Dom inspirowany lokalną architekturą
Pod względem architektonicznym, dom został usytuowany tak, by w pełni wykorzystać rozległe widoki na zielone wzgórza, winnice i górę Mount Saint Helena. Projektując budynek, David Stark Wilson inspirował się lokalną architekturą o charakterystycznych dwuspadowych dachach i kanciastych bryłach.
Zdjęcie: Adam Potts
Zdjęcie: Adam Potts
Zdjęcie: Adam Potts
Dom wykończono trwałymi materiałami, w tym niebiesko-szarymi płytami cementowymi i metalowymi gontami osadzonymi na kamiennej podmurówce z piaskowca, która wizualnie łączy nieruchomość z otaczającym krajobrazem. Na zewnątrz, drewno pojawia się jedynie w miejscach nienarażonych na działanie warunków atmosferycznych.
Zdjęcie: Adam Potts
Zdjęcie: Adam Potts
Zdjęcie: Adam Potts
W kontekście charakterystycznej bryły, obfitującej w kąty ostre, architekt zaprojektował w ogrodzie zakrzywioną, wolnostojącą bryłę, nazwaną „silosem”. Początkowo planowany jako większy element, „silos” przeszedł wiele iteracji i ostatecznie został zredukowany do mniejszej, półotwartej konstrukcji z kominkiem zewnętrznym. Poza funkcją obudowy kominka, „silos” niesie symboliczny przekaz o odporności i kreatywności – podobnie jak cały dom, który powstał z popiołów po pożarze.
Zdjęcie: Adam Potts
Zdjęcie: Adam Potts
Zdjęcie: Adam Potts
Zdjęcie: Adam Potts
Projektowanie jako wspólny wysiłek
Proces projektowania posiadłości w Anderson Valley przebiegał dość nietypowo, bo w sposób otwarty – każdy członek rodziny mógł przedstawić lub zawetować dowolny pomysł. Zarówno bryła domu, otoczenie i wnętrza nie były wyłączną wizją architekta i projektantki – a raczej wspólnym projektem, który powstał przy udziale rodziny właściciela nieruchomości. Takie podejście, choć wymagało więcej czasu i wypracowania kompromisów, pozwoliło stworzyć przestrzeń, która będzie rezonować z każdym domownikiem.
Zdjęcie: Adam Potts
Zdjęcie: Adam Potts
- Klienci są często niedoceniani w procesie architektonicznym – mówi arch. David Stark Wilson – To właśnie oni, poprzez osobiste zaangażowanie, potrafią nadać projektowi kierunek i energię. Czasami bywa to trudne, bo jako architekci jesteśmy przywiązani do swojego pomysłu, ale to klient zmusza nas, by spojrzeć na projekt z nowej perspektywy. Ta iteracyjna praca prowadzi nas w nieznane miejsca, ku świeżym i oryginalnym rozwiązaniom.
Zdjęcie: Adam Potts
Zdjęcie: Adam Potts
Wnętrza, które zapraszają do relaksu
W przypadku wnętrz, których aranżacją zajęła się Shirin Richens, kluczowe było stworzenie ponadczasowej przestrzeni, która jest stylowa, ale jednocześnie komfortowa, sprzyjająca wypoczynkowi oraz wspólnemu spędzaniu czasu. Dla właściciela posiadłości niezwykle ważne było również to, by użyte materiały były wytrzymałe i łatwe w utrzymaniu.
Zdjęcie: Adam Potts
Zdjęcie: Adam Potts
We wnętrzach przeważa ciepła i ziemista paleta barw, która uzupełnia architektoniczne cechy budynku, takie jak polerowane betonowe podłogi czy drewniane sufity, oraz nawiązuje do otaczających dom krajobrazów.
Zdjęcie: Adam Potts
Zdjęcie: Adam Potts
Zdjęcie: Adam Potts
Zdjęcie: Adam Potts
Jednym z najbardziej spektakularnych elementów wyposażenia jest drewniany stół będący centrum jadalni na świeżym powietrzu. Właściciele w towarzystwie projektantki udali się osobiście na tartak, by wybrać prawie 3-metrową deskę z orzecha, która miała posłużyć jako blat do wspólnego stołu.
Zdjęcie: Adam Potts
Zobacz też:
- Rodzinny azyl ukryty w tętniącej życiem metropolii
- Pełna seksapilu rezydencja z połowy XX wieku w Los Angeles
- Nowoczesny apartament na warszawskim Powiślu