Jest całe w drewnie. Mieszkanie w stylu mid-century modern na wrocławskim Zalesiu

„Główną rolę w całym mieszkaniu odgrywa drewno. Zależało nam na ukazaniu jego naturalnego piękna” — podkreśla Monika Rogusz-Witkoś z pracowni Craft of Interior, która w jednej z zabytkowych willi na wrocławskim Zalesiu stworzyła ponadczasowe wnętrze, łączące styl retro z potrzebami nowoczesnej rodziny.

Zdjęcia Mood Authors
Jest całe w drewnie. Mieszkanie w stylu mid-century modern na wrocławskim Zalesiu

W salonie uwagę zwraca drewniany regał, wykonany według autorskiego projektu architektki. Zdjęcie: Mood Authors

Zatopione w zieleni historyzujące rezydencje sąsiadują tu z modernistycznymi i współczesnymi willami, tworząc jedno z najbardziej prestiżowych i malowniczych osiedli Wrocławia. Zalesie położone jest na północny wschód od centrum, w otoczeniu stuhektarowego parku Szczytnickiego. Przed wojną własne domy wznosili w tej okolicy cenieni architekci: Hans Poelzig, Ernst May czy Max Berg, autor pobliskiej Hali Stulecia. W latach 60. XX wieku Witold Lipiński zbudował tu swój eksperymentalny dom igloo, dziś należący do innego uznanego architekta, Zbigniewa Maćkowa.

Wnęka przy oknie, w całości wykończona drewnem, zapewnia dodatkowe miejsce do przechowywania. Usytuowano tu też wygodne siedzisko, tworząc w salonie wydzieloną strefę relaksu. Zdjęcie: Mood Authors

Kiedy jednak młodzi inwestorzy Maciej i Justyna Wrzalikowie trafili na ogłoszenie o sprzedaży stumetrowego mieszkania, zajmującego całe pierwsze piętro jednego z tutejszych historycznych budynków, nie od razu zdecydowali się na zakup. Mieli sprecyzowane wymagania, a lokal wymagałby istotnych ingerencji. Po jakimś czasie ogłoszenie znikło, więc uznali, że został sprzedany. – Prawie rok później okazało się, że nieruchomość znów została wystawiona na sprzedaż, i wtedy już z większą świadomością tego, jakich nakładów pracy będzie wymagała, podjęliśmy decyzję, że chcemy w niej zamieszkać – opowiada Maciej Wrzalik.

Fragment sypialni z wykończoną dębowym fornirem lamperią i wiszącą lampą „GT6” marki Santa & Cole. Dopełnieniem aranżacji pomieszczenia są szafy o białych, drewnianych i lustrzanych frontach. Na łóżku narzuta „Geo” zaprojektowana przez Josephine Ortegę dla marki Tom Dixon. Zdjęcie: Mood Authors

Na miodowo

Opracowanie projektu nowi właściciele zlecili zespołowi Craft of Interior pod kierunkiem Moniki Rogusz-Witkoś, która wcześniej zaaranżowała mieszkanie brata inwestora. – Klienci byli bardzo świadomi – wspomina projektantka. – Oczekiwali rozwiązań praktycznych i ponadczasowych, opierających się obowiązującym trendom, takich, które sprawdzą się zarówno dziś, jak i za parę lat. W naszych projektach zwykle eksperymentujemy z żywymi kolorami, tu dominować miały stonowane odcienie. Barwne akcenty zarezerwowałyśmy jedynie dla dodatków, które można łatwo zmienić w miarę ewolucji gustów i potrzeb rodziny – dodaje.

Meble vintage uzupełniono o klasyki dizajnu. Wśród starannie dobranych dodatków jest lampa „Dórica” zaprojektowana przez Jordiego Miralbella i Marionę Raventós dla Santa & Cole. Zdjęcie: Mood Authors

Jak tłumaczy, główną inspiracją były lata 50. XX wieku i styl mid-century modern, premiujący funkcjonalność, oszczędność form, wysokiej klasy rzemiosło i wykorzystanie szlachetnych materiałów. W tym przypadku autorki postawiły na naturalne drewno. Pojawia się ono w postaci ułożonej w jodełkę dębowej podłogi, okładzin ściennych i wykonanej na zamówienie zabudowy meblowej. Tę ostatnią pokryto dębowym fornirem delikatnie bejcowanym na miodowy kolor, który podkreśla piękne usłojenie.

