Blue Monday "obchodzimy" od 19 lat. A wszystko zaczęło się od komunikatu... biura podróży

Najbardziej przygnębiający dzień roku przypada na trzeci poniedziałek stycznia, w tym roku z "Blue Monday" zmierzymy się więc 15 stycznia. Ale zanim to nastąpi, przypominamy historię Błękitnego Poniedziałku i kontrowersyjną kampanię marketingową biura podróży, która od początku wywołała burzę w środowiskach naukowych. I nie chodzi tylko o wątpliwe obliczenia matematyczne. 

Blue Monday

"Blue Monday" jest tworem biura podróży. Kampania miała zachęcić klientów do rezerwacji podróży. Zdjęcie: Getty Images

Spadek nastroju, melancholijne poczucie, że po raz kolejny z postanowień noworocznych - nici. Kieszeń pusta po grudniowych szaleństwach zakupowych. Do tego frustrująca szarzyzna za oknem i przygnębiająco krótkie dni. Apogeum smutku ma nas ogarniać co roku, jednego konkretnego dnia. To "Blue Monday", który nawiedza nas od 2005 roku. A wszystko zaczęło się od komunikatu prasowego biura podróży, obliczonego na zysk. Oto historia fatalnej, nieetycznej kampanii marketingowej. 

Blue Monday - kontrowersyjna kampania marketingowa

A gdyby tak zimowy spadek mocy skumulować do jednego dnia i nazwać go po prostu "najbardziej depresyjnym dniem roku" i od razu podsunąć coś na poprawę humoru? Np. planowanie wakacji? Brytyjskie biuro podróży Sky Travel 19 lat temu ogłosiło, że dysponuje konkretnymi obliczeniami eksperta, wyznaczyło konkretną datę i miało już konkretną nazwę dla najbardziej przygnębiającego dnia w roku - tak narodził się "Blue Monday".

Kampania marketingowa Sky Travel miała wskazać dzień z największym "czynnikiem depresji" i od razu podsunąć pomysł na uporanie się z problemem obniżonego nastroju: jesteś smutny - zarezerwuj wakacje. Wątpliwym obliczeniom matematycznym, które naukowcy natychmiast podważyli, towarzyszyło jednak coś znacznie gorszego - żonglowanie stanami emocjonalnymi, całkowite uproszczenie problemów związanych ze spadkiem nastroju i sprowadzenie ich do poziomu banalnego rozwiązania: "pociesz się zakupem oferty wakacyjnej". Kampanię uznano za nieetyczną i promującą niewłaściwe rozumienie zdrowia psychicznego.

Blue Monday ukute z bezsensu

Matematyczną formułę dla "Blue Monday" opracował Cliff Arnall w 2005 roku. Równanie w środowisku naukowym nazywano wprost "bzdurą", na zmianę z "absurdem". Ale "Blue Monday" zaczął żyć swoim medialnym życiem. Dziś to już pełnoletni twór, który co roku usilnie o sobie przypomina, a równanie Arnalla wciąż krąży po sieci, z wyjaśnieniem, które czynniki stały się jego podstawą. Wśród nich pogoda, długi, czas, który upłynął od świąt Bożego Narodzenia, średnie zarobki, poziom motywacji do podejmowania działań.

Biuro Sky Travel w swojej kampanii marketingowej sugerowało naukowe podstawy obliczania najbardziej przygnębiającego dnia roku dla osiągnięcia zysku. Celem było promowanie swoich ofert wakacyjnych... Chwyty zastosowane przez Sky Travel zdecydowanie skrytykował m.in. dr Dean Burnett - neurobiolog i wykładowca związany z Wydziałem Medycyny Psychologicznej i Neurologii Klinicznej na Uniwersytecie w Cardiff. Burnett wskazał brak naukowej wiarygodności w formule obliczeń, zaapelował także o konieczność opierania się na solidnych badaniach naukowych przy dyskusji na temat zdrowia psychicznego i dobrostanu.

Blue Monday inaczej

Zbliżający się Blue Monday, o którym zaraz znów zrobi się głośno, warto jednak wykorzystać inaczej i rzeczywiście zadbać o swój dobrostan - nie bagatelizować problemów swoich i ludzi wokół. Nie bać się prosić o pomoc.

A jeśli próbować wyciągnąć z tej kampanii, obliczonej jedynie na zysk, coś dobrego - to tylko naukę, że nie wszystkie chwyty (marketingowe) są dozwolone.

Jeśli potrzebujesz pomocy, zadzwoń pod nr telefonu 800 70 2222. To całodobowa i bezpłatna linia wsparcia dla osób w stanie kryzysu psychicznego.

Czytaj więcej