Pełne interesujących rozwiązań mieszkanie w Berlinie 

Chilijski architekt i założyciel ArchDaily David Basulto oraz ukraińska kosmetyczka Valeriia Karas znaleźli swoje miejsce na ziemi w samym sercu Berlina, w Tacheles.

Autor Katharina Schwarze

Zdjęcia Volker Conradus
Pełne interesujących rozwiązań mieszkanie w Berlinie 

Valeria Karas i David Basulto w swoim mieszkaniu w Tacheles w Berlinie. Zdjęcie: Volker Conradus.

W samym sercu Berlina

Na zawsze. To słowa, które rzadko można usłyszeć w Berlinie. Tym bardziej odświeżająca jest rozmowa z założycielem ArchDaily Davidem Basulto i jego żoną Valeriią Karas, którzy entuzjastycznie wybrali Berlin — i siebie nawzajem. Ukraińsko-chilijska para poznała się na imprezie w Soho House w 2017 roku. Po latach randkowania na odległość pobrali się i zamieszkali w Tacheles, kompleksie mieszkalnym w samym sercu miasta, zaprojektowanym przez słynne biuro architektoniczne Herzog & de Meuron.

 

85m mieszkanie w Tacheles w BerlinieZestaw jadalniany składa się ze stołu i krzeseł od Ellison Studios. Zdobycie tego mebla nie było łatwe, ponieważ nie jest dostępny w Europie. Ostatecznie stół i krzesła zostały dostarczone z Australii. Lampa nad stołem to model „Floatation” projektu Ingo Maurera. Zdjęcie: Volker Conradus. Obraz: dzięki uprzejmości Bernardity Bennett.

 

David i Valeriia są fanami zarówno stylu japandi, jak i eklektycznych wnętrz klubów Soho. Świadomie zaprosili do zaprojektowania swojego mieszkania o powierzchni 85 metrów kwadratowych ukraińskie studio architektoniczne Balbek Bureau. Jak wygląda efekt końcowy – z wąskiego korytarza wchodzi się bezpośrednio do serca mieszkania i otwartej kuchni z przylegającym do niej balkonem. Pierwotnie kuchnia została zaprojektowana jako monolityczny szary blok. Aby uczynić ją wizualnie efektowną, Balbek Bureau podzieliło ją na trzy części z różnych materiałów. Wysokie szafki są wykonane z fornirowanych płyt MDF, dolne są pokryte stalą nierdzewną, a panele ścienne to szlachetny karaibski kwarcyt w zielonkawym kolorze, który również został użyty do szafek ściennych.

 

85m mieszkanie w Tacheles w BerlinieWidok na balkon wychodzący na Johannisstraße – na budynek – ikonę architektury projektu J. Mayer H. Architekten. Zdjęcie: Volker Conradus. Obraz: dzięki uprzejmości Aleny Shymchonak.

 

Po przeciwnej stronie korytarza znajduje się sypialnia, którą zdobią pofalowane panele ze sklejki inspirowane łagodnymi liniami fasady budynku Vert. Ten pokój również wychodzi na mały taras. Główną atrakcją sypialni jest półprzezroczysta szafa z kolorowym podświetleniem. To pomysł Valerii Karas, która jest wielbicielką Sabine Marcelis i jest zafascynowana szklanymi pracami holenderskiej projektantki. Dwie łazienki — jedna w kolorze różowym, druga w zielonym — to kolejne kolorowe akcenty. W wywiadzie dla AD David i Valeriia opowiadają, dlaczego zakochali się w sobie — i w tym konkretnym mieszkaniu w budynku Vert.

 

85 m mieszkanie w Tacheles w BerlinieStalowa kuchnia z tylną ścianą z karaibskiego kwarcytu w niebiesko-szarym odcieniu została wykonana na zamówienie przez Plan B. Obiekty: „Trace” projektu Ananas Ananas. Zdjęcie: Volker Conradus.

 

David Basulto i Valeriia Karas w wywiadzie dla AD

 

AD: Co przyciągnęło Was do Berlina?

David Basulto: Kiedy się poznaliśmy, wciąż mieszkałem w Chile. W tamtym czasie często przyjeżdżałem do Berlina, ponieważ po prostu bardzo ceniłem tutejszą kreatywną energię. W pewnym momencie zdaliśmy sobie sprawę, że chcemy tu razem zamieszkać. W końcu poznaliśmy się tutaj, zaczęliśmy się regularnie spotykać, zaręczyliśmy się. Przez dłuższy czas przylatywałem z Chile raz w miesiącu.

