Daj się wyrolować
Dziś liczy się nie tylko sam produkt, ale również to, jak jest zapakowany. Nic więc dziwnego, że filmy na YouTube przedstawiające moment rozpakowywania nowego telefonu czy kosmetyku, czyli unboxing, mają po setki tysięcy, a nawet miliony wyświetleń. Bo unboxing to nie czynność, a doświadczenie. To cała feeria estetycznych doznań, którą wieńczy przyjemnie łechtające nasze ego poczucie satysfakcji.
Ale czy zwykłe kartonowe pudełko, w które zapakowane są ubrania, sprzęty czy kosmetyki może wywołać takie doznania? W końcu co niezwykłego jest w pudełku. To nic specjalnego, ot prostopadłościan z kartonu. Okazuje się, że nawet w kwestii pudełek jest przestrzeń do innowacji i efektu wow.
Historia pudełek Rollor zaczyna się jak klasyczna dizajnerska anegdota. Pewnego dnia, kilka lat temu grupa niderlandzkich projektantów zamówiła sushi. Delektując się japońskim daniem z surowej ryby, wpadł im do głowy nietypowy pomysł – a gdyby tak pudełka zawijały się jak sushi, a nie składały jak tradycyjne prostopadłościany? To była myśl!
Niedługo potem powstał Rollor, czyli pudełko, które „rollowało się” jak japoński przysmak. Zaprojektowane przez Holendrów kartonowe pudełko przeznaczone było przede wszystkim dla marek odzieżowych – dzięki technologii zwijania, ubrania podczas transportu się nie gniotły, co rozwiązywało odwieczny problem dostawy pomiętych ubrań. Ale pudełka stworzone przez Holendrów zachwycają nie tylko ze względu na innowacyjne podejście do pakowania produktów. Również ich nieoczywisty wygląd zapewnia całą masę estetycznych przeżyć i podnosi moment unboxingu na zupełnie nowy poziom. To już nie Ziemia, to odległa galaktyka.
Sami zobaczcie, jak to wygląda – prawda, że robi wrażenie?