Podczas przebudowy zrezygnowano z drzwi między holem a kuchnią, zastępując je łukowo sklepionym przejściem, które wykończono drewnem. Głównym akcentem w strefie wejściowej jest wykonana z dmuchanego szkła lampa „Rime”, zaprojektowana przez TAF Studio dla marki Muuto. Zdjęcie: Mood Authors

Uwagę zwracają też autorskie detale, jak specjalnie wyprofilowane uchwyty do szaf, ażurowa obudowa siedziska pod oknem oraz wklęsłe frezy na szufladach śnieżnobiałej wyspy kuchennej. – Uchwyty pod względem ergonomii świetnie się sprawdzają. Razem ze stolarzem długo pracowaliśmy nad ich proporcjami. Poszerzaliśmy je, pogłębialiśmy. Na pewno będziemy wykorzystywać te elementy w naszych kolejnych projektach – podkreśla projektantka.

Według projektu Craft of Interior powstał też między innymi regał w salonie, o lekkiej, drewnianej konstrukcji, oraz drzwi wejściowe z szybą z ryflowanego szkła.

Drewniana zabudowa wokół umywalek oraz ramy luster zostały wykończone tym samym fornirem co skrzydło drzwiowe. Na tym tle efektownie prezentują się kinkiety „Manhattan” marki Marset, zaprojektowane w 2005 roku przez Joana Gaspara. Jak podkreśla architektka, ostateczny efekt to wynik ścisłej współpracy z klientami, którzy przywiązywali bardzo dużą wagę do detali. Zdjęcie: Mood Authors

Projekt otwarty

W trakcie przebudowy zmieniono nieco układ funkcjonalny mieszkania, tak by najlepiej odpowiadało potrzebom czteroosobowej rodziny. Niewielka kuchnia została otwarta na salon, a w łazience kosztem jednego z pokoi wygospodarowano miejsce na otwarty prysznic. Wnęce prysznicowej projektantki nadały owalny kształt, nawiązując w ten sposób do łukowych nadproży między holem, salonem i kuchnią, a ściany wyłożyły białą mozaiką w formie cienkich prostokątów.

W łazience kosztem jednego z pokoi wygospodarowano przestrzeń na otwarty prysznic. Biała mozaika w formie cienkich prostokątów marki Raw Decor oraz marmurowe elementy wykończenia kontrastują z dużymi czarnymi płytami lastryka na posadzce. W tym monochromatycznym wnętrzu szczególnie wyróżnia się ciepły odcień naturalnego drewna, z którego wykonano także żaluzje przesłaniające niewielkie okno. Nad wanną kinkiety „Scotch” marki Vibia autorstwa Oscara i Sergiego Devesów. Zdjęcie: Mood Authors

Identyczne wykończenie zyskała też wanna, dodatkowo od góry obłożona jasnym marmurem, efektownie kontrastującym z posadzką wykonaną z dużych ciemnych płyt lastryko. Charakter pokoju kąpielowego w stylu mid-century modern nadaje przestrzeni drewniana okładzina nad umywalkami, lustra w obłych, fornirowanych ramach i minimalistyczna armatura.

Dzięki drewnianym frontom szafek otwarta na salon kuchnia integruje się z całym wnętrzem. Zdjęcie: Mood Authors

W podobnej konwencji utrzymano kuchnię. Tu główną rolę grają fornirowane fronty szafek i jasnoszary granit, który pojawia się na blatach i ścianach przestrzeni roboczej. Jak przystało na powściągliwe wnętrze z połowy XX wieku, liczbę sprzętów ograniczono do niezbędnego minimum. Główną dekorację stanowią tu wszechobecne rośliny, dla których projektantki starały się znaleźć miejsce w całym domu, oraz starannie wyselekcjonowane dodatki, jak lampa „GT6” marki Santa & Cole w sypialni oraz druga, „Dórica”, autorstwa Jordiego Miralbella i Mariony Raventós czy kinkiety „Dimple” w salonie, zaprojektowane w 2019 roku przez RBW dla hotelu Sister City na Manhattanie.

Zabudowa meblowa w sypialni skrywa pojemne szafy. Jej charakterystycznym elementem są wyprofilowane podłużne uchwyty, opracowane przez architektkę. Zdjęcie: Mood Authors

– Gdy szukaliśmy architekta, Monika od początku była jedną z naszych faworytek. Z czasem okazało się, że mieszkamy kilka przecznic od siebie, a jako że jest bardzo serdeczną i otwartą osobą, to zdarzało nam się omawiać projekt na placu zabaw lub w parku. Chcieliśmy wnętrza, które nie wyjdzie z mody, które da się kształtować, bo nie jest od początku do końca zdefiniowane. Z czystym sumieniem możemy powiedzieć, że to się udało – podsumowują właściciele.

Monika Rogusz-Witkoś od 2012 roku prowadzi we Wrocławiu studio Craft of Interior. Specjalizuje się w projektach wnętrz prywatnych, chętnie eksperymentuje z żywymi kolorami i odważnymi formami. Zdjęcie: Mood Authors

Więcej znajdziecie w najnowszym numerze magazynu AD Polska.

Czytaj też:


Czytaj więcej