Aleksandra Koperda: „Piszę o dizajnie, ale to ludzie są tu najważniejsi”

Już za moment, 8 listopada, ukaże się nowa książka Aleksandry Koperdy „Teraz polski dizajn”. Twórczyni hygge-blog.pl, pisarka, dziennikarka, animatorka kultury i historyczka sztuki - po raz kolejny na oścież otwiera nam drzwi do polskiego dizajnu. Dosłownie, bo zbierając materiał do tej książki, wraz z fotografem Michałem Lichtańskim, odwiedziła ponad 20 miejsc w całej Polsce, by spotkać się z projektantami i rzemieślnikami, którzy właśnie teraz tworzą polski dizajn. W tej książce ich pracownie, warsztaty i prywatne wnętrza są otwarte dla czytelnika. Można się tu swobodnie rozejrzeć, przysiąść i poczuć się zaproszonym do tych fascynujących rozmów o polskim dizajnie.

Aleksandra Koperda: „Piszę o dizajnie, ale to ludzie są tu najważniejsi”

Pod Warszawą swoją pracownię ceramiczną prowadzi Magda Jurek, to jedna z projektantek, którą Aleksandra Koperda przedstawia w swojej nowej książce "Teraz polski dizajn". Zdjęcie: Michał Lichtański

Dizajn użytkowy można tworzyć, można nabywać, można też snuć o nim opowieści - i te ostatnie to supermoce Aleksandry Koperdy, która za każdym razem w centrum tych historii stawia człowieka.

Tak było w książkach: „Odwiedziny. Rozmowy o dizajnie”, w „Dizajnie miejsc codziennych” i tak jest też tym razem. „Teraz polski dizajn” to próba udzielenia odpowiedzi na pytania: co to jest dizajn, jaki jest polski dizajn, jak wyglądały realia pracy projektantów przemysłowych w czasach PRL-u i jak wyglądają dziś. Ale jak to u Koperdy, nie ma tu miejsca na nudne wywody, zamiast nich są rozmowy zwyczajne i nienapuszone. Z ludźmi niezwyczajnymi, którzy dziś kształtują obraz współczesnego polskiego wzornictwa.

- To rozmowy z polskimi twórcami projektującymi dla przemysłu, z tymi którzy tworzą unikaty, jak i z tymi, których obiekty możemy zakwalifikować do świata dizajnu i sztuki. Nie jest to pełen obraz tego, co dzieje się w polskim dizajnie, to zaledwie wycinek, ale starałam się, by ten wycinek stanowili projektanci już docenieni, nagradzani lub dobrze rokujący - mówi Aleksandra Koperda.

Na okładce nowej książki Aleksandry Koperdy znalazły się projekty Marty Jurek - kolor nadaje wyjątkowy ton całej jej twórczości. Aleksandra Koperda: "Teraz polski dizajn". Wydawnictwo Znak Koncept, 2023. Zdjęcie: Michał Lichtański

"Bardziej interesuje mnie relacja niż sam przedmiot"

- Otacza nas niezliczona ilość i różnorodność przedmiotów. Nieustannie je produkujemy, nabywamy, konsumujemy. Nawiązujemy z nimi relacje, nadajemy znaczenia, przypisujemy wartości. Mnie bardziej interesuje ta relacja niż sam przedmiot. Relacja przedmiotu z jego projektantem, jak i właścicielem - podkreśla Aleksandra Koperda i rzeczywiście, widać to skupienie na człowieku w każdym jej projekcie, nie tylko w książkach. 

- Wystawy, które do tej pory przygotowywałam, też zawsze są o przedmiotach, ale nigdy nie odrywam ich od człowieka. Historie twórców, kulisy powstawania ich dzieł, ta ludzka strona bywa czasem nawet bardziej interesująca od samego produktu. Staram się opowiadać dizajn historiami konkretnych osób, wówczas ten obraz staje się pełniejszy i jeszcze bardziej fascynujący - mówi autorka książki "Teraz polski dizajn", gdzie tych kulisów znajdziemy całe mnóstwo.

Aleksandra Koperda wraz z fotografem Michałem Lichtańskim zajrzeli do pracowni, przestrzeni prywatnych, a nawet huty. Odwiedzili wielu młodych projektantów, ale podążając tym szlakiem polskiego dizajnu, nie pominęli też uznanych już twórców, od lat funkcjonujących na rynku wzornictwa.

- Dotarliśmy do osób z różnych pokoleń. Czasami w książce pojawia się naturalne zestawienie projektantów tworzących podobne obiekty, np. meble czy ceramikę, jednak w różnych okresach. To m.in. rozmowa z Aleksandrem Kuczmą urodzonym w 1935 roku, ale i Krystianem Kowalskim urodzonym w 1982 roku - oboje specjalizują się w projektowaniu siedzisk. Krzesło KA237 Kuczmy, które nie miało szansy być wdrożone do produkcji, w okresie w którym powstało, po kilkudziesięciu latach jest modelem produkowanym przez markę Vzór. Fotel Oyster Krystiana w 2020 roku trafił do kolekcji dizajnu Muzeum Narodowego w Warszawie - opowiada Aleksandra Koperda.

A my już teraz uchylamy drzwi do tych przestrzeni, do których autorka dotarła wraz z fotografem Michałem Lichtańskim. Oto kilka kadrów wprost z książki "Teraz polski dizajn".

