Mieszkanie rodziny z trójką małych dzieci
Pracujący w branży modowej właściciele dotychczasi często się przeprowadzali. Ostatecznie zdecydowali się osiedlić w przyjaznej rodzinom okolicy. Tutaj, trzy minuty od Sacré-Cœur, w spokojnej części Montmartre i Avenue Junot, mogą cieszyć się spokojem, a jednocześnie korzystać z wszystkich zalet wielkiego miasta. „Mieszkanie jest typowo haussmannowskie, ze stiukami i listwami, które właściciele chcieli zachować”, wyjaśnia Guillaume Gibert z pracowni RMGB. Po latach spędzonych z dala od Paryża zatęsknili za klasycznym DNA Haussmanna. Tak więc plan działania dla Baptiste’a Rischmanna i Guillaume’a Giberta był jasny: ich projekt musiał zawierać te typowo paryskie kody, jednocześnie w pełni wykorzystując przestrzeń, aby dodać coś interesującego.
W jadalni stoi stół wykonany z kamienia alpejskiego, a na nim widzimy ceramikę Tank wykonaną przez Garetha Masona (Carpenters Workshop Gallery). Wokół stołu ustawione są fotele Envelope, zaprojektowane przez Warda Benetta (Herman Miller). W tle: zabudowa kuchenna. Nad całością dominuje żyrandol Carmela (Galerie Danke). Zdjęcie: Matthieu Salvaing.
Klasyka uzupełniona o nowoczesne rozwiązania
Mieszkanie musiało przejść gruntowną renowację. Od okien po podłogi, wszystko zostało wymienione. Zachowując estetykę Haussmanna, dodano nowoczesne funkcje „bez rzucania się w oczy”, m.in. ogrzewanie podłogowe. „To mieszkanie dla rodziny, które nie może przypominać muzeum stylu Haussmanna. Naszym zadaniem było takie zastosowanie nowoczesnych rozwiązań, by pozostały niewidoczne”. Kuchnia została przeniesiona do dawnej sypialni, z której rozciąga się widok na ulicę. Połączono ją z jadalnią i salonem, tworząc serię trzech wypełnionych światłem pomieszczeń. Część sypialna składa się z czterech sypialni i dwóch łazienek, z których jedna – rodzicielska – znajduje się na końcu korytarza. Ta mała łazienka jest bezpośrednio połączona z główną sypialnią, która wraz z garderobą tworzy „małą kapsułę”, jak lubią tę przestrzeń nazywać właściciele. Została wyłożona małymi czarnymi i niebieskimi kafelkami, dzięki czemu stała się osobnym tworem – pełnym połysków i gry faktur.
W dużej szafie w kuchni ukryto wszystkie urządzenia. Bejcowany dąb i jego usłojenie, mosiężne uchwyty: wszystko jest inspirowane twórczością Gio Pontiego. Te motywy zgrabnie łączą się ze stylem Hausmanna i włoskim designem z lat 1950-60. Krzesło Wim Rietveld 205 (Galerie Morentz) stoi przed aksamitną bankietką i wykonanym na zamówienie dębowym stołem. Na stole znajduje się miska zaprojektowana przez Jacquesa i Daniego Ruellandów (Galerie Thomas Fritsch, Artrium). Na wyspie z czarnego patynowanego metalu i emaliowanego kamienia lawowego stoi dzieło Substrat Nicolasa Verschaeve (Galerie A1043). Zdjęcie: Matthieu Salvaing.
Dbałość o szczegóły
„Pracowaliśmy precyzyjnie nad każdym elementem dekoracyjnym i każdym meblem. Listwy zostały odrestaurowane, parkiet odnowiony, a w kuchni znalazła swoje miejsce duża szafa z elementami we włoskim stylu. Często inspirujemy się Gio Pontim, jego eleganckimi projektami i dbałością o szczegóły”. Przykładem tego może być biurko stworzone na zamówienie z bejcowanego drewna tekowego. „Jest to cenne drewno, popularne w latach 50. i 60., którego użycie ze względu na nadmierną eksploatację ograniczono. Biurko jest jak mały sekretarzyk ze wszystkimi cechami charakterystycznymi dla projektów Gio Pontiego: małymi półkami, a nawet mosiężną płytą, która po otwarciu wygląda jak lustro. Każdy pokój ma swoją własną tożsamość, a całość jest ukłonem w stronę Villi Planchart Gio Pontiego”, wyjaśniają autorzy projektu.
Lakierowana szafka w jadalni rozkłada się i przekształca w bar koktajlowy. Stiuki zostały odrestaurowane i tworzą wyjątkowy kontrast z żyrandolem Carmela (Galerie Danke) i ceramiką Tank projektu Garetha Masona (Carpenters Workshop Gallery). Zdjęcie: Matthieu Salvaing.
