French touch, czyli paryski apartament z akcentami vintage

Francuski styl, szlachetne rzemiosło, akcenty vintage i wielcy mistrzowie designu – wszystko to zebrane w hausmannowskim apartamencie, który Gregory Gatserelia zaprojektował dla pewnej pary mieszkającej w Paryżu.

Autor Elena Dallorso

Zdjęcia Gaelle Le Boulicaut Photographer
French touch, czyli paryski apartament z akcentami vintage

W salonie znajdują się dwie fotele Ignazio Gardella oraz kanapa Alta Lounge zaprojektowana przez Oscara Niemeyera. Stolik kawowy autorstwa Beatrice Serre, a nad nim lustro Goossens. Zdjęcie: Gaelle Le Boulicaut

Gregory Gatserelia to wychowany we Francji architekt wnętrz, o gruzińskich korzeniach, który swoją wiedzę o sztuce i designie zdobywał w Academie Libanaise des Beaux-Arts w Bejrucie, zachowując jednocześnie silną więź z rodzinnym Paryżem. To tutaj, w samym sercu miasta, kilka kroków od alei Montaigne i mekki zakupów, zaprojektował dla znajomej pary hausmannowski apartament. 

W salonie znajdują się dwie fotele Ignazio Gardella oraz kanapa Alta Lounge zaprojektowana przez Oscara Niemeyera. Stolik kawowy autorstwa Beatrice Serre, a nad nim lustro Goossens. Zdjęcie: Gaelle Le Boulicaut

French touch

„Wychowałem się w Paryżu i spędzam tam dużo czasu, dlatego inspiracja francuską kulturą była dla mnie niekwestionowanym wyborem. Niestety, przez wielokrotne przebudowy i remonty, apartament stracił swój pierwotny wdzięk. Był mroczny”. Pierwszym krokiem projektanta, było więc wprowadzenie większej ilości światła: „Otworzyliśmy wejście i połączyliśmy dwie części domu – publiczną i prywatną. Światło jest kluczowym elementem tej scenografii, ponieważ zmienia się wraz z porą dnia i barwi ściany różnymi odcieniami”. To śmiałe posunięcie doskonale wpisało się w oczekiwania właścicieli. „Chcieli poczuć czystą, nierozproszoną zbyt wieloma przedmiotami przestrzeń, pustą i pełną jednocześnie” – tłumaczy Gatserelia.

Przytulny paryski apartament w stylu Art Nouveau

W salonie znajduje się fotel Alta Lounge zaprojektowany przez Oscara Niemeyera oraz stolik kawowy autorstwa Beatrice Serre. Zdjęcie: Gaelle Le Boulicaut

W salonie, para foteli Ignazio Gardelli, o smukłej linii i wytwornym obiciu, zachęca do relaksu i rozmowy. Obok stoi ozdobiony cenną mozaiką stolik kawowy Beatrice Serre, nawiązujący do historii rzemiosła. Nad kominkiem znajduje się lustro Goossens, w którym odbija się pomieszczenie, dodając przestrzeni głębi i światła. „To, czego szukałem to interpretacja francuskiego stylu, pozbawionego stereotypów. To french touch, współczesny i spersonalizowany”.

Paryski apratament konesera sztuki

W jadalni znajduje się stół projektu George`a Nakashimy oraz krzesła autorstwa Pierre`a Jeannereta. Zdjęcie: Gaelle Le Boulicaut

Do jadalni wchodzimy przez zaprojektowany przez samego Gregory’ego szklany panel – mistrzowskie połączenie światła i koloru. W centrum stoi duży stół o organicznej formie i teksturze, autorstwa George’a Nakashimy, który zachęca do wspólnego spędzania czasu na vintage’owych fotelach Pierre’a Jeannereta.

Widok na część jadalnianą. Szklany panel został zaprojektowany przez samego Gregory`ego Gatserelię. Zdjęcie: Gaelle Le Boulicaut

Nauka piękna

„Współpraca z klientem to dla mnie zawsze podróż” – mówi Gregory Garserelia. „Działa to tylko wtedy gdy pojawia się chęć współuczestnictwa, w przeciwnym razie nic z tego. To dlatego, od zawsze (byłem pionierem) edukuję klientów na temat mojego procesu twórczego. Nie zrozumcie mnie źle – nie jestem dyktatorem i nie narzucam moich wyborów, ale zachęcam do dzielenia się pomysłami. Cieszę się, gdy właściciele są szczęśliwi, nie tylko dlatego, że dzięki mojej pracy otrzymali piękne wnętrze, ale dlatego, że czują się w nim dobrze i potrafią wyczuć jego energię. Mają całe życie, aby kontynuować tę podróż samodzielnie, ja tylko dałem jej początek”.

Designerskie mieszkanie w Paryżu z lustrzanym wejściem i witrażem zaprojektowane przez Franca Gensera

W salonie znajdują się dwie fotele Ignazio Gardella. Zdjęcie: Gaelle Le Boulicaut

Podróż rozpoczyna się od zebrania wszystkiego, co sprawia, że Gregory Gatserelia jest wielkim projektantem wnętrz: vintage’owych mebli, przedmiotów autorstwa znanych projektantów i artystów („Szczególnie tych młodych – jaki jest sens wybierać tych, którzy już są sławni? W młodości potrzebna jest intuicja i odwaga, ale to zawsze się opłaca!” - tłumaczy Gatserelia) i twórczość rzemieślników… W trwającą kilka lat renowację, zaangażowanych było wielu francuskich rzemieślników - będących sercem każdego projektu Gregory’ego – którzy zajęli się między innymi parkietem i gzymsami. To właśnie one są prawdziwym hołdem dla hausmannowskiej przeszłości tego apartamentu.

 

Artykuł oryginalnie ukazał się w  AD IT


Czytaj więcej