Paryż nie zawiódł także tym razem. Targi zwykle odbywają się w neutralnych halach, podzielonych na jednakowe boksy. Tymczasem pierwsza paryska edycja Miami Design zadebiutowała w luksusowej rezydencji zlokalizowanej w tętniącej życiem 7. Dzielnicy, przy rue de l’Université.
XVIII-wieczny Hôtel de Maisons należał ostatnio do Karla Lagerfelda, a wcześniej był własnością rodziny Pozzo di Borgo. To nazwisko może się kojarzyć z popularnym kiedyś filmem „Nietykalni” opowiadającym o relacji pomiędzy sparaliżowanym Philippe Pozzo di Borgo – przedsiębiorcą, właścicielem firmy produkującej szampana Moët & Chandon – a jego asystentem, w którego wcielił się Omar Sy.
Ulokowanie targów w arystokratycznej siedzibie zmienia spojrzenie na tegoroczną edycję, która stała się także okazją do ogłoszenia przejęcia Miami Design przez internetową platformę handlową Basic.Space. Za rok zobaczymy, jak ta zmiana odbije się na stylu i jakości targów.
Galerie Jacques Lacoste zaprezentowała biomorficzne sofy i podnóżki „Polar Bear” autorstwa Jeana Royère’a z 1947 roku. Poszukiwania całego kompletu trwały aż pięć lat. Na Design Miami Paris Plus zdobył on nagrodę dla najlepszego mebla vintage. Zdjęcie: James Harris dla Design Miami Paris
Dwadzieścia sześć paryskich i międzynarodowych galerii – takich jak Galerie Downtown François Laffanour, Galerie Jacques Lacoste, Galerie Kreo, Galerie Mitterrand, Galerie Patrick Seguin i Jousse Entreprise, które mają długą historię współpracy z Design Miami i odegrały ważną rolę w ewolucji rynku sztuki, prezentowało tym razem, ku zachwycie kolekcjonerów, współczesny i historyczny dizajn o jakości muzealnej w bardzo paryskim entourage’u.
W pałacowym ogrodzie targów Miami Design stanęła totemiczna stalowa konstrukcja autorstwa Jacoba Jørgensena, zaprezentowana przez Hostler Burrows jako część programu Design at Large. Zdjęcie: James Harris dla Design Miami Paris
Ekspozycja galerii Scene Ouverte. Zdjęcie: James Harris dla Design Miami Paris
Dom do demontażu
Już na dziedzińcu Hôtel de Maisons rzucała się w oczy naturalnej wielkości rzeźba osła z brązu ciągnącego wózek, czyli „Âne Attelé” (1989) autorstwa François-Xaviera Lalanne’a, prezentowana przez Galerie Mitterrand. W głębi ogrodu wystawione były inne dzieła: na przykład „Maison démontable 6 × 6” – dom z drewna i metalu, łatwy do demontażu i ponownego złożenia projekt Jeana Prouvé z 1944 roku, prezentowany przez Galerie Patrick Seguin, który zresztą został natychmiast sprzedany kolekcjonerowi ze Stanów Zjednoczonych.
Wewnątrz Hôtel de Maisons duży salon ze złoconymi ścianami galeria Seguin dzieliła z innym francuskim projektantem wagi ciężkiej – Galerie Kreo, od której wiele obiektów kupił Karl Lagerfeld. Ta z kolei prezentowała meble różnych projektantów, w tym Marca Newsona, Jaime Hayona oraz Guillaume Bardeta, który zasłynął projektami przedmiotów liturgicznych dla katedry Notre-Dame.
TYTAN, rzeźba Kalou Dubus, pokazana w przestrzeni ogrodu przez Galerie Desprez-Breheret w ramach Design at Large. Zdjęcie: James Harris dla Design Miami Paris
Galerie Desprez-Breheret musiała sobie poradzić z trudną przestrzenią – garderobą Lagerfelda. Drewniany stół z wgłębieniami projektu Jeana Toureta sąsiadował z parą drewnianych krzeseł współczesnego artysty Dana Pollocka i obiektami autorstwa Odile Noll. Fascynująca była możliwość obserwowania, jak różne elementy z ubiegłego wieku wpisują się w tak ozdobną scenerię.
Galeria Ketabi Bourdet Design, specjalizująca się w latach 80. i 90. XX wieku, testowała te granice za pomocą czarnego stolika kawowego „Tankette” autorstwa architektów Paula Pallucca i Mireille Rivier.