Pracownia Krystiana Kowalskiego i jego projekty siedzisk na różnych etapach powstawania. Aleksandra Koperda: "Teraz polski dizajn". Wydawnictwo Znak Koncept, 2023. Zdjęcie: Michał Lichtański

 

Krzesło AK 237 projektu Aleksandra Kuczmy produkowane współcześnie przez Vzór. Aleksandra Koperda: "Teraz polski dizajn". Wydawnictwo Znak Koncept, 2023. Zdjęcie: Michał Lichtański

 

Pracownia Malwiny Konopackiej, projektantki i ilustratorki, autorki kolekcji ceramiki OKO. Aleksandra Koperda: "Teraz polski dizajn". Wydawnictwo Znak Koncept, 2023. Zdjęcie: Michał Lichtański

 

Pracownia Modus Design w przestrzeniach Polskich Fabryk Porcelany „Ćmielów” i „Chodzież” S.A. Studio powołał do życia Marek Cecuła, uznany projektant, artysta i wykładowca. Aleksandra Koperda: "Teraz polski dizajn". Wydawnictwo Znak Koncept, 2023. Zdjęcie: Michał Lichtański

 

Pracownia ceramiczna Arkadiusza Szweda w School of Form. Arkadiusz Szwed to projektant, technolog ceramiczny, specjalista w zakresie form przemysłowych, przez wiele lat był asystentem Marka Cecuły. Aleksandra Koperda: "Teraz polski dizajn". Wydawnictwo Znak Koncept, 2023. Zdjęcie: Michał Lichtański

 

Pracownia Grynasz Studio i fotel z serii Bofii. Grynasz Studio założone przez Martę Niemywską-Grynasz i Dawida Grynasza to multidyscyplinarny zespół projektantów, wielokrotnie nagradzany we wzorniczych konkursach. Aleksandra Koperda: "Teraz polski dizajn". Wydawnictwo Znak Koncept, 2023. Zdjęcie: Michał Lichtański

Fragment rozmowy Aleksandry Koperdy z Aleksandrem Kuczmą z książki:  "Teraz polski dizajn"

Aleksander Kuczma w przestrzeni Uniwersytetu Artystycznego im. Magdaleny Abakanowicz w Poznaniu. Aleksandra Koperda: "Teraz polski dizajn". Wydawnictwo Znak Koncept, 2023. Zdjęcie: Michał Lichtański

„Dizajn w pierwszym rzędzie jest sztuką budowania idei przedmiotu, a następnie przysposabianiem sobie środków do jej realizacji. W czasach, gdy wszystko wokół staje się produktem, powinniśmy uciekać od produktu samego w sobie, produktu będącego dowodem jedynie wyuczonej sprawności projektowej. Uciekać winniśmy ku twórczości – twórczości, która jest przekraczaniem samego siebie, jest głodem, pragnieniem dobra, prawdy i piękna. Jeżeli oddamy się jej bez reszty, staniemy się «bramą światła» – proustowskim l’ardeur, qui devient lumière, projektowane przez nas przedmioty będą dobre, prawdziwe i piękne” – tak brzmi wielokrotnie cytowany swoisty manifest postawy twórczej Aleksandra Kuczmy, charyzmatycznego projektanta mebli i mentora kilku pokoleń studentów, który w 1964 roku, zaraz po studiach, podjął pracę w agendach Zjednoczenia Przemysłu Meblarskiego, by szukać nowych rozwiązań technologicznych i przygotowywać wzory mebli do produkcji fabrycznej. Jego rzeźbiarskie wykształcenie i chęć eksperymentowania z tworzywami sztucznymi stały się źródłem wyjątkowej metodologii twórczej, jaką stosował w swojej pracy projektowej. Aleksander Kuczma wykreował nową perspektywę postrzegania formy obiektów użytkowych, co w połączeniu ze wspólną w gronie kolegów fascynacją wzornictwem skandynawskim zaowocowało pojawieniem się na polskim rynku propozycji mebli o nowym charakterze.

Jak powstawały pana projekty? Jak wyglądał proces twórczy?
Mógłbym pstryknąć palcami i powiedzieć: „Ot, po prostu tak”. No dobrze, to nie jest cała odpowiedź, ale zawiera ona część prawdy. Muszę przyznać, że nie miałem z tym szczególnych trudności. Od małego obcowałem z drewnem, jeżeli chodzi o konstrukcję, nie było żadnych problemów, nauczyła mnie tego budowlanka, a niezależnie od tego miałem zdolności manualne. Wszystkie te elementy złożyły się na to, w jaki sposób projektowałem. Zdałem sobie sprawę, że przez całe życie pozostałem rzeźbiarzem. Projektując meble, widziałem je po swojemu. Rzeźbiarskie wykształcenie pozwala mi inaczej myśleć.

Który z wdrożonych projektów dał panu największą satysfakcję?
Nigdy nie było tak w 100%.

A co pan poczuł, kiedy po kilkudziesięciu latach krzesło KA237 zaczęło być produkowane seryjnie?
Olbrzymią satysfakcję. Ale i podziw dla chłopaków z Vzoru. Prace nad wprowadzeniem tego modelu trwały siedem lat. Pierwotnie krzesło miało być wykonywane z tworzywa, ale tym razem czasy tworzywa już minęły. Model został zrobiony ze sklejki. Bardzo trudno było zachować urok tego krzesła przy zastosowaniu nowego materiału, ale to się udało.

Mawia pan, że mebel powinien być bezbłędny i już. Czyli jaki?
Po prostu bezbłędny! Jeśli musimy iść na jakiekolwiek kompromisy, muszą one zostać zawarte wcześnie. Spóźniony kompromis kompromituje projektanta. Na początku to co innego – jest dopuszczalny, bo determinują go czynniki zewnętrzne, warunki, które domagają się spełnienia. Nie jesteśmy w stanie podporządkować sobie rzeczywistości całkowicie.

 


Czytaj więcej