„Prawdziwe talenty nie wiedzą, co to granice. Te twórcze, ale także te rozumiane całkiem dosłownie – pisze we wstępniaku Magda Mazur, redaktor naczelna „AD Polska” i proponuje „nieco przewrotną grę w państwa–miasta. A wszystko po to, by podkreślić, że lokalne realizacje są zasilane przez globalne inspiracje, a z kolei to, co polskie, chętnie osadza się na zupełnie innym gruncie”.
Zdjęcie z apartamentu Kasi Sokołowskiej. Stylizacja sesji: Magda Impert. Zdjęcie: © Mood Authors.
Mieszkanie Kasi Sokołowskiej w warszawskim wieżowcu Cosmopolitan z widokiem na PKiN pokazuje, jak projektować, gdy kontekst za oknami (światło, nastrój, kolory) zmienia się wraz z porą dnia i roku („Krajobraz eklektyczny”). To też przestrzeń bardzo osobista, którą współtworzą polskie dzieła sztuki i obiekty kolekcjonerskie przywożone z całego świata przez właścicielkę. W kontrze do tego wielkomiejskiego apartamentu mamy dwa, bardzo odmienne, domy minimalistyczne. Jeden powstał nad Bałtykiem w Orłowie („Spokój w kadrze”, proj. IFA), drugi na fjordzie (proj. Inainn), gdzie polscy architekci pracowali na skalistym i stromym gruncie, zabezpieczając budynek nie tylko przed porywistymi wiatrami czy śniegiem, ale też radonem, bezwonnym radioaktywnym gazem, który występuje pod ziemią w całej Norwegii („Tetris nad fjordem”). Po chwilę radosnego wytchnienia po tej dalekiej podróży zapraszamy natomiast do dwóch mieszkań w Warszawie („Północ, południe, Powiśle” i „Praski breakdance”). Zarówno pracownia Colombe, jak i studio Gosi Kotyczki sięgnęły po wyzwalającą i taneczną, postmodernistyczną estetykę Grupy Memphis.
Wnętrze domu nad Bałtykiem w Orłowie. Projekt IFA Group. Zdjęcie: © Tomo Yarmush.
Dom zaprojektowany przez polskich architektów na norweskim fiordzie. Projekt pracowni Maksymiliana Sawickiego. Zdjęcie: © ONI STUDIO.
Widok na wnętrze mieszkania na warszawskim Powiślu. Projekt Marty Chrapki (Studio Colombe). Zdjęcie: © Mood Authors.
Oryginalna łazienka w mieszkaniu na warszawskiej Pradze. Projekt Gosi Kotyczki. Zdjęcie: © Zasoby Studio.
Oszałamiającą, oniryczną wystawę również utrzymaną w ponowoczesnym total look stworzył w Groningen Museum scenograficzny duet Marloes i Wikke, bazując na przebogatych zbiorach tej holenderskiej placówki („W tym szaleństwie jest metoda”). A reinterpretowaniem kulturowych tropów i tworzeniem na ich bazie niepokojących widziadeł z pogranicza snu i jawy, zajmuje się także Justyna Smoleń – autorka ceramicznych rzeźb-hybryd, w których delikatne, porcelanowe tancerki mają muszle zamiast głowy, albo przeistaczają się w sarenki („Słodkie monstra”). To bezpieczny, mieszczański świat dawnej Europy wywrócony na nice.
Fragment espozycji wystawy „Welcome to the Dream House”. Zdjęcie: © Stella Dekker.
Fantastyczna porcelanowa figurka projektu Justyny Smoleń. Zdjęcie: © Rafał Sosin.
Kolejnym polskim akcentem w numerze jest pracownia Chmara.Rosinke („Forma symbiozy”). Ona, Anna Rosinke, jest subtelna, on Maciej Chmara „raczej bold”. Opowiadamy jak odnajdują się w Wiedniu i jak dzielą się obowiązkami. We wrześniu wracamy do miast, nierzadko głodni kultury. Czy odwiedziny w dobrym muzeum pomogą uporać się z powakacyjnym stresem? A może poprawią pamięć? Przedstawiamy przegląd najciekawszych, nowych realizacji muzealnych z całego świata z niesamowitym norweskim Kunstsilo w Kristiansand, na które zaadaptowano zabytkowe silosy zbożowe („Globalna muzeoterapia”). Do tego jak zwykle nowości, tym razem w jesiennym salonie: meble, dodatki, oświetlenie, dzięki którym powrót do domu po wakacjach będzie się kojarzył z popołudniowym relaksem, spotkaniami w najlepszym, prywatnym gronie oraz z twórczym fermentem, który następuje po dobrym odpoczynku. Miłej lektury!
Stół na bazie z cementu Y-shelf I krzesło K01 – projekty pracowani Chmara.Rosinke. Zdjęcie: © Chmara.Rosinke.
Pierwsze w Tajlandii muzeum gromadzące zbiory sztuki współczesnej z całego świata. © dzięki uprzejmości DIB.