Przez wąskie wejście u stóp ogromnego, ponadstuletniego drzewa przedostajemy się do wnętrza budynku. Nieoczekiwanie przed wchodzącymi otwiera się jasna i obszerna przestrzeń. Bielone ściany pokryte chropowatym, ręcznie nakładanym tynkiem i schody z drewna jakarandy czerpią z lokalnej tradycji, podczas gdy falisty, wyłożony sosnowym drewnem sufit to nawiązanie do skandynawskiego dizajnu. To zestawienie idealnie oddaje ducha projektów Jorgego Zalszupina, który – jak sam twierdził – inspirował się przede wszystkim wzornictwem Arne Jacobsena i innych duńskich projektantów. A przecież Jorge, a właściwie Jerzy, urodził się w 1922 roku w Warszawie w rodzinie żydowskiej. W 1940 jako osiemnastolatek, uciekając przed nazistami, opuścił Polskę i już nigdy do niej na stałe nie wrócił.
Studiował architekturę w Bukareszcie, a karierę zawodową rozpoczynał w Paryżu. W 1949 roku, pełen zachwytu i zapału, lecz bez konkretnych perspektyw ani znajomości języka portugalskiego, wyemigrował do Brazylii, która w owym czasie dynamicznie się modernizowała. Tu miał możliwość współpracy z cieszącymi się już uznaniem przedstawicielami modernizmu, jak Oscar Niemeyer czy, również przybyły z Polski, Lucjan Korngold, z którym zaprojektował najwyższy wówczas wieżowiec w São Paulo – Edifício Wilson Mendes Caldeira.
W przestrzeni dziennej znajdują się m.in. meble wypoczynkowe „Cubo” (lata 70. XX w.) i inspirowany budową kwiatu palisandrowy stolik „Petala”. Na pierwszym planie ławka „Onda”. Zdjęcie: Casa Zalszupin, Ruy Teixeira
W ciągu dekady od przybycia do Rio de Janeiro Zalszupin wyrobił sobie nazwisko, założył rodzinę, uzyskał brazylijskie obywatelstwo, a w São Paulo otworzył własną firmę architektoniczną. Jednakże aby przekonać klientów do śmiałych pomysłów, musiał najpierw zbudować własny dom. Przy ograniczonych funduszach nie było to łatwe. Nieocenioną pomocą okazał się Pepe – Hiszpan, „złota rączka”, prawdziwy fachowiec, który w mig chwytał pomysły Jorgego i realizował je niezawodnie nawet bez rysunków. Jorge projektował, a we wszystkim, co dotyczyło drewna, pomagała jego własna firma L’Atelier.
Dekoracją wnętrza zajęła się żona architekta Annette. Płytki ceramiczne dostarczyła manufaktura teściów. I tak dzięki wspólnemu wysiłkowi budowę udało się zakończyć w terminie i w 1962 roku państwo Zalszupinowie zamieszkali w nowym domu. „Złoty medal należał się Pepemu – wspaniałemu, najlepszemu kumplowi. Wprowadziliśmy się do domu wciąż nieukończonego, ale już nadającego się do zamieszkania” – pisał architekt czterdzieści lat później w swojej autobiografii.
Fotel „Presidencial” z 1959 roku zarówno na siedzisku, jak i na oparciu może mieć poduszki, ale aż się prosi, by odsłonić jego piękną konstrukcję. W głębi modułowy regał z 1959 roku. Można go było konfigurować, dostosowując liczbę szuflad, drzwi, półek i przegródek do własnych potrzeb. Zdjęcie: Casa Zalszupin, Ruy Teixeira
Casa Zalszupin wyróżnia się pośród modernistycznej architektury brazylijską miękkością i zmysłowością. Obiektem centralnym, organizującym przestrzeń dolnej kondygnacji jest otwarte palenisko. Zapewnia widok na ogień z każdej strony. Ramy dla niego stanowią ceramiczna posadzka i zakrzywiony, wyłożony drewnem sufit. Wnętrza tworzą starannie zaaranżowaną sekwencję rozszerzających się i zwężających przestrzeni, precyzyjnie dostrajają osie widokowe.
