Potraktuj ten dom jak eksperyment; jeśli się nie sprawdzi, nie będziemy cię winić – miał usłyszeć Alvar Aalto od państwa Gullichsenów w 1937 roku. Wykorzystał okazję i wcielił w życie wszystkie fantazje projektowe, jakie wówczas zaprzątały jego uwagę. Grubo ciosany kamień zestawił z dużymi taflami szkła, nieokorowane świerkowe pnie z bejcowanymi listwami, a bielone cegły z ceramicznymi płytkami. Zastosował różne formy, motywy i faktury. Tak powstała Villa Mairea, która przeszła do historii jako jeden z najważniejszych budynków w karierze fińskiego mistrza. Praktycznie wolną rękę w realizacji swoich pomysłów dostał też ostatnio młody architekt Wojtek Nowak, założyciel krakowskiego NOWW Studio. Miał zaprojektować mieszkanie dla pary melomanów, zawodowo związanych z branżą reklamową. – Udało mi się trafić na otwartych inwestorów. Mają dużą świadomość estetyczną, kochają muzykę i kino, bardzo szybko mi zaufali i po otrzymaniu pierwszej koncepcji od razu stwierdzili, że to właściwy kierunek – tłumaczy projektant, którego znakiem rozpoznawczym, podobnie jak u Aalto, jest nieoczywiste wykorzystanie materiałów i różnorodność starannie opracowanych detali.
Przejście między strefą kuchenną a wypoczynkową z charakterystyczną zabudową, w której ukryto piekarnik, lodówkę i ekspres do kawy. Emaliowane płytki z lat 60. XX wieku kontrastują z czeczotowym fornirem Wallnut marki Alpi. Zdjęcie: Mood Authors
Do aranżacji miał 60 m kw. w zabytkowej kamienicy na Starym Mokotowie na jej najwyższym, piątym piętrze. Budynek jako jeden z nielicznych w okolicy ocalał z wojennych zniszczeń. Do tego – co jeszcze rzadsze – wciąż mieszkają w nim potomkowie rodzin, które żyły tu przed powstaniem warszawskim. Wnętrze wymagało generalnego remontu. Wymieniono wszystkie instalacje i podłogi, wzmocniono część ścian i stropów, zmieniono układ funkcjonalny. – Z oryginalnego wystroju zachowały się jedynie dwie pary starych dębowych drzwi, które poddaliśmy renowacji – opowiada architekt. Jest absolwentem Wydziału Architektury Politechniki Krakowskiej i ukończył studia podyplomowe na kierunku rynek sztuki i antyków na Uniwersytecie Andrzeja Frycza Modrzewskiego. Nie lubi prostych definicji ani chwytliwych porównań. Stanowczo odżegnuje się od nawiązań do konkretnych stylów historycznych czy tendencji projektowych. Jego pomysł na przestrzeń to raczej interpretacja wrażeń, miejsc i dawnego rzemiosła. – W swoich koncepcjach staram się zawsze wychodzić od materiału. Myślę, jak można zagrać nim we wnętrzu, aż zaczyna mi się wokół tego kształtować jakaś opowieść – mówi.
Widok z kuchni na gabinet. Z lewej obraz Normana Leto, stół „Midst” marki Muuto i krzesła projektu Bruna Reya. Zdjęcie: Mood Authors
Nietypowe materiały wykończeniowe i elementy wyposażenia skupuje na zapas, gdy tylko wpadną mu w oko. Trzyma je w niewielkim magazynie z nadzieją, że będzie je mógł wykorzystać w kolejnych realizacjach. Tak było z czarnymi, opalizującymi płytkami, którymi wykończył mebel skrywający lodówkę i piekarnik oraz szafę w gabinecie. – To płytki elewacyjne. Pochodzą z lat 60. Przywiozłem je kiedyś z Wielkopolski – opowiada.
Autorska szafka kuchenna. Architekt wykorzystał tu naturalne forniry dębowe bejcowane na różne odcienie oraz modyfikowane forniry marki Alpi. Okap na przykład wykończono okleiną zaprojektowaną w latach 80. przez Ettorego Sottsassa. Granitowy blat i okładzinę ściany wykonano z granitu Cosmic Gold. Robocze oświetlenie zapewnia długa na 420 cm autorska lampa z postarzanego mosiądzu. Zdjęcie: Mood Authors
Emaliowane szkło pięknie kontrastuje z jasnym czeczotowym fornirem na drzwiach obu mebli. Drewnianych wykończeń jest tu więcej. – Już od dłuższego czasu chodziło mi po głowie, żeby zastosować gdzieś technikę intarsji, zinterpretować ją współcześnie, stworzyć pewnego rodzaju syntezę – przyznaje Nowak. Inwestorom pomysł się spodobał. W ten sposób powstały fronty szafek kuchennych z graficznie przedstawionym, wieloplanowym krajobrazem. Efektu dopełnia okrągły świetlik między łazienką a salonem i kuchnią. Symbolicznie wyraża zachodzące słońce.
