Piękna, ale czy wyjątkowa?
Stan zachowania wystawionej na aukcji szabli jest doskonały, a dom aukcyjny przedstawił długi opis jej proweniencja. Po śmierci króla miał ją odziedziczyć jego bratanek książę Józef Antoni Poniatowski, po nim stała się własnością siostry księcia – Marii Teresy Poniatowskiej Tyszkiewiczowej, a jej kolejnymi właścicielami byli antykwariusze. Ostatnio stanowiła jeden z eksponatów w zbiorach eksperta od uzbrojenia i kolekcjonera Philippe`e Missilliera.
A jednak... To pochodzenie podważa dr Tomasz Mleczek, który dokonał oględzin wystawionej w paryskim domu aukcyjnym szabli, której estymacja to 500-700 tysięcy euro. Niestety. Specjalista, z którym rozmawialiśmy – kustosz Kolekcji Militariów Zamku Królewskiego w Warszawie oraz dyrektor do spraw merytorycznych Zamku w Janowcu, który dokonał ekspertyzy, zwrócił uwagę na elementy, które przeczą królewskiemu pochodzeniu.
Rękojeść szabli. Zdjęcie: dzięki uprzejmości domu aukcyjnego Giquello.
Zdjęcie: dzięki uprzejmości domu aukcyjnego Giquello.
Ta jedna szabla
Szable paradne wykonywane na królewskie zamówienie były bogato zdobione i wykute ze szlachetnych materiałów. Ta zrobiona jest z różnokolorowego złota, a jej rękojeść ozdobiona jest diamentami. Na szabli można odczytać monogram SA – zwany w wypadku broni cyframi. I tu pojawia się problem. Dr Mleczek tak wyjaśnił nam – pokrótce – wyniki swojej eksperckiej oceny: „Możemy powiedzieć, że jest szabla generalska lub marszałkowska z końca XVIII wieku – bardzo efektowna, ale nie królewska. Jej wygląd wskazuje na pochodzenie zachodnioeuropejskie, być może francuskie. Po pierwsze zamiast liter SA, które imitują inicjały króla, powinna pojawić się cyfra królewska SAR, czyli Stanislaus Augustus Rex. Cyfrą królewską określamy pełne inicjały króla pod koroną. Cyfra, którą widzimy na szabli nie tylko jest błędna, ale też nie pasuje stylistycznie do reszty zdobień oprawy i pochwy. I kolejny ważny punkt: na szali nie ma herbu królewskiego, który powinien się na niej znaleźć. Co więcej jest on umieszczony na każdym egzemplarzu uzbrojenia należącego do króla, między innymi na mieczu Orderu Orła Białego i na parze pistoletów kozienickich, które przechowywane są na Zamku Królewskim w Warszawie”.
Dopracowane zdobienia pochwy szabli. Zdjęcie: dzięki uprzejmości domu aukcyjnego Giquello.
Co to za aukcja
Wspomniana szabla jest jednym z kilkuset przedmiotów wystawionych na jednej z dwóch aukcji obejmujących kolekcję zmarłego w 2022 roku Philippe’a Missilliera. Ostatni właściciel szabli był cenionym ekspertem w dziedzinie zabytkowej broni. To z nim konsultowały swoje zakupy obiektów takie instytucje, jak na przykład Metropolitan Museum of Art w Nowym Jorku. Cała kolekcja Philippe’a Missilliera będzie licytowana 6 i 7 marca. I wtedy przekonamy się, za ile sprzeda się obiekt.
Zdobienie pochwy cennej królewskiej szabli. Zdjęcie: dzięki uprzejmości domu aukcyjnego Giquello.
Inny polski akcent
Wśród przedmiotów prezentowanych na aukcji znajduje się też rękojeść polskiej szabli typu karabela, wykonana ok. 1780 roku. Estymacja rękojeści to skromne 20-40 tysięcy euro.
Rękojeść szabli typu karabela. Zdjęcie: dzięki uprzejmości domu aukcyjnego Giquello.
Zobacz także:
Legenda idzie pod młotek, czyli Stradivarius na aukcji w Sotheby’s
Na aukcji wypłynął kolejny obraz Tamary Łempickiej. Może zostać sprzedany nawet za 40 mln zł