Sarah Myerscough Gallery wybrała obiekty, których autorzy wykorzystują „stare techniki” obróbki drewna. Stoją tu m.in. prace: Christophera Kurtza, Full Grown, Ernsta Gamperla. Zdjęcie: James Harris dla Design Miami Paris
TORBJØRN KVASBØ i jego najnowsze rzeźby ceramiczne w prezentacji galerii Hostler Burrows. Zdjęcie: James Harris dla Design Miami Paris
Rossella Colombari z Mediolanu zaprezentowała rzadki zestaw do jadalni z lat 60. poprzedniego stulecia. Stworzony przez Fausta Bontempiego pięknie współgrał z delikatnymi niebieskimi wykończeniami na ścianach.
Zdobywcą nagrody Design Miami dla najlepszego mebla vintage został przepiękny wiśniowoczerwony zestaw sof „Polar Bear” z lat 40. XX wieku autorstwa Jeana Royère’a. Poszukiwanie całego kompletu przez pracowników marchanda Jacques’a Lacoste trwały aż pięć lat, ale zakończyły się sukcesem. Miś polarny został sprzedany jeszcze przed otwarciem targów dla publiczności.
Lebreton Gallery z Monako, specjalizująca się we francuskiej ceramice z lat 1950–1970, zdobyła nagrodę za najlepszą ogólną prezentację. Świetnie wykorzystali dwie kolorowe marmurowe nisze ścienne, umieszczając w nich parę kinkietów z głowami byków Jeana Dervala.
W pobliskim korytarzu znajdowały się nowe lampy artysty projektanta Ronana Bouroulleca przypominające porcelanowe grzybki na prostych metalowych trzonkach, wykonane we współpracy z Galerie de Sèvres.
Prezentacja galerii FRIEDMAN BRENDA, na którą składały się między innymi ławka „Distortion” Najli El Zein i stolik z połyskliwym blatem „Spiritual Pit Stop” projektu Mishy Kahn. Zdjęcie: James Harris dla Design Miami Paris
Ekspozycja GALERIE KREO z pracami Marca Newsona (niski regał), Jaime Hayona (stolik kawowy). Zdjęcie: James Harris dla Design Miami Paris
Brytyjski artysta projektant Samuel Ross przybył do Paryża, aby zaprezentować rzeźbiarską żółtą ławkę ze stali CNC, która swoją minimalistyczną formą rozświetliła jeden z pokoi XVIII-wiecznej rezydencji. Ross stworzył ten projekt na podstawie szkiców węglem drzewnym, tuszem indyjskim i ołówkiem, a następnie przełożył go na ostateczny format. W listopadzie trzy wersje ławki, w wersji białej, miały zostać na stałe zainstalowane w Miami Design District.
We wszystkich prezentowanych aranżacjach czuło się, że galerzystom bardzo przypadły do gustu arystokratyczne wnętrza i znakomicie się w nich odnaleźli. Wrażenie splendoru udzielało się odwiedzającym. Wszystkie galerie wniosły coś wyjątkowego. Widzom udostępniły skłaniający do myślenia dizajn, historyczny i współczesny.
RINO CLAESSENS, krzesło z kolekcji „Modular Ceramic” (Galeria Scene Ouverte). Zdjęcie: James Harris dla Design Miami Paris
Miami Design, odbywające się po raz pierwszy w Paryżu, rzuciło nowe światło na historyczną stolicę projektowania, w której moda, wzornictwo i sztuka współczesna przenikają się bardziej płynnie niż kiedykolwiek i przyciągają pasjonatów z całego świata.
OBJECTIVE GALLERY w surrealistycznej ekspozycji pokazała prace m.in. Iana Feltona („Sasha”, stolik okrągły), Boldizara Senteskiego (konsola z lustrem „Void”) i Ellen Pong (niebieskie krzesła „Spudnik, hi!breed chair”). Zdjęcie: James Harris dla Thema
Théma Design Fair
Po wyjściu z Hôtel de Maisons nie sposób było przejść obojętnie obok afisza Théma Design Fair. Zapraszał do środka pobliskiego Hôtel de Guise, zupełnie innej, bo choć okazałej, to mocno nadszarpniętej zębem czasu i przez dłuższy czas opuszczonej rezydencji. Za konceptem Théma stoi Michaël Hadida. Od projektantów i galerii chcących się u niego zaprezentować wymaga on inkluzywnego, zrównoważonego i etycznego podejścia do projektowania.