AD: To był związek na odległość...

Valeriia Karas: Kiedy spotkaliśmy się w Berlinie, wszystko było niepewne. David pochodził z Chile, a ja z Ukrainy i nie wiedzieliśmy, co przyniesie przyszłość. On pełnił funkcję CEO w swoim kraju, a ja nie chciałam go prosić, żeby przeprowadził się do Berlina i zostawił firmę z 60 pracownikami. Byliśmy więc w związku na odległość, ale obiecał przyjeżdżać co miesiąc. Dla mnie było to coś niewyobrażalnego, że ktoś będzie latał co miesiąc przez pół świata, ale on naprawdę to robił.

AD: Wydaje się, że czasy częstych lotów już minęły?

DB: Tak, mieliśmy dużo szczęścia — firma, którą zarządzałem, została przejęta przez szwajcarsko-niemiecką grupę. To dało mi możliwość zamieszkania w Berlinie. Przeprowadziłem się w 2020 roku. To był oczywiście dość dziwny czas – sam środek pandemii. Myślę, że przybycie do Berlina w tak spowolnionym momencie miało również swoje zalety.

AD: Valeriia, w Twoim przypadku Berlin też jest drugim domem z wyboru, pochodzisz z Ukrainy.

VK: Urodziłam się i dorastałam w Kijowie. Później przyjechałam do Berlina, aby studiować historię. Po ukończeniu studiów zdałam sobie sprawę, że ta dziedzina nie jest jednak moją pasją. Uwielbiam piękno i styl — moja mama jest fryzjerką, a ja wydałam mnóstwo pieniędzy w salonach fryzjerskich. W 2017 roku poznałam Davida w Berlinie i to wszystko zmieniło. Zachęcił mnie do robienia tego, co naprawdę lubię. W pewnym momencie postanowiłam zająć się kosmetyką, wyszkoliłam się i teraz pracuję jako kosmetyczka. To sprawia, że jestem szczęśliwa! W końcu naprawdę robię to, co lubię.

AD: A jak trafiliście na to niezwykłe mieszkanie?

DB: Wiedzieliśmy, że Tacheles ma zostać przebudowane. Skontaktowaliśmy się z ludźmi, którzy się tym zajmowali i w ten sposób nam się udało. Musieliśmy jednak poczekać kilka lat na zakończenie projektu. Przez cały czas powtarzałem sobie: to jest miejsce, w którym chcę zamieszkać na zawsze.

VK: W przeszłości rozmawialiśmy o tym, jak ważne byłoby dla każdego z nas posiadanie oddzielnej łazienki. Kiedy zaproponowano nam to mieszkanie z dwiema łazienkami od razu wiedzieliśmy — to jest to.

 

85m mieszakanie w Tacheles w BerlinieCentralnym punktem salonu jest sofa narożna „On the Rocks" firmy Edra. Zdjęcie: Volker Conradus. Sztuka: dzięki uprzejmości Michaela Yaikela i Pablo Benzo.

 

AD: Budynek autorstwa Herzog & de Meuron z zakrzywioną fasadą jest jednym z najbardziej spektakularnych części kompleksu mieszkalnego Tacheles.

DB: Kiedy szczegółowo przyjrzeliśmy się różnym budynkom, stało się jasne, że każdy z nich ma swoją własną osobowość. Ten, w którym teraz mieszkamy, ma bardzo szczególną tożsamość. Zakrzywione ściany przypominają Bauhaus lub niemiecki modernizm, ale z dodatkowymi lekkimi krzywiznami. Ten dom ma silny charakter, ale nie chodzi tylko o wygląd. Układ wnętrza był również bardzo ważny od samego początku. Osoba, która nam pokazała mieszkanie, powiedziała nawet: „To może być dla was interesujące, ponieważ ma dwie łazienki. A ponieważ Valeriia jest kosmetyczką, łazienka jest dla niej prawie jak gabinet. Plan każdego piętra w budynku był inny — można powiedzieć, że pomyślano o różnych rodzinach i stylach życia. I właśnie to się nam spodobało”.

AD: Jak duży był Wasz wpływ na projekt wnętrza?

DB: W Chile często zdarza się, że kuchnia, szafki itp. są oferowane z mieszkaniem. W Niemczech jest inaczej, nie ma prawie żadnych prefabrykowanych elementów. Masz sporą swobodę, co również – moim zdaniem – tłumaczy, dlaczego wiele tutejszych mieszkań jest bardzo minimalistycznych. Chcieliśmy, aby nasze mieszkanie było ciepłe i przytulne. Jestem architektem, widzę wiele rzeczy, lubię niepowtarzalne meble, takie jak krzesła czy stoły, ale nie powiedziałbym, że mam szczególnie dobry gust, jeśli chodzi o tworzenie harmonijnego wnętrza.

