Mieszkanie modelki w Berlinie

Odwiedziliśmy klimatyczne mieszkanie Polly Roche – niespełna 20-letniej modelki. Wnętrze jest wypełnione znaleziskami z pchlego targu i skarbami vintage. 

Autor Valerie Präkelt

Zdjęcia Robert Rieger
Mieszkanie modelki w Berlinie

Modelka Polly Roche w swoim berlińskim mieszkaniu. Zdjęcie: Robert Rieger.

Wyprowadzka w młodym wieku

Polly Roche już jako nastolatka opuściła Kolonię i wyprowadziła się z rodzinnego domu do Berlina. Od roku modelka mieszka w stolicy, w swoim pierwszym własnym mieszkaniu położonym w północnej części miasta. Spotkaliśmy się z córką Charlotte Roche (niemiecka prezenterka telewizyjna i pisarka, autorka głośnej skandalizującej powieści „Wilgotne miejsca”) w jej 90-metrowym mieszkaniu z białymi podłogami z desek, które znajduje się w starej kamienicy. Znaleźliśmy u niej vintage`owy raj z kącikiem muzycznym.

 

Mieszkanie polly roche w berlinieOtwarta półka była już w mieszkaniu zamontowana i teraz mieści książki oraz wszelkiego rodzaju skarby: dwa koszyczki pochodzą ze sklepu z artykułami vintage „Wilde Heimat” przy berlińskiej Torstraße. Po prawej stronie znajduje się kuchnia. Zdjęcie: Robert Rieger.

 

Rozmowa AD z Polly Roche

AD: Polly, ponad rok temu przeprowadziłaś się do Berlina, miałaś wtedy 17 lat. Co Cię tu sprowadziło?

Polly Roche: Moja praca. Wcześniej często przyjeżdżałam na jeden dzień z Kolonii do Berlina, ponieważ wszystkie sesje zdjęciowe odbywały się tutaj. Poza tym po prostu miałam ochotę na zmianę otoczenia.

AD: Czym Berlin różni się od Kolonii?

PR: Berlin jest ogromny i niejednolity, to główna różnica w porównaniu z Kolonią. Być może właśnie to stanowi o uroku Berlina. To kontrast w stosunku do tego, co znałam. Berlin est bardzo różnorodny i ma się wrażenie, że wszystkie drzwi stoją tu przed tobą otworem. Kocham Kolonię, ale nadal silnie kojarzy mi się ona z czasami szkolnymi i brakiem pewności siebie.

AD: Jak wyglądało Twoje wprowadzenie się do pierwszego własnego mieszkania?

PR: Na początku czułam się onieśmielona i nie wiedziałam, od czego zacząć. Podobało mi się tak wiele różnych stylów, że w końcu postanowiłam je połączyć. Mieszkanie ma wysokie sufity i industrialne rury, jadalnia jest urządzona w stylu śródziemnomorskim, a kącik kawowy w stylu Space Age. Zależało mi na neutralnej bazie i dużej ilości światła – białe deski podłogowe i duże okna były idealne. Jestem raczej nieporządną osobą i zawsze lubiłam mieszkać w zagraconym pokoju, zarówno u mojej mamy, jak i u mojego taty. W moim pierwszym mieszkaniu chciałam spróbować być bardziej uporządkowana i naprawdę dobrze mi to wychodzi.

 

Mieszkanie Polly Roche w BerlinieKsiążkę „Farts” Polly Roche kupiła w maleńkim muzeum w Seyðisfjörður na Islandii. Zdjęcie: Robert Rieger.

 

AD: Co zabrałaś ze sobą z domu? A czego nie zabrałaś?

PR: Zostawiłam za sobą poczucie ograniczenia wynikające z małej przestrzeni. Zostawiłam też meble z mojego pokoju dziecięcego. Zabrałam ze sobą książki, czasopisma, instrumenty, płyty i ubrania. Resztę zdobyłam tutaj, w Berlinie.

AD: Co byś zmieniła, gdybyś mogła?

PR: Szczerze mówiąc, nic. Po raz pierwszy jestem naprawdę zadowolona z aranżacji wnętrza. W ciągu ostatnich kilku miesięcy często zmieniałam zdanie i wiele rzeczy przestawiałam. Z perspektywy czasu podoba mi się, że aranżacja nie została ukończona od razu. Były to raczej organiczne poszukiwania. Cieszę się, że mogę obserwować, jak będzie się rozwijał mój gust i przywozić kolejne przedmioty z podróży.

AD: Czy masz ulubiony pokój? Gdzie najczęściej przebywasz?

PR: Najwięcej czasu spędzam w sypialni. W łóżku odpowiadam na maile, oglądam seriale, czytam, słucham muzyki. Latem lubię siadać na parapecie przed wiśnią. To prawie tak, jakbym siedziała na drzewie.

AD: Jak ważne jest dla Ciebie posiadanie własnego mieszkania?

PR: Bardzo ważne. Pierwsze mieszkanie to miejsce, w którym uczymy się czuć się dobrze w pojedynkę. W każdym razie przeprowadzka kojarzy mi się ze spędzaniem dużej ilości czasu w samotności i coraz bardziej ją doceniam.