Gra przeciwieństw
To, co naprawdę urzeka nas w tym mieszkaniu, to wrażenie, że jesteśmy blisko historii... nawet jeśli wszystko jest całkowicie zrekonstruowane. To język, który Baptiste Rischmann i Guillaume Gibert opanowali do perfekcji. Największą uwagę przywiązują do opraw oświetleniowych, których wspólnym motywem jest mosiądz – oświetlają mieszkanie stonowanym, miękkim światłem. Rezonans tonów metalu i światła w wymiarze dekoracyjnym idealnie współgra ze sobą – od spektakularnego żyrandola w jadalni po wspaniałą misę zaprojektowaną przez Pietro Chiesa. Mosiądz pojawia się również w uchwytach szafek kuchennych i kontrastuje z ciemnym dębowym stołem kuchennym. Utlenianie drewna, które naturalnie je przyciemnia i sprawia, że jest błyszczące, jakby lakierowane, to efekt, który powtarza się na stoliku kawowym w salonie i koresponduje z wyspą z czarnego patynowanego metalu i całkowicie czarnego emaliowanego kamienia lawowego. Te wyraźne akcenty tworzą dynamikę wnętrza, w którym nieustannie doświadczamy gry materiałów, formatów i kolorów.
W jadalni dominują różne odcienie czerni, od aksamitu po pociemniany dąb i kamień lawowy na wyspie kuchennej, na której stoi kwadratowy talerz Georgesa Jouve’a. W rogu znajduje się wazon Oiseau zaprojektowany przez Jeana Dervala (Galerie Thomas Fritsch, Artium). Włoska lampa wisząca została zaprojektowana przez Pietro Chiesa dla Fontana Arte (Galerie Danke). Zdjęcie: Matthieu Salvaing.
Jadalnia, kuchnia i salon są przechodnie. W jadalni, w małej metalowej szafce na płyty znajduje się gramofon. Obok niego widzimy misę Nid projektu Mado Jolain (Galerie Thomas Fritsch, Artium), a nad nią wisi obraz Dana Ashera (Galerie Pact). Zdjęcie: Matthieu Salvaing.
W salonie znajduje się sofa z kolekcji Adret (RMGB Editions), lampa podłogowa zaprojektowana przez Sabine Charoy (Galerie Meubles & Lumières) oraz fotel Elettra marki B.B.P.R (Arflex). Stolik kawowy to projekt Dana Pollocka (Galerie Desprez Breheret), a ceramika pochodzi z Galerie Thomas Fritsch - Artium. Na kominku stoi wazon z przykrywką Jacquesa Lacheny`ego (Galerie Stimmung) oraz rzeźba Flesh of the Spirit Kendella Geersa (Carpenters Workshop Gallery). Na ścianie wisi obraz malijskiego artysty Amadou Sanogo (Galerie Magnin-A). Kinkiet Brasilia zaprojektował Michel Boyer (Ozone), a wisząca lampa Gaucho jest od marki Faust Light (Lune Éclairage). Zdjecie: Matthieu Salvaing.
Biel, beż, brąz i czerń – wszystkie kolory znalazły się na różnych materiałach i fakturach: od mosiężnego karnisza po aksamit sofy i ręcznie obrabiany lity cedr stolika kawowego projektu Dana Pollocka. Zdejcie: Matthieu Salvaing.
W hołdzie dla twórczości Gio Pontiego: biurko jest zbudowane wokół dużego mebla z drewna tekowego, który wygląda jak mały sekretarzyk. W projekcie wykorzystani elementy charakterystyczne dla włoskiego projektanta: uchwyty w powierzchni drzwi, małe półki, pojawia się nawet mosiężna skrytka, która po otwarciu zamienia się w lustro. Na górnej półce stoi obraz Brama Kinsbergena (Galerie Pact). Krzesło z pleksi to Jide projektu Jeana Dudona (Galerie Meubles & Lumières). Zdjęcie: Matthieu Salvaing.
Zagłówek w głównej sypialni wykonany jest z lakierowanego na wysoki połysk drewna tekowego i wygląda, jakby pochodził z lat 50. ubiegłego wieku, choć został zamówiony przez pracownię RMGB i stanowi ukłon w stronę Villi Planchart Gio Pontiego. Zdjecie: Matthieu Salvaing.
Na ścianie prowadzącej do małej łazienki rodziców (jest jeszcze jedna dla dzieci) wisi obraz Hugo Caprona (Galerie Semiose). Zdjęcie: Matthieu Salvaing.
W łazience połączono dwa różne odcienie kamienia z czarną i niebieską tesserą (rodzaj mozaiki). Architekci stworzyli tu odrębny świat, pełen blasku i faktur. Lampa ścienna to projekt Michaela Anastassiadesa. Zdjęcie: Matthieu Salvaing.
Artykuł oryginalnie ukazał się na stronie AD France.
Zobacz także:
Niewielki aparatament z wyjątkowym widokiem na Paryż
50 m2 przestrzeni – w radosnym klimacie
Biuro stało się mieszkaniem – stylowa przemiana