AD: Czym się inspirowaliście?

VK: Dużo podróżowaliśmy do Kijowa. Tam jest wiele wspaniałych miejsc – restauracji, kawiarni, salonów piękności i hoteli. Zobaczyliśmy hotel, który szczególnie nam się spodobał — i dowiedzieliśmy się, że za projekt odpowiadają ukraińscy architekci ze Studio Balbek Bureau.

DB: W tamtym czasie publikowałem wiele ich prac na archdaily i pomyślałem: byłoby wspaniale, gdyby mogli zająć się urządzeniem naszego mieszkania. Zapytałem, czy byliby zainteresowani dołączeniem do projektu, chociaż nie wiedziałem, jak to będzie można przeprowadzić logistycznie. Zgodzili się od razu, ponieważ wykonują wiele projektów w Europie i poza nią — w Meksyku, USA, Szwajcarii i Niemczech. Można pracować na miejscu lub produkować rzeczy w Ukrainie i wysyłać je do Niemiec. Doceniłem to, ponieważ są bardzo dobrzy w produkcji stali i mebli, a wszystko jest dostosowane do indywidualnych potrzeb.

AD: Jak przebiegała współpraca?

DB: Zdalna przebiegała naprawdę dobrze, ponieważ dostałem świetnie przygotowane wizualizacje. Spotkania zazwyczaj kończyły się szybko. Następnie przyjechał do Berlina pracownik oddelegowany do naszego projektu, co również było pomocne. Myślę, że od samego początku mieliśmy z nimi dobry kontakt — po trzech spotkaniach byliśmy właściwie gotowi. Następnie skupiliśmy się na szczegółach i pozyskiwaniu produktów. To była najtrudniejsza część, nawet dla mnie – architekta. Wiedziałem, że specyfikacja, realizacja i budowa mebli na zamówienie będzie największym wyzwaniem. Odkryłem ukraińsko-niemiecką firmę Plan B w jednym z numerów AD. Mają swoje biuro w Berlinie i byli ostatnim elementem układanki w tym projekcie.

AD: Z czego jesteście szczególnie zadowoleni?

VK: Najbardziej z półprzezroczystej szafy w sypialni. Uwielbiam design Sabine Marcelis. Jej podejście do projektowania zainspirowało mnie do tego projektu. Ta szafa spełniła wszystkie moje oczekiwania — wyglada dokładnie tak, jak chciałam i jest po prostu cudowna. W trakcie przygotowań zdecydowałam się zmienić założenia dotyczące koloru: pierwotnie chcieliśmy, by była w kolorze jasnopomarańczowym, ale ostatecznie zdecydowaliśmy się na delikatny brzoskwiniowy odcień, który ociepla wnętrze. Jestem też szczególnie dumna ze stołu od Sary Ellison, australijskiej projektantki, którą bardzo cenię. Australia od lat fascynuje nas swoim niezwykłym designem i naturalnym pięknem. Pomysł sprowadzenia tych mebli tutaj wydawał się początkowo prawie niemożliwy do zrealizowania, ale dzięki kontaktowi Davida z Sarą Ellison, to marzenie stało się rzeczywistością.

DB: Ostatecznie stół i krzesła z Australii dotarły do nas znacznie szybciej niż meble, które zamówiliśmy w Europie (śmiech).

 

Valeria karas i david basulto w mieszkaniu w BerlinieValeriia Karas i David Basulto. Zdjęcie: Volker Conradus. Obraz: dzięki uprzejmości Masha Reva.

 

AD: Można u Was zobaczyć wiele małych dzieł sztuki.

VK: Zawsze kochałam sztukę. Z czasem zgromadziliśmy małą kolekcję. Kiedy byłam jeszcze studentką, kupiłam obraz malarza z Estonii. Ma on dla mnie szczególne znaczenie. Mam wrażenie, że to dzieło sztuki bardzo harmonijnie wpisuje się w tę przestrzeń. Mamy również bliskie relacje z fotografem z Chile. Fotografuje ona trójkątne budynki w całym Chile — jest ich tam wiele i są wykorzystywane jako domki letniskowe. Jej zdjęcia nadają naszemu domowi osobisty charakter i opowiadają historie, które są dla mnie bardzo ważne. Dla mnie te dzieła sztuki to nie tylko dekoracja, ale także wspomnienia i ślady związków z miejscami i ludźmi, którzy wiele dla mnie znaczą.