„Dinamarquesa”, czyli Dunka – tak Zalszupin nazwał zaprojektowany w 1959 roku fotel, który przyniósł mu największą sławę. Zasiadali w nim sędziowie Federalnego Sądu Najwyższego oraz burmistrz miasta São Paulo. Zdjęcie: Casa Zalszupin, Ruy Teixeira
Zaprojektowanie pasujących do tej architektury mebli o czystych liniach było naturalną konsekwencją. Z czasem właśnie na meblach – wygodnych, ponadczasowych, doskonale wykonanych ze szlachetnych materiałów – skoncentrował się w swojej pracy Zalszupin. W latach 60. i 70. można było je spotkać niemal w całej Brazylii i w prawie każdym budynku użyteczności publicznej w stolicy kraju. W pierwszym domu, który wybudował dla siebie i swojej rodziny, Jorge mieszkał prawie sześćdziesiąt lat – aż do śmierci w 2020 roku. Wówczas firma Etel, która zajmuje się reedycją jego mebli, oraz galeria sztuki Almeida & Dale we współpracy z córkami projektanta Weroniką i Mariną przekształciły rezydencję w centrum dokumentacji i muzeum. Instytucja ma dbać o spuściznę Zalszupina i wspierać dialog twórców współczesnej brazylijskiej architektury, dizajnu i sztuki.
Na kamiennej ścianie w salonie oryginalne grafiki Zalszupina, przed nimi sofa „Manhattan” i stolik „Limestone” z wapiennym blatem wspartym na nogach z freijó – brazylijskiego teku. Zdjęcie: Casa Zalszupin, Ruy Teixeira
Lissa Carmona Tozzi, dyrektor generalna etel, po raz pierwszy odwiedziła dom na początku xxi wieku, kiedy rozpoczynała współpracę z Jorgem. – Zabrał nas do swojej pracowni na ostatnim piętrze i od razu zatonęliśmy w jego wspaniałych rysunkach, przedstawiających eksperymenty artystyczne i projekty architektoniczne. Pokazał nam, jak prototypował swoje projekty z gliny. To było coś niesamowitego. W tamtym momencie uświadomiliśmy sobie wielkość jego osiągnieć – wspomina spotkanie Carmona Tozzi.
Sofa „Manhattan” jest pięknym przykładem typowego dla Jorgego połączenia miękkości z geometrią. Zdjęcie: Casa Zalszupin, Ruy Teixeira
Wnętrze domu przez lata urządzała Annette Zalszupin. Ponieważ jej gust odbiegał od powściągliwej modernistycznej estetyki, było po brzegi wypełnione meblami w różnych stylach i sztuką. Na potrzeby muzeum dom odrestaurowano i „oczyszczono” z nadmiaru przedmiotów. Zachowano tylko kilka wybranych przez Annette dekoracji, aby dać wgląd w prywatne życie architekta. Nienaruszona została natomiast jego pracownia, mieszcząca się na najwyższym piętrze. Sam budynek nigdy nie przeszedł kompleksowego remontu, zachował się więc w pierwotnym stanie. Nie do końca jednak odpowiadał projektowi, bo Jorge, korzystając z talentu Pepe, wprowadził w trakcie budowy pewne nieudokumentowane zmiany. Podczas renowacji starano się więc jak najwierniej odtworzyć ostateczny zamysł projektanta.
Drewniane panele pokrywające elewację górnej kondygnacji budynku to po części ażurowe okiennice, które chronią wnętrze przed upałem. Zdjęcie: Casa Zalszupin, Ruy Teixeira
1 czerwca 2021 roku, w dziewięćdziesiąte dziewiąte urodziny mistrza, Casa Zalszupin zainaugurowała działalność jego monograficzną wystawą. – Chcieliśmy, aby ten dom w pełni ujawnił swe piękno. Wybraliśmy najlepsze meble zaprojektowane przez Jorgego i umieściliśmy je w neutralnym otoczeniu. I wtedy wszystko nabrało sensu. Stało się jasne, dlaczego użył właśnie takich form i materiałów – mówi Mariana Schmidt, projektantka wystawy. W Casa Zalszupin odbyło się już kilkanaście wystaw, a dom muzeum można zwiedzać po uprzednim zarezerwowaniu wizyty. „Moje życie to korowód cudów” – powiedział kiedyś Jorge Zalszupin. Carmona Tozzi pragnie, by mimo śmierci mistrza korowód ten posuwał się dalej.
Budynek otula bujna, tropikalna zieleń palm, moster i pnączy. Jorge zawsze się starał, aby dom dawał poczucie bezpieczeństwa, porównywał go nawet do kobiecego łona. Zdjęcie: Casa Zalszupin, Ruy Teixeira
Jorge Zalszupin urodził się w 1922 roku w Warszawie. W 1940 opuścił Polskę i już nigdy do niej na stałe nie wrócił. Zdjęcie: Casa Zalszupin, Daniel Renault
Zobacz też:
- Przemo Łukasik dla „AD”: Mój dom to dawna lampiarnia, odzyskana przestrzeń poprzemysłowa, która była eksperymentem na sobie samym
- Pulsujące kolorem mieszkanie młodego architekta. „Wolę się zmęczyć kolorem niż nie podejmować żadnego ryzyka”
- Designerska lodziarnia FIU FIU, czyli pyszny projekt studia Ładny Kwadrat