Autorski regał przechodzi w dekorację ściany z drewnianych półwałków. Welurowa kanapa to „Ginza” marki Calligaris. Zdjęcie: Mood Authors
Naturalne drewno znalazło się też w strefie wypoczynkowej i w gabinecie. W tej pierwszej, jako ażurowa dekoracja ściany wykonana z dębowych półwałków, stanowi dalekie echo podobnego rozwiązania z Aaltowskiej Villi Mairei. W części do pracy objawia się jako nowoczesna boazeria, zwieńczona wzorem z ręcznie naklejanych czarnych, drewnianych krążków. Łazienka z kolei przykuwa wzrok odważnym zestawieniem kilku rodzajów kamienia. Architekt zdecydował się na kolorowe marmury, jakie znamy z reprezentacyjnych wnętrz lat 90.: ciemnozielony Verde Guatemala, pomarańczowy Rojo Alicante i bordowy Rosso Levanto. Razem tworzą zaskakująco spójną i wysmakowaną kompozycję, podkreśloną zróżnicowanym formatem i ułożeniem płytek. – Ściana oddzielająca prysznic została postawiona pod kątem 30 stopni w stosunku do wejścia, dzięki czemu uzyskaliśmy więcej miejsca przed lustrem, a całość sprawia wrażenie „uciekającej” przestrzeni – wyjaśnia projektant.
W łazience spotykają się trzy rodzaje marmuru: ciemnozielony Verde Guatemala, pomarańczowy Rojo Alicante i bordowy Rosso Levanto. Szafka przy lustrze wraz z marmurowym zlewem to projekt NOWW Studio, powyżej lampa „Oblivion” Jakuba Szkaradka dla Lexavala. Zdjęcie: Mood Authors
Dużo uwagi poświęcono też zabudowie na sprzęt multimedialny. Większość urządzeń i okablowania ukryto w niskiej, podłużnej szafce fornirowanej czeczotą. Powyżej powstał przesuwny panel, za którym umieszczono telewizor. Opalizująca tapeta ma wzór przywodzący na myśl przeskalowane czeczotowe usłojenie. Prawie wszystkie meble powstały według autorskich projektów, jako integralna część wnętrza. Tworzone w odpowiedzi na potrzeby i upodobania inwestorów, przywołują najlepsze przykłady sztuki użytkowej i dowodzą, że czasami warto zaufać eksperymentatorom.
Ekran telewizora schowano za przesuwnym panelem oklejonym tapetą („Amoir Fou”, Dedar). Po prawej dwie oprawy liniowe ze szczotkowanego drewna malowanego na niebiesko i kremowo projektu pracowni, a przed kanapą autorski stolik z marmurowym blatem. Zdjęcie: Mood Authors
Ściany w gabinecie pokrywa boazeria wykończona dębowym fornirem. Utrzymany w stylistyce lat 70. fotel „Uma” projektu Stevena Schilte dla Sits koresponduje z autorską szafką i abstrakcyjnymi grafikami Magdy Karpińskiej i Tomka Barana. Zdjęcie: Mood Authors
Przy biurku krzesło Ica Parisiego zaprojektowane dla MIM w latach 70. Zdjęcie: Mood Authors
Sypialnia utrzymana jest w odcieniach fioletu. Ściany i sufit wykończono tynkiem strukturalnym z przejściem w postaci przenikających się kwadratów. Łóżko z wezgłowiem to projekt NOWW Studio. Zdjęcie: Mood Authors
Ściankę wydzielającą prysznic ustawiono pod kątem 30 stopni, wprowadzając dodatkowe urozmaicenie przestrzeni. Zdjęcie: Mood Authors
Wojtek Nowak z wykształcenia jest architektem, ale ukończył też studia na kierunku rynek sztuki i antyków. Pod szyldem NOWW Studio realizuje głównie wnętrza niewielkich, wyróżniających się lokali gastronomicznych, jak kawiarnie Fika czy Body Espresso Bar, obie w Krakowie, choć na koncie ma także salon Hair Republic na warszawskim Powiślu i pracownię ceramiczną Ato na krakowskich Dębnikach. Zdjęcie: Mood Authors
Zobacz też:
- Pracownia ATO na krakowskich Dębnikach. Minimalistyczna przestrzeń silnie zakorzeniona w tradycji japońskiego rzemiosła
- Dwie kawiarnie i przestrzeń eventowa. Polskie lokale na shortliście Restaurant & Bar Design Awards
- Kuchnia w roli głównej: polski dom dla urodzonego w Chinach estety i znawcy smaków. Tu architektura tworzy wnętrze, a wnętrze architekturę