Mieszkanie w zabytkowej kamienicy na wrocławskich Krzykach tchnie historią, ale i optymistycznym urokiem

Niezwykły apartament na wrocławskich Krzykach został samodzielnie zaprojektowany przez jego właścicielkę Joannę. Pomimo że na co dzień nie zajmuje się projektowaniem wnętrz, doskonale wiedziała, jak powinno wyglądać wnętrze, w którym zamieszka. Efektem jest wnętrze w którym chce się zostać na dłużej. 

Mieszkanie w zabytkowej kamienicy na wrocławskich Krzykach tchnie historią, ale i optymistycznym urokiem

W tym mieszkaniu historia splata się z designem lat 60., tworząc doskonały mariaż, który manifestuje się w doskonale wyważonej całości. Zdjęcie: Joanna Dziurman

Ten niezwykły apartament usytuowany na wrocławskich Krzykach został samodzielnie zaprojektowany przez jego właścicielkę. Pomimo, że na co dzień nie zajmuje się projektowaniem wnętrz, doskonale wiedziała, jak powinno wyglądać wnętrze, w którym zamieszka i postanowiła samodzielnie je urządzić.

Przede wszystkim odrestaurować

Mieszkanie mieści się w zabytkowej kamienicy z 1904 roku. "Fakt, że jego wnętrze jest integralną częścią historycznej bryły, skłonił mnie do zachowania szacunku i dbałości o oryginalne elementy, jakie w nim zastałam. Sufity i podłogi zostały starannie odrestaurowane, stając się głównym elementem wystroju, do którego resztę wnętrza dopasowałam z wielką uwagą" - wyjaśnia Joanna właścicielka mieszkania.

Odnowione, oryginalne parkiety nadają całości mieszkania wyjątkowy charakter. Zdjęcie: Joanna Dziurman 

Poszukiwania mieszkania trwały długo, a kluczowym kryterium było znalezienie takiego lokum, które można poddać kapitalnemu remontowi. Pole poszukiwań się zawęziło - jedynie kamienice wchodziły w grę. 

Dodatkowo mieszkanie miało mieć duże okna z widokiem na południową stronę. Owocem kilkumiesięczny poszukiwań był prawdziwy nieoszlifowany diament - 78 metrów kwadratowych o imponującej wysokości 3,8 metra.

Design z lat 60. można w mieszkaniu odnaleźć na każdym kroku. Zdjęcie: Joanna Dziurman 

Choć by osiągnąć obecny stan trzeba było mnóstwa pracy, wysiłek się opłacił. "Zafascynowana wysokim wnętrzem, postanowiłam zrezygnować z antresoli, skupiając się na dwóch dużych pokojach, które przekształciłam w łazienkę, dwie sypialnie i obszerny salon z aneksem kuchennym" - podkreśla właścicielka. 

Sztukaterie, lata 60. i ukochany space age

Motywem przewodnim w tym mieszkaniu były lata 60-70. To okres, który kojarzy się z odważnym i nowatorskim wzornictwem oraz ulubionym ruchem w dziedzinie projektowania - space age, który to zapoczątkował modę na meble z tworzywa sztucznego. Design określany jako "Space Age" charakteryzuje się futurystyczną i elegancką estetyką, często wykorzystując czyste linie, geometryczne kształty i podejście minimalistyczne. Choć takie elementy wyposażenia znalazły się we wnętrzu wrocławskiego mieszkania, to nie mogło zabraknąć w nim także roślin, które są bardzo ważnym elementem. 

Zachowanie oryginalnej stolarki to ukłon w stronę historycznego charakteru kamienicy, w której mieści się mieszkanie. Zdjęcie: Joanna Dziurman 

Podczas procesu odnawiania wnętrza, największym wyzwaniem okazało się przywrócenie dawnej świetności sztukaterii oraz zabezpieczenie instalacji gazowej w suficie. Odnowie i zachowaniu jak największej liczby zabytkowych elementów nie było łatwym zadaniem. Efekt udało się osiągnąć dzięki mozolnej pracy. Ekipa remontowa z pełnym szacunkiem i pietyzmem przystąpiła do restauracji sztukaterii, parkietów, stolarki drzwiowej oraz okuć mosiężnych.

Kuchnia emanuje obfitością naturalnego drewna. "Chciałam, aby zagościć tu skandynawski klimat, dlatego zdecydowałam się na ciepłe dębowe blaty i kontrastujące, chłodne chromowane uchwyty, które sama zaprojektowałam" - dodaje właścicielka. Zdjęcie: Joanna Dziurman 

Oryginalna sztukateria na suficie została w pełni zachowana, a stolarka drzwiowa, mimo przeniesienia w inne miejsce, została odrestaurowana, wraz z zachowanymi mosiężnymi okuciami. Parkiety, jedynie wycyklinowane, prezentują się wyjątkowo wiekowo, co było jednym z głównym zamierzeń projektowych.

Cały proces odnawiania wnętrza skupiał się na podkreśleniu historycznego charakteru, co dodaje mieszkanie niepowtarzalnego uroku.

Osobista historia zapisana w meblach 

"Oświetlenie w sypialni zrobione jest z kloszy, które zdemontowałam z lampy wiszącej w moim pokoju z dzieciństwa. To niebanalne źródło światła przenosi ze sobą wspomnienia. Zawsze kiedy na nie patrzę mam wrażenie powrotu do przeszłości" - wyjaśnia pani Joanna. 

Sypialnia miała być prawdziwą świątynią relaksu, dlatego we wnętrzu znajdują się proste drewniane meble i minimum dodatków. Zdjęcie: Joanna Dziurman 

Stół w salonie, zaprojektowany przez Halabali, łączy się z wyjątkowymi krzesłami, kupionymi na pchlim targu. Krzesła na balkonie to model Bofinger - BA1171 z 1964 roku, autorstwa Helmuta Bätznera dla niemieckiej firmy Bofinger. Ten przełomowy projekt w historii wzornictwa to pierwsze krzesła z tworzywa sztucznego tłoczone w całości. 

Łazienka została powiększona o wnękę prysznicową kosztem przestrzeni z kuchni. Dało to możliwość zrobienia wanny wolnostojącej i prysznica otwartego, bez szyby. Zdjęcie: Joanna Dziurman 

"Lampa stołowa Artemide, fotel Tecta oraz zielona sofa i łóżko, wykonane według mojego projektu z drewna dębowego, podkreślają indywidualny charakter wnętrza"- podkreśla właścicielka. Ton całości wnętrza został silnie ukształtowana przez otoczenie zewnętrzne, a mianowicie fakt, że mieszkanie mieści się w zabytkowej kamienicy. To historyczne tło wpływa także na atmosferę, nadając wnętrzu unikalnego charakteru i wyjątkowej atrakcyjności.

Zdjęcie: Joanna Dziurman 

 

Zdjęcie: Joanna Dziurman 

 

Zdjęcie: Joanna Dziurman 

Czytaj więcej