AD: A czym jest dla Ciebie dom?

PR: Miejscem, w którym mogę prowadzić niesamowite rozmowy z samą sobą.

AD: W salonie stoi gitara, fortepian i perkusja: na jakich instrumentach grasz?

PR: Gram na gitarze i perkusji. Kiedyś często grałam na fortepianie w domu spokojnej starości, ale prawie wszystko zapomniałam.

AD: Opowiedz nam o swoich meblach: gdzie je znajdujesz?

PR: Vintage na pchlich targach lub w internecie. Szukam haseł takich jak midcentury, postmodern, era Pantona lub space age.

AD: Czy masz jakiś mebel, który jest Ci szczególnie bliski?

PR: Obraz wiszący nad sofą namalowała moja mama. Jest to podsumowanie wydarzeń w USA, o których informowały media w 2020 roku. A czarna gitara elektryczna to pierwsza gitara, na której grałam. Miała duży wpływ na moje dzieciństwo.

AD: Masz w domu dużo mebli vintage – skąd ta fascynacja przedmiotami z drugiej ręki?

PR: Mieszkanie mojego ojca i macochy w Kolonii wyposażone jest w meble w stylu vintage, wiele półek typu string (przyp. redakcji: zawieszonych na lekkich metalowych konstrukcjach), nietypowe wazony i kredensy z połowy ubiegłego wieku. Nie było niedzieli bez obowiązkowej wizyty na pchlim targu. Cieszę się, że tak dorastałam, bo inaczej na pewno nie włożyłabym tyle wysiłku, żeby czuć się dobrze w moim pierwszym mieszkaniu. Często wysyłamy sobie z przyjaciółmi linki do mebli vintage.

AD: Polly, nasz seria nazywa się #thirtysomething, a ty, mając 18 lat, jesteś naszą najmłodszą bohaterką. Gdybyś mogła marzyć, jak wyglądałoby twoje mieszkanie za dziesięć lat?

PR: Hmm, zobaczymy... za dziesięć lat będę miała 28 lat. Być może nadal będę mieszkała w tym mieszkaniu w Berlinie, ale marzę o tym, żeby kiedyś mieć wiele miejsc zamieszkania, tak aby móc przemieszczać się między różnymi światami: miastem, wsią, górami, morzem. Myśl o tym, że kiedyś będę musiała się ustatkować, raczej mnie denerwuje.


Na koniec cztery szybkie pytania:

AD: Miasto czy wieś?

PR: Miasto.

AD: Vintage czy nowe?

PR: Vintage.

AD: Zwierzęta domowe: tak czy nie?

PR: Tak!

AD: Gotowanie czy jedzenie na mieście?

PR: Zimą gotowanie, latem jedzenie na mieście.

 

Polly Roche w mieszkaniu w BerlinieObecnie Polly pracuje głównie jako modelka. „Właśnie waham się między kilkoma rzeczami, które chciałabym wypróbować, ale bardzo uspokaja mnie myśl, że nie zawsze trzeba wiedzieć, jaki będzie następny krok”. Zdjęcie: Robert Rieger.

 

Polly roche mieszkanie w berliniePodłogi były już pomalowane na biało, kiedy Polly się wprowadziła. Zdjęcie: Robert Rieger.

 

Polly roche mieszkanie w berlinieSofa pochodzi z Basic Berlin, stolik kawowy z drobnych ogłoszeń serwisu eBay, podobnie jak wózek na płyty, który był pierwszym znaleziskiem Polly w stylu vintage. Zdjęcie:  Robert Rieger.

 

Polly roche mieszkanie w berlinieKrzesło z pluszowymi zwierzętami Polly kupiła od pewnej artystki. Znalazła je, jak to często bywa, na eBayu w sekcji ogłoszeń drobnych. Zdjęcie: Robert Rieger.

 

Polly roche w mieszkaniu w berliniePolly Roche dorastała w Kolonii, jej matką jest pisarka i prezenterka Charlotte Roche. Zdjęcie: Robert Rieger.

 

Polly roche mieszkanie w berlinieW najmniejszym pokoju mieszkania znajdują się zebrane przez Polly skarby w stylu vintage. Zdjęcie: Robert Rieger.

 

Polly roche mieszkanie w BerlinieKomody, lustra i lampy pochodzą z pchlego targu. Zdjęcie: Robert Rieger.

 

Polly roche mieszkanie w berliniePolly znalazła niewielką komódkę w sklepie z artykułami vintage „VEB Orange” przy ulicy Oderberger Straße, a stary telewizor pochodzi z pchlego targu. Zdjęcie: Robert Rieger.

 

Polly roche mieszkanie w berlinieNieco nietypowe dla Berlina: z sypialni rozciąga się widok na zieleń. Zdjęcie: Robert Rieger.

 

Artykuł oryginalnie ukazał się na stronie AD Germany
 

Zobacz także: 

Stiukowe marzenie w pudrowych kolorach: mieszkanie Adele Helmers i Stephana Raczaka w Berlinie

Mieszkanie w starej berlińskiej kamienicy, którego wystrój będzie rozwijał się przez lata

Niewielkie, ale stylowe i funkcjonalne mieszkanie w Berlinie

 

Czytaj więcej