AD: Sporo jest sztuki południowoamerykańskiej.

DB: Kiedy przyszło do wyboru przedmiotów do naszego mieszkania, zdałem sobie sprawę, że w Europie można je dość łatwo kupić. Na przykład zacząłem współpracować z galerią Holder Objects w Berlinie, która sprowadza latynoamerykańskich projektantów do krajów skandynawskich i Niemiec. Ten stołek (wskazuje na stołek „Tori” projektu Rie — przyp. red.) pochodzi z Argentyny. Jest wykonany z odlewanego aluminium i kiedy go zobaczyłem, od razu pomyślałem: to pasuje do Berlina. Wygląda bardzo surowo, prawie jak graffiti. Mamy też kilka prac ukraińskich malarzy, na przykład obraz Macharevy. To bardzo miły artysta z Kijowa. Są też inne prace z Chile. Mam wrażenie, że dzięki tej sztuce i przedmiotom możemy stworzyć połączenie z różnymi miejscami i kulturami w naszej biografii, co jest dla mnie bardzo ważne.

AD: Jakimi trzema słowami opisałbyś Berlin?

DB: Surowy, intensywny i kreatywny.

VK: Eklektyczny, kreatywny i swobodny.

 

85m mieszkania Tacheles w BerlinieNiewielkie miejsce do pracy znajduje się w niszy między kuchnią a salonem. Biurko zostało wykonane na zamówienie przez Plan B. Krzesło „Catch Chair” to projekt Jaime Hayon dla &tradition, a lampa biurkowa Journey została zaprojektowana przez Signe Hytte dla &tradition. Zdjęcie: Volker Conradus.

 

85m mieszkanie w BerlinieW łazience znajdziemy marmurowe elementy… Zdjęcie: Volker Conradus.

 

85m mieszkanie w Wiedniu... jak i różową mozaikę i ikoniczny stołek Eamsów Vitry. Zdjęcie: Volker Conradus.

 

85m mieszkanie w BerlinieDrewniane wykończenie ściany sypialni to efekt inspiracji miękkimi liniami fasady budynku Vert, zostało wykonane na zamówienie. Zdjęcie: Volker Conradus.

 

85m mieszkanie w Berlinie Stolik nocny Dedalo by Pianca, lampa „B&W 2.0 Lamp” Matteo Fogale, szkło „Fuso glass” Ries. Zdjęcie: Volker Conradus.

 

85m mieszkanie w Berlinie TachelesWykonana na zamówienie szafa w sypialni – zabawa gradientami kolorów i przezroczystościami. Zdjęcie: Volker Conradus.

 

85 m mieszkanie w Berlinie Łazienka Davida Basulto jest w odcieniach zieleni. Zdjęcie: Volker Conradus.

 

85m mieszkanie w BerlinieWidok z korytarza na część dzienną. Pośrodku znajduje się odlewany aluminiowy stołek „Tori” projektu Ries, a nad wisi nim obraz, który Valeriia Karas kupiła od estońskiego malarza, gdy była jeszcze studentką. Zdjęcie: Volker Conradus. Obraz: dzięki uprzejmości Aleny Shymchonak.

 

85m w Berlinie TachelesW kuchni pojawiają się powierzchnie wykonane z różnych materiałów – stali nierdzewnej, fornirowanej płyty MDF i karaibskiego kwarcytu. Zdjęcie: Volker Conradus.

 

85m mieszkanie w BerlinieStołek „BM100” marki Flora. Zdjęcie: Volker Conradus.

 

85m mieszkanie w BerliniePółka ścienna „Nexus Shelving System” Ben Hoek, dywan”Yield Melange” Kvadrat, gramofon: „Sony PS-LX310BT”, uchwyt na płytę „RB100 Gerd Janson” z kolekcji Eberhardt Objects. Stolik boczny: „Meta Side Table” New Tendency w żółtym chromowanym wykończeniu. Zdjęcie: Volker Conradus. Obrazy: dzięki uprzejmości Pablo Benzo,  Bernardita Bennett. 
 

Artykuł oryginalnie ukazał się na stronie AD Germany.  
 

Zobacz także:

Stiukowe marzenie w pudrowych kolorach: mieszkanie Adele Helmers i Stephana Raczaka w Berlinie

Mediolańskie mieszkanie inspirowane lokum Carrie Bradshaw z „Seksu w wielkim mieście” 

Mieszkanie w Düsseldorfie stworzone po to, by dobrze się w nim czuć

Czytaj więcej