowach meblowych powraca nieczęsto dziś stosowany rudoróżowawy w tonie fornir czereśniowy.
Krople czerwieni przełamują skądinąd delikatną, przytulną paletę tego wnętrza. Pojawienia się mocnych kolorów oczekiwali właściciele, para z dzieckiem. Prosili też o miejsce na zasobny księgozbiór oraz dzieła sztuki. Fundamentalne założenia projektowe wiązały się jednak z otwarciem i uporządkowaniem przestrzeni 120-metrowego mieszkania, wcześniej poszatkowanego na niewielkie pomieszczenia pełniące mieszane funkcje, a także z dostosowaniem go do obecności psów. – Moim zadaniem było całkowite przekształcenie zastanego układu – opowiada architektka Agnieszka Kossowska.
W KONTRAŚCIE do twardej, chłodnej podłogi w salonie wprowadzono marokański dywan (Nomad Warsaw), szezlong obity buklą (Gubi), zasłony z cieniutkiej wełny (Krawiec Wnętrz). Lampę „Diablo” (Flos) można łatwo opuścić spod sufitu nad stalowy stolik vintage z Belgii. Zdjęcie: ONI STUDIO.
CZERWONY STÓŁ „Cutout” polskiej marki Ultralight ma rzeźbiarską formę, lecz wynika ona z funkcji. Usytuowanie podpór pozwala wygodnie siedzieć na końcach blatu. Mebel został dopasowany do wnętrza wymiarami i kolorem. Zdjęcie: ONI STUDIO.
Z ojczyzny terazzo
Zasadniczo zmieniono układ ścian. Uproszczono rzuty pomieszczeń, dawniej niepotrzebnie skomplikowane. Wiele podziałów w ogóle zniknęło, ustępując miejsca odpowiednio ukształtowanym meblom. Ale to nie wszystko – część przegród w strefie dziennej została obniżona, zamieniła się w parawany. Uwolniony w ten sposób sufit wydaje się dziś rozleglejszy, niż istotnie jest, co się przekłada na wrażenie większej przestronności.
Także w strefie prywatnej można wychwycić prześwity, przez które swobodnie przepływa światło. Wąskie, ale wysokie przeszklenie połączyło sypialnię z gabinetem. Z obu stron osłaniają je zasłony. Kolejne okno, dla odmiany niskie, znalazło się pod sufitem w ścianie dzielącej pokój dziecięcy oraz łazienkę. Jego dolna krawędź znajduje się na tym samym poziomie co górna linia parawanu między salonem a kuchnią. To rodzaj linii regulacyjnej, której Kossowska podporządkowała wysokość wielu elementów swojego projektu.
Wszystkie podłogi w mieszkaniu wykonano z tych samych płyt lastrikowych zamówionych we włoskiej ojczyźnie terazzo. W rezultacie mieszkanie na pozór zwielokrotniło metraż.
ŚCIANKA między salonem a kuchnią ma charakter parawanu, nie styka się z sufitem. Obok sofy „Mags” (Hay) stanęły owce vintage z Francji. Pod kinkietem „Tabata” (&Tradition) praca Agaty Głogowskiej, w niszy rzeźba Henny Nuutinen. Zdjęcie: ONI STUDIO.
KONSOLA z płytą indukcyjną dodaje kuchni lekkości, pozostałe sprzęty zajęły miejsce w zabudowie po obu stronach komina. U wejścia okrągły obraz Heleny Minginowicz. Zdjęcie: ONI STUDIO.
Hiper- i surrealizm
Właścicielka mieszkania jest miłośniczką malarstwa i rzeźby, w projekcie musiało się więc znaleźć dla nich miejsce. Za stołem zobaczyć można fontannę z Dolinki Szwajcarskiej w Warszawie. Z hiperrealistycznego płótna Łukasza Korolkiewicza zdaje się dobiegać szum wody. Do gabinetu natomiast pani domu wybrała surrealistyczne grafiki. Ich autorka, Mirella von Chrupek, na bazie ilustracji z dawnych magazynów kreuje nowe światy.
Aukcyjne perełki
Co się natomiast tyczy rzeźby, niewielkie statuetki oraz popiersia zajęły miejsca na półkach specjalnie w tym celu zaprojektowanego regału w salonie. Kompozycja fińskiej rzeźbiarki Henny Nuutinen stanęła także w niszy parawanowej ścianki, tej z kamieniem w tle. Ważne dla właścicieli formy przestrzenne to również obiekty z pogranicza wzornictwa i rzemiosła. Takie jak srebrzysty, metalizowany wazon „Oko” Malwiny Konopackiej z krótkiej serii, która powstała na potrzeby wystawy „Po drugiej stronie lustra”. Całkowitym unikatem jest natomiast wisząca nad stołem jadalnianym lampa „1958” firmy Ultralight, w wersji z czerwonym akcentem wykonana specjalnie do tej przestrzeni. Mieszkanie, choć całkiem nowe, zawiera w sobie garść przedmiotów z historią. To przede wszystkim meble vintage, sprowadzane z Francji i krajów Beneluksu. Każdy reprezentuje określoną fazę czy nurt powojennego wzornictwa. Aukcyjne perełki są też nośnikami zróżnicowanych materiałów oraz technik wykonania. Przy tym, co w domu z psami jest wartością nie do przecenienia, okazują się trwalsze niż popularne rozwiązania współczesne. Naturalne drewno w razie konieczności można wyszlifować i polakierować na nowo, skórę kanapy poddać renowacji, lastriko wypolerować. Nie będzie to jednak chyba niezbędne – szlachetne materiały nawet starzeją się z wielką klasą.
KILIM „NOC KUPAŁY” projektu Zofii Stryjeńskiej (Splot) w gabinecie sąsiaduje z grafiką Mirelli von Chrupek z cyklu „Beautiful Aliens”. Zdjęcie: ONI STUDIO.
FORNIROWANA NISZA zabudowy w pokoju dziecięcym to element gry tektoniką brył – i gotowa kryjówka. Zdjęcie: ONI STUDIO.
BLAT BIURKA na czerwonych nogach (Hay) wieczorami oświetla lampka „Gras” (dcw éditions). Ich lekki formy kontrastują z bryłą brutalistycznej szafki vintage z Belgii. Zdjęcie: ONI STUDIO.
ZĘBATY TOTEM, plon zagranicznej aukcji, to regał na torebki, rękawiczki, czapki. Na ścianie ceramiczne reliefy od Pani Jurek i kinkiety firmy Artek, pod sufitem lampa marki Marset. W łazience stalowy stołek Vitry. Zdjęcie: ONI STUDIO.
MEBEL ŁAZIENKOWY wybudowany i obłożony biało-czarnymi płytkami integruje umywalkę i wannę, gruba ścianka mieści też szafkę z wysuniętym frontem w kolorze bordo. Całość oświetlają kinkiety Artek. Zdjęcie: ONI STUDIO.
MEBEL ŁAZIENKOWY wybudowany i obłożony biało-czarnymi płytkami integruje umywalkę i wannę, gruba ścianka mieści też szafkę z wysuniętym frontem w kolorze bordo. Całość oświetlają kinkiety Artek. Zdjęcie: ONI STUDIO.
Zobacz także:
Bar Czarny Krokodyl w Poznaniu zaprojektowany przez architekta z polskiej listy AD100