Kiedyś działała tu fabryka posadzek i wyrobów stolarskich, dziś za srebrzystą kotarą kryje się rozległa przestrzeń jakby żywcem wyję ta z ery podboju kosmosu. To Pełnia Social Club, nowy lokal na krakowskim Kazimierzu, za którego koncept odpowiadają właściciele kilku innych popularnych barów na terenie miasta, w tym nieistniejącej już kultowej Hali Głównej na Dolnych Młynach. Mają doświadczenie i potrzebną w branży intuicję. Tym razem zaufali młodej architektce Annie Jurasz ze Stellar Studio, choć nie obyło się bez kreatywnych sporów i dyskusji. – Moją misją jest przekonywać ludzi do koloru – mówi autorka. – Gdy projektuję, kolor staje się nie tylko narzędziem, ale i bohaterem przestrzeni. Opowiada historię, buduje nastrój i wydobywa to, co najlepsze z każdego wnętrza – dodaje.

Tłem dla didżejki jest jeden z murali Wvjota. Graficzne kompozycje nawiązują do twórczości Stanisława Lema. Zdjęcie: Mood Authors
Nie do wszystkich pomysłów udało jej się skłonić inwestorów. – Czasami musiałam się cofnąć o dwa kroki, bo oni naprawdę wiedzą, jak powinna funkcjonować taka przestrzeń. Mówili: to ma sens, to nie zadziała, a to całkowicie odpada, bo kiedyś już próbowaliśmy i się nie sprawdziło – tłumaczy. Dawna hala produkcyjna zmieniła się w miejsce spotkań z licznymi strefami dla większych grup, bo takich przestrzeni szczególnie w Krakowie brakuje.

Srebrzysty bar z lakierowanej żywicy przykryto blatem z czerwonego trawertynu. Powyżej jedna z lamp „AP” polskiej marki Lexavala. Zdjęcie: Mood Authors
Uwagę zwraca srebrzysty bar o opływowej formie, która przypomina nadmuchiwany materac albo pionierski poduszkowiec. – Szkielet był wycięty z twardego styroduru. Na to nałożono siatkę i kilka warstw żywicy, którą następnie oszlifowano. Absolutnie rzeźbiarska robota, choć cały proces przypomina wykańczanie kadłuba statku – podkreśla Jurasz.

Mozaikę według koncepcji architektki wykonała poznańska pracownia Riwal. Ceramiczne kafle nawiązują do dekoracji architektonicznych z lat 70. XX wieku. Zdjęcie: Mood Authors
Ręcznie wykonana jest też pomarańczowo-czerwona mozaika za barem i murale zaprzyjaźnionego z architektką streetartowca Wvjota, które nawiązują do motywów z książek Stanisława Lema. Całość uzupełniają zróżnicowane stylistycznie meble: perforowane krzesła i geometryczne stoły z chromowanymi akcentami oraz wykonane na zamówienie, tapicerowane skórą kanapy w lożach. Przykryte poliwęglanowymi ekranami świetlówki są zaprogramowane tak, by można było zmieniać barwę i natężenie światła w zależności od pory dnia, roku czy okazji. Za każdym razem można więc doświadczać tu nie tylko nowych smaków, ale i nastrojów.

Ściana z luksferów w przedsionku przy toaletach. Autorka zdecydowała się na szklane pustaki z motywem koła, występującym we wnętrzu w różnych wariantach. Zdjęcie: Mood Authors

Lustro w przedsionku oświetlają reflektorki marki Tom Dixon znalezione u inwestorów w piwnicy. Zdjęcie: Mood Authors
Artykuł ukazał się w 14. numerze „AD Polska”, listopad/grudzień 2025.
Zobacz też:
- Bar Czarny Krokodyl w Poznaniu zaprojektowany przez architekta z polskiej listy AD100
- Buongiorno Italia! Witajcie w restauracji Amici na warszawskiej Woli
- Sześć wymiarów: nowy kampus Głównego Urzędu Miar