Koncepcje sustainability, eco responsibility i social ethics weszły już z impetem do świata mody, obligując projektantów do prowadzenia projektów, produkcji i dystrybucji w sposób etyczny. Zgromadzono więc starannie wyselekcjonowanych twórców (Arthur Ristor, Estudio Persona, India Mahdavi, Lionel Jadot, Samuel Tomatis, Uchronia, Maison Intègre) oraz galerie (Æquo, French Cliché, JAG, Maestria, Superhouse).
Opuszczony HÔTEL DE GUISE zafascynował organizatorów zniszczonymi parkietami, wysłużonymi poręczami schodów - dobrym tłem dla zrównoważonego wzornictwa, które wykorzystuje to, co zastane. Zdjęcie: James Harris dla Thema
Świetlne rzeźby („Medjed”, w całości ręcznie szyte) razem ze stolikiem „Erba” z ceramiki wypalanej japońską metodą raku zaprezentowała na Théma paryska galeria Maestria. Zdjęcie: Valerio Geraci
Prace prezentują eksperymentalny dizajn będący forpocztą najnowocześniejszego i niekonwencjonalnego procesu twórczego.
Michaël Hadida dorastał w wyjątkowej rodzinie. W 1980 roku jego rodzice założyli pierwszy na świecie concept store Leclaireur, który łączył sztukę, modę i dizajn. Hadida przejął go jako CEO w 2018 roku. Sam otworzył pierwszy luksusowy sustainable concept store pod nazwą The Norm*, sprzedawał w nim modę, dizajn, architekturę i sztuki wizualne i przejął dystrybucję dzieł Stelli McCartney, Gabrieli Hearst, Coperni, Bode czy Lukhanyo.
Od 2003 roku Hadida angażuje się w rozwój międzynarodowej sieci projektantów i twórców, marek i galerii, jak również kolekcjonerów i przedsiębiorców. Celem jest wspólne definiowanie nowego luksusu.
Théma ma zapewnić tej społeczności widoczność, organizując wydarzenia, opiekę kuratorską, współpracę i sieć społecznościową. Planując udział w targach, oczekujemy dobrze nam znanych elementów stałych: dobrej obsługi, szampana Ruinart. Sprawdzamy, co tym razem proponują galerie, nierzadko mijamy twarze stałych bywalców. Jednak stwierdziwszy, że wszystko jest na swoim miejscu, a nasze potrzeby estetyczne zostały zaspokojone, czujemy lekkie znużenie powtarzalnością. I bywa, że rezygnujemy z udziału w kolejnej edycji. Jakże odświeżający w tym kontekście okazał się nowy koncept Théma, zwłaszcza w bliskim sąsiedztwie giganta Miami Design.
Dywan „SWARM” projektu Marlène Huissoud dla CC-tapis w jednej z sal Hôtel de Guise. Zgodnie z intencją francuskiej projektantki przedstawia poruszające się owady. Zdjęcie: Valerio Geraci
Gdy w rezydencji naprzeciwko na gości czekała luksusowa kawiarnia z wytwornymi makaronikami i obsługą kelnerską, tu na podwórku serwowano drobne przekąski ze zwykłego stolika. Przełamywanie stereotypowego podejścia zawsze na początku spotyka się z surową oceną stałych bywalców, a czasem wręcz z niechęcią. Tymczasem te targi wniosły dużo pozytywnych emocji i wrażeń, pokazały, że niezbędna jest obecnie zmiana podejścia do zasobów i ich wykorzystywania. Skierowały uwagę galerzystów, projektantów oraz kolekcjonerów na cele zrównoważonego rozwoju, budując świadomość konieczności podjęcia działań zgodnych z etycznym podejściem.
Cele zrównoważonego rozwoju, przyjęte przez prawie dwieście państw na szczycie Organizacji Narodów Zjednoczonych w 2015 roku, zadomowiły się już w świecie biznesu i wielkich korporacji. Dlatego na niwie dizajnu i sztuki bardzo cieszą projekty, które zachęcają twórców do projektowania etycznego, z poszanowaniem środowiska i społeczności lokalnych.
George Orwell jako jeden z motywów popychających go do pisania wskazał czysty egoizm. Z pewnością nie jest on obcy również innym twórcom. Nastały zatem bardzo ciekawe czasy, w których takie wartości, jak poczucie odpowiedzialności za przyrodę, klimat i przyszłe pokolenia, zapukały do drzwi tego środowiska. Przyjemnością będzie obserwowanie tej fuzji i dalszej ewolucji świata dizajnu, której tak bardzo potrzebują nie tylko odbiorcy, ale też